Skazywani na walkę o utrzymanie w Orlen Basket Lidze pewnie wywalczyli awans do fazy play-in. Tam ograli najpierw Dziki Warszawa, potem Śląsk Wrocław.
W serii play-off rzucili wyzwanie najlepszej drużynie rundy zasadniczej, Anwilowi Włocławek. Wyrwali nawet jedno spotkanie, ale w środę sezon dobiegł końca. Anwil triumfował w Toruniu 98:81 i zamknął serię, wygrywając ją 3-1.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
- Czapki z głów przed Anwilem. Zrobili kawał dobrej roboty, zagrali świetną serię, ale czapki z głów również przed tym, co osiągnęliśmy i zrobiliśmy my - tak rywalizację w ćwierćfinale i całym sezonie skomentował Divine Myles, jeden z kluczowych zawodników Arriva Polskiego Cukru Toruń.
- Wyszliśmy, żeby walczyć. Jestem niesamowicie dumny z moich kolegów z drużyny. To była świetna grupa ludzi. Byliśmy razem blisko, byliśmy jak rodzina - dodał.
Twarde Pierniki w czwartym meczu również długo mogły mieć nadzieję na zwycięstwo. Wynik torunianom uciekł w czwartej kwarcie, którą Anwil wygrał 23:9. - Chyba nie było już paliwa w baku. Anwil ma bardzo głęboki skład. My daliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. Zostawiliśmy krew i pot na parkiecie - wyjaśnił.
Myles na pożegnanie rozegrał jeden z najlepszych meczów w sezonie. Skompletował 25 punktów, 10 zbiórek i cztery asysty. Był wszędzie i robił wszystko, żeby Arriva Polski Cukier dał radę.
Czy fani Twardych Pierników nadal będą oglądać Myles w składzie toruńskiej ekipy? Po tym, co zawodnik przekazał na konferencji prasowej, można wnioskować, że są na to duże szanse. Wszystko przez postać trenera, Srdjana Suboticia. Dodajmy, że Chorwat już przedłużył kontrakt.
- Trener chciał mnie już dwa lata temu, ale wtedy nie było takiej możliwości. Powodem były pewne komplikacje z moim poprzednim klubem. Teraz cieszę się, że mogłem z nim współpracować. Jest świetny! Czy wrócę? Zobaczymy co wydarzy się latem - przekazał Myles.
Wiadomo, że Subotić chciałby kontynuować współpracę z kilkoma zawodnikami i rozwinąć to, co udało się już zbudować. W trakcie sezonu nie brakowało zachwytów nad tym, co wyczyniają Viktor Gaddefors czy Michael Ertel. Myles również pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
Wiadomo, że na pewno w nowym sezonie na parkiecie w barwach Arriva Polskiego Cukru Toruń nie zobaczymy Bartosza Diduszko, który zdecydował się zakończyć swoją karierę sportową.
dogada, Subotic go widzi w składzie i kasa też będzie się zgadza Czytaj całość