Golden State Warriors zakończyli swoją tegoroczną przygodę z play-offami NBA po porażce z Minnesota Timberwolves. W ostatnim meczu serii, przegranym 110:121, Warriors odpadli z rywalizacji, kończąc serię wynikiem 1:4.
W trakcie serii Warriors musieli radzić sobie bez swojego lidera, Stephena Curry'ego, który opuścił większość meczów z powodu kontuzji. Pozostali kluczowi gracze, tacy jak Draymond Green, nie zdołali poprowadzić drużyny do zwycięstw w jego nieobecności.
Draymond Green przyciągnął uwagę mediów nie tylko swoją grą, ale przede wszystkim kontrowersyjnymi wypowiedziami. Na 24 godziny przed eliminacją został ukarany grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów za podważanie integralności sędziów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Kamery uchwyciły, jak tuż przed zakończeniem trzeciego meczu Green wspominał o kursach zakładów na końcowy wynik, sugerując możliwe stronnicze decyzje sędziowskie.
Ta kara to kolejna na liście sankcji w karierze Greena. Łącznie zapłacił on już ponad 2 miliony dolarów grzywien, obejmujących przewinienia techniczne, bójki i zawieszenia. Najwyższą z nich była kara 769 tysięcy dolarów za pięciomeczowe zawieszenie w 2023 roku.
Pomimo tych incydentów, Green pozostaje kluczowym zawodnikiem Warriors, zdobywając z nimi cztery tytuły mistrzowskie. W ciągu swojej kariery zarobił ponad 250 milionów dolarów, co sprawia, że kary finansowe nie stanowią dla niego istotnego obciążenia.
Po ostatnich sankcjach Green wyraził swoje niezadowolenie, czując się niesprawiedliwie traktowanym. Po drugim meczu serii z Timberwolves powiedział: "Nie jestem wściekłym czarnoskórym mężczyzną, jestem świetnym koszykarzem. Jestem bardzo dobry w tym, co robię. Opowieść, która próbuje przedstawić mnie jako wściekłego czarnoskórego mężczyznę, jest szalona. Mam tego dość, to wstyd".