Wybór z pierwszym numerem w drafcie w 2025 roku to marzenie każdego klubu NBA. Zgłoszony do tego naboru jest bowiem Cooper Flagg, któremu wróży się wielką przyszłość. Teraz wiadomo już, gdzie najprawdopodobniej trafi.
Wielkimi szczęśliwcami okazali się Dallas Mavericks. Klub z Teksasu miał zaledwie 1,8-proc. szans na zwycięstwo w loterii draftu i awansował aż o 10 miejsc - to największy skok w historii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
Wszystko wydarzyło się zaledwie trzy miesiące po głośnej wymianie Luki Doncicia do Los Angeles Lakers. - Jestem tak szczęśliwy, bo wiem co to będzie oznaczać dla kibiców Mavericks - mówił dyrektor generalny Rick Welts. - 1 stycznia pojawiłem się w Dallas. 1 lutego wstrząsnęliśmy sportowym światem (wymieniając Lukę). A teraz to. Nie mogę sobie wyobrazić lepszego dnia dla fanów Mavs - dodawał.
Cooper Flagg - 17-letni skrzydłowy z Duke - był typowany na lidera draftu od sierpnia ubiegłego roku. Zdobywał średnio 19,2 pkt, 7,5 zb. i 4,2 asysty, prowadząc Blue Devils do Final Four. - Nie wiem, kogo wybierzemy, ale jeśli wybierzemy jego, jego CV jest naprawdę mocne - ocenił Welts. - Za każdym razem, gdy ktoś się zastanawiał, czy sobie poradzi, on nie tylko dawał radę, ale robił coś więcej - podkreślał.
San Antonio Spurs, czyli drużyna gdzie gra Jeremy Sochan, będą wybierać z numerem drugim, Philadelphia 76ers z trzecim, a Charlotte Hornets z czwartym. Trener Spurs Mitch Johnson stwierdził: - Kiedy znów wskakujesz do pierwszej czwórki, stawiasz organizację w miejscu, w którym możesz zdobyć naprawdę dobrego zawodnika. I właśnie na to czekamy - zaznaczał trener Teksańczyków.
Choć Utah, Washington i Charlotte miały po 14 proc. szans na zwycięstwo, to żadna z tych ekip nie znalazła się w pierwszej czwórce. Nowy system loterii obowiązujący od 2019 roku spłaszcza szanse, by zniechęcić zespoły do celowego przegrywania.
Draft NBA 2025 odbędzie się 25 i 26 czerwca w Barclays Center w Nowym Jorku.