PGE Spójnia otrzymała prezent od Tauron GTK Gliwice, które wygrało w Gdyni z AMW Arką. To dawało szansę stargardzianom na pozostanie w Orlen Basket Lidze. I podopieczni Krzysztofa Koziorowicza znali wynik tego spotkania, bo zakończyło się wcześniej.
Problem w tym, że PGE Spójnia w stolicy totalnie przespała początek meczu. W pierwszej kwarcie zdobyła tylko siedem punktów. Potem przegrywała różnicą nawet 24 oczek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
Zryw w czwartej kwarcie nie pomógł. Dziki wygrały 71:57 i zapewniły sobie prawo gry w fazie play-in. Piętnaście punktów, 11 asyst i sześć zbiórek miał Nikola Radicević. Rywalem warszawian w walce o play-off będzie Arriva Polski Cukier Toruń.
Być może, gdyby nie właśnie wprowadzona od tego sezonu faza play-in, Spójni łatwiej byłoby bić się o utrzymanie, gdyż Dziki nie miałyby już szans na play-offy.
W obecnej sytuacji podopieczni Krzysztofa Szablowskiego byli jednak zdeterminowani, by w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego w Orlen Basket Lidze wygrać i być nadal w grze o play-offy.
Poniekąd jednak stargardzianie pokazali, że nie zasłużyli na pozostanie w OBL, skoro w decydującym starciu żaden obcokrajowiec nie był w stanie wesprzeć dwojącego się i trojącego Sebastiana Kowalczyka.
Być może kimś takim byłby Elijah McCadden, ale uraz tego zawodnika nie pozwolił mu wystąpić w dwóch ostatnich meczach sezonu zasadniczego, które PGE Spójnia przegrała i które to spotkania okazały się kluczowe w kwestii relegacji do I ligi.
Dziki Warszawa - PGE Spójnia Stargard 71:57 (16:7, 23:19, 16:14, 16:17)
Dziki: John Fulkerson 18, Nikola Radicević 15 (11 as), Michał Aleksandrowicz 14, Janari Joesaar 9, Andre Wesson 5, Mateusz Bartosz 4, Alijah Comithier 4, Denzel Andersson 2, Mateusz Szlachetka 0, Jarosław Mokros 0, Adam Lisewski 0.
PGE Spójnia: Sebastian Kowalczyk 19, Kacper Borowski 9, Jayden Martinez 7, Paweł Kikowski 6, Aleksandar Langović 6, Malik Johnson 5, Yehonatan Yam 3, Wesley Gordon 1, Dawid Słupiński 1, Isiah Ross 0.