PGE Start Lublin najbliżej mistrzostwa Polski, jak tylko się da. Podopiecznym Wojciecha Kamińskiego po środowej wygranej brakuje już tylko jednego triumfu do złota. W meczu numer pięć Legia została odcięta od prądu.
Już w pierwszej połowie gospodarze osiągnęli rekordową w całej tej serii przewagę 14 punktów (50:36). I to nie był koniec. Po przerwie uderzyli ze zdwojoną siłą. Legia? Nie była w stanie zareagować na to, co się dzieje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła
PGE Start w drugą połowę wszedł serią 12:0! Trener Heiko Rannula już po nieco ponad minucie prosił o przerwę, ale jego zespół był niczym bokser okładany serią ciosów - zupełnie nie wiedział co się dzieje.
Tyran de Lattibeaudiere zdobył 25 punktów i miał w sobie więcej energii, niż cała Legia. Goście nie wracali do obrony, nie grali zespołowo - co było ich siłą. Kameron McGusty rozpoczął z dużą ochotą, ale z biegiem czasu ogień zgasł.
A koszykarze z Lublina? Nakręcali się każdą kolejną udaną akcją. Pod koszami rządził Ousmane Drame, na obwodzie Courtney Ramey. To była egzekucja przy (w końcu!) wypełnionej po brzegi kibicami hali Globus.
Ramey z ławki miał 18 punktów i osiem asyst. Dzięki temu zupełnie nie było widać faktu, że blady występ zaliczył Manu Lecomte.
Legia wyglądała fatalnie, a gdy PGE Start odjechał, trener Heiko Rannula chyba pogodził się z sytuacją i... szybko oddał to spotkanie. Mate Vucić został przyspawany do ławki, McGusty był na boisku "chwilę".
Po ostatnim gwizdku na parkiecie były tańce fanów PGE Startu. Czy był to ostatni mecz w Lublinie? Legia lubi i potrafi wracać. Czy seria finałowa jeszcze raz zawita w tym sezonie do hali Globus?
Szósty mecz finałów Orlen Basket Ligi w piątek, 20 czerwca. Początek o godz. 17:30. Gospodarzem tym razem będzie Legia Warszawa, która jest już pod ścianą marząc o pierwszym od 1969 roku mistrzostwie Polski. Rywalizacja toczy się bowiem do czterech wygranych.
PGE Start Lublin - Legia Warszawa 97:82 (20:19, 32:25, 26:13, 19:25)
PGE Start: Tyran de Lattibeaudiere 27, Courtney Ramey 18, Ousmane Drame 17 (14 zb), Tevin Brown 15, C.J. Williams 7, Filip Put 6, Michał Krasuski 5, Manu Lecomte 4, Bartłomiej Pelczar 0, Roman Szymański 0, Michał Turewicz 0, Wiktor Kępka 0.
Legia: Andrzej Pluta 20, Kameron McGusty 17, Aleksa Radanov 11, Michał Kolenda 9, Mate Vucić 7, Maksymilian Wilczek 5, Dominik Grudziński 5, E.J. Onu 4, Ojars Silins 2.
stan rywalizacji: 3-2 dla PGE Startu Lublin