"8 lat. 282 mecze w PLK, 350 meczów łącznie" - tyle spotkań w barwach Anwilu Włocławek rozegrał Kamil Łączyński. Wydawało się, że ta historia potrwa dłużej, ale doświadczony rozgrywający zdecydował się na zmianę otoczenia i przenosiny do Trójmiasta.
Anwil przedstawił mu ofertę. Na stole była nowa, dwuletnia umowa. - Niezależnie od jakichkolwiek innych okoliczności, chcieliśmy kontynuować współpracę z Kamilem. Z przyczyn, które wszyscy znają: to kapitan, to ikona i podpora naszej drużyny od wielu lat. W związku z tym rozmawialiśmy o współpracy do czerwca 2027 roku - przyznał prezes Łukasz Pszczółkowski (za kkwloclawek.pl).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski piłkarz i siatkarka na urlopie. Co za widoki
Miniony sezon Łączyński zakończył ze średnimi na poziomie 7,7 punktu, 6,1 asysty, 2,9 zbiórki i 1,2 przechwytu na mecz. Miał być "drugim rozgrywającym", ale sezon pokazał, że to on niósł na swoich barkach Anwil.
Gdy w kluczowym momencie sezonu - w fazie play-off - doznał kontuzji mięśnia dwugłowego i wypadł z gry, Anwil nie był w stanie się pozbierać i poukładać. Nie tylko przegrał 0-3 serię półfinałową z Legią Warszawa, ale nie zdołał wywalczyć żadnego medalu.
Nic więc dziwnego, że władze Anwilu chciały kontynuować współpracę. - Koniec końców, Kamil wybrał inną drogę, przedkładając względy rodzinne nad wysokość i długość kontraktu - dodał prezes Pszczółkowski.
Łączyński wybrał AMW Arkę i związał się z nią dwuletnią umową (1+1). Co przekonało zawodnika do transferu? - Wizja klubu. Rozmawiałem zarówno z trenerem Mantasem Cesnauskisem, jak i prezesem Bartłomiejem Wołoszynem, z którym znam się bardzo dobrze z czasów wspólnej gry. Zachęcili mnie swoimi pomysłami na to, w jaki sposób Klub może wykorzystać mnie i moje umiejętności. Błyskawicznie doszliśmy do porozumienia - powiedział (za arkagdyniakosz.pl)
Mantas Cesnauskis, nowy trener AMW Arki, nie kryje zadowolenia, że udało się dopiąć ten ruch. Co - według niego - daje drużynie obecność Łączyńskiego? - Na pewno mądrość na rozegraniu i charakter na boisku. Bardzo chciałem mieć takiego zawodnika, który wie jak grać ważne mecze pod presją. A jego rola w drużynie jest bardzo prosta: generał! - przyznał.
Trzeba zatem przyznać, że budowa "nowej AMW Arki" rozpoczęła się z przytupem.
Nie zgodzę się. Kamil gra brudno. Podobnie do sopockiego Kuby, tak samo też jest zadziorny. Pierwszej cechy nie znoszę, druga podziwiam. Sam zawsze taki byłem. Zębami wyrwać każ Czytaj całość