To będzie zupełnie nowy zespół Dzików Warszawa, który po czterech latach nie będzie już prowadzony przez trenera Krzysztofa Szablowskiego.
Obowiązki szkoleniowca przejął Włoch Marco Legovich i mocno zabrał się do pracy. Ze składu odeszło jedenastu zawodników. Pozostali w nim jedynie Grzegorz Grochowski i Michał Aleksandrowicz. Polską rotację wzmocnili z kolei Grzegorz Kamiński i Krzysztof Kempa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za precyzja Sabalenki! Spójrz tylko, co zrobiła
W czwartek Dziki pochwaliły się pierwszym graczem zagranicznym. To Tahlik Chavez. W piątek drugim, czyli właśnie Landriusem Hortonem.
- Bardzo się cieszymy, że udało nam się przekonać Landriusa do dołączenia do Dzików. Horton będzie ważną postacią naszego zespołu. Jest strzelcem, który nie ma problemu z kreowaniem sobie pozycji do rzutu. Pokazał to w FIBA Europe Cup, gdzie był czołowym strzelcem fazy zasadniczej - przyznał trener Legovich na łamach klubowej strony.
27-letni rzucający to absolwent uczelni Columbus. W Europie Horton występował już w Macedonii, Szwecji, a ostatnie dwa sezonu spędził na Cyprze.
Miniony spędził w Keravnosie, z którym - jak wspomniał trener Legovich - występował m.in. w rozgrywkach FIBA Europe Cup. Notował w nich średnio 19,7 punktu, 2,5 zbiórki i 2,0 asysty na mecz. Miał dwa spotkania, w których przekroczył granicę 30 oczek. Przeciwko Basketball Lowen Braunschweig trafił np. ośmiokrotnie za trzy punkty. W tym elemencie miał 41 procent skuteczności.
Dotychczasowe ruchy Dzików mogą sugerować, że w nowym sezonie drużyna ze stolicy będzie nastawiona na atak.