Legia Warszawa odpowiedziała. Wygrała z PGE Startem Lublin 84:78 (więcej -->> TUTAJ) i po dwóch meczach walki o złoto mistrzostw Polski jest 1-1. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.
Jednym z bohaterów Legii w drugim spotkaniu był Aleksa Radanov. Serb z meczu na mecz jest coraz aktywniejszy i coraz groźniejszy. W środę zaliczył pierwsze double-double w barwach stołecznego klubu. Skompletował 15 punktów i 10 zbiórek. Wychodzi nieco z cienia najważniejszych graczy, takich jak Kameron McGusty, Andrzej Pluta czy Mate Vucić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe sceny w USA. Jak ona to wygrała?!
- Zawsze dobrze jest wygrać na wyjeździe. Teraz wracamy do domu. Musimy obronić nasz parkiet, zagrać lepiej niż w dwóch pierwszych spotkaniach w Lublinie. Będziemy gotowi - przyznał Radanov na pomeczowej konferencji prasowej.
Serb był niesamowicie naładowany energią. Mocno szedł na zbiórkę, z impetem atakował obręcz rywali. Spłaca kredyt zaufania. Legia sprowadziła go w trakcie sezonu.
Radanov nie ma wątpliwości. W walce o tytuł nie można się oszczędzać. - To są finały, więc musisz dać z siebie wszystko. Wszystko co masz i co możesz dać. To wydaje mi się rzeczą normalną - przyznał skrzydłowy.
- Walczysz o każdą zbiórkę, starasz się wyrwać każdą. To totalnie normalne. Jeśli chcesz zdobyć tytuł, musisz walczyć. I to do samego końca - zakończył.
Trzeci mecz finałów Orlen Basket Ligi w sobotę, 14 czerwca. Początek o godz. 20:00.