Mnożą się problemy Anwilu. Kolejna porażka i kontuzja kluczowego gracza!

Materiały prasowe / Andrzej Romański / PLK.pl / Carl Ponsar ponad Mate Vuciciem
Materiały prasowe / Andrzej Romański / PLK.pl / Carl Ponsar ponad Mate Vuciciem

Hit Orlen Basket Ligi dla Legii Warszawa. Mistrzowie Polski pomimo braków kadrowych ograli Anwil Włocławek 80:75. Goście w stolicy nie tylko przegrali, ale i stracili Mate Vucicia. Jego uraz wyglądał na bardzo poważny.

Legia Warszawa nadal niepokonana w Orlen Basket Lidze! Obrońcy tytułu do starcia z Anwilem przystąpili osłabieni brakiem Ojarsa Silinsa i Matthiasa Tassa, ale pomimo tego zdołali odnieść piąty z rzędu triumf.

Pomógł w tym Race Thompson, który w swoim debiucie w stołecznej ekipie zanotował osiem punktów i siedem zbiórek w 18 minut spędzonych na parkiecie.

ZOBACZ WIDEO: Kołecki zrównał z ziemią freak fighty. "Nie chciałbym przynieść wstydu"

Spotkanie, jak na starcie kandydatów do tytułu, było bardzo wyrównane, a fani na Bemowie końcówkę oglądali na stojąco. W niej Legia prowadziła już nawet 75:69, ale trzypunktowe akcje Erika Locketta i Isaiaha Muciusa dały Anwilowi nadzieję na wyrwanie tego meczu.

Gospodarze w końcówce nie dali sobie jednak wyrwać triumfu. Nawet pomimo tego, że dali Anwilowi furtkę na dogrywkę. Andrzej Pluta wykorzystał jeden rzut wolny, zza łuku pomylił się Jayvon Graves i "Rottweilery" miały akcję na remis. Po rzucie Michała Michalaka piłka nie złapała jednak nawet obręczy. Marzenia Anwilu na przedłużenie szans na triumf pękły niczym bańka mydlana.

Miło powrotu do Warszawy wspominać nie będzie Mate Vucić, który przed rokiem był jedną z kluczowych postaci Legii w drodze po tytuł. To on w półfinałowej serii niemal "podeptał" Anwil.

Teraz wrócił do stolicy już w barwach włocławskiego klubu. W sobotni wieczór spisywał się całkiem nieźle, jednak w pierwszej minucie drugiej połowy doznał kontuzji kolana. Wydaje się, że poważnej, bo parkiet opuszczał na ramionach kolegów z drużyny.

Anwil po porażce z Legią ma bilans 2-3. Poważniejsza kontuzja Vucicia z pewnością nie poprawiłaby nastrojów we Włocławku. Legia z kolei płynie spokojnie. Niczym statek. Od portu do portu, od wygranej do wygranej...

W starciu z włocławianami Carl Ponsar miał 17 punktów, a mający problemy ze skutecznością Jayvon Graves (3/12 z gry) do 9 "oczek" dołożył 10 zbiórek i siedem asyst.

Legia Warszawa - Anwil Włocławek 80:75 (27:23, 19:23, 18:14, 16:15)
(Ponsar 17, Kolenda 11, Pluta 11, Shungu 11, Hunter 10 - Lockett 14, Mucius 11, Slaughter 11, Fridriksson 10)

Komentarze (1)
avatar
Paul Anowi
2.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Michalak to powinien mieć zrobione dokładne badania wzroku, bo żeby z czystej pozycji jeb…ć obok kosza to trzeba mieć astygmatyzm. 
Zgłoś nielegalne treści