"Mocno wierzymy. I sobie, i w siebie". Chcą kolejnej niespodzianki

Archiwum prywatne / Rafał Sobierański / Viktor Gaddefors
Archiwum prywatne / Rafał Sobierański / Viktor Gaddefors

Arriva Polski Cukier Toruń sprawił wielką niespodziankę i nie zamierza się zatrzymywać. - Moja głowa po zwycięstwie ze Śląskiem we Wrocławiu nie szuka jeszcze relaksu - przyznał wprost Viktor Gaddefors w rozmowie z super-basket.pl.

Mieli bić się o utrzymanie w Orlen Basket Lidze, a oni? Najpierw pewnie zagwarantowali sobie grę w fazie play-in, by następnie sprawić wielką niespodziankę i przebić się do play-off. W ćwierćfinale zmierzą się z Anwilem Włocławek. I nikt nie zamierza odpuścić. Jest wręcz przeciwnie.

Arriva Polski Cukier Toruń rundę zasadniczą w zakończył z bilansem 14-16, co dało 9. miejsce. Faza play-in? Najpierw torunianie ograli we własnej hali Dziki Warszawa (86:82), a potem we Wrocławiu Śląsk 81:77.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo! Tak zareagowali na awans do Ekstraklasy

- Cieszymy się i czujemy satysfakcję z wyniku, który już osiągnęliśmy, ale gwarantuję, że nikt z drużyny nie myśli w kategoriach: "no to jeszcze trzy mecze i do widzenia". Uważam, że naprawdę mamy jeszcze sporo do zaprezentowania i jesteśmy gotowi na całą serię meczów - stwierdził Viktor Gaddefors w rozmowie z super-basket.pl.

Szwedzki silny skrzydłowy gra znakomicie. Jest kluczową postacią Twardych Pierników. W dwóch meczach fazy play-in notował średnio 20,0 punktów, 11,0 zbiórek i 5,0 asyst. Gra bardzo efektywnie i bardzo równo.

Gaddefors - podobnie, jak drużyna - rósł w trakcie sezonu. Teraz trener Srdjan Subotić praktycznie nie zdejmuje go z parkietu. Bije się pod koszami, wyprowadza szybkie ataki, atakuje obręcz czy... trafia z dystansu.

Jak szwedzki zawodnik podchodzi do rywalizacji z Anwilem, najlepszą drużyną rundy zasadniczej (bilans 24-6). - To żadna tajemnica, że Anwil ma ławkę znacznie dłuższą od naszej, co w serii ma zawsze kolosalne znaczenie. Koszykarze z Włocławka mają też dużo więcej doświadczenia z gry na tym poziomie - zauważył.

- Nie zmienia to faktu, że naprawdę czuję, że mamy w tym ćwierćfinale szanse. Oba mecze, które ze sobą w tym sezonie zagraliśmy, były w zasadzie na styku. To będą ciężko toczone boje. W starciu z Anwilem też nie jesteśmy skazani na pożarcie! Mocno wierzymy. I sobie, i w siebie - zakończył.

Argumenty, które dają nadzieję Twardym Piernikom? Bieganie, dobra egzekucja zagrywek, wykorzystanie shooterów czy fakt, że na przestrzeni sezonu zbudowali się fizycznie. Ten ostatni punkt będzie bardzo ważny, a może nawet kluczowy, w starciach z "Rottweilerami".

Seria Anwil Włocławek - Arriva Polski Cukier Toruń w ćwierćfinałach Orlen Basket Ligi wystartuje już w środę, 14 maja. Pierwszy mecz we włocławskiej Hali Mistrzów, początek o godz. 17:30.

Komentarze (1)
avatar
Asfodell
14.05.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fakt, że mamy dwa ciężkie w nogach i o wiele krótszą przerwę może być zarówno przekleństwem (zmęczenie) ale i atutem bo chłopacy są w gazie, pełni energii. To Anwil jest jednak zdecydowanym faw Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści