WNBA: Arcyciekawa noc

Minionej nocy w WNBA odbyły się trzy spotkania, a każde z nich dostarczyło niebywałych emocji. Najwięcej było ich w Los Angeles, gdzie do rozstrzygnięcia meczu potrzebna była dogrywka, która okazała się szczęśliwa dla gospodyń. W pozostałych meczach, pomimo braku dogrywek, emocje również były ekstremalne.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

W Staples Center koszykarki Los Angeles Sparks zanotowały wielki comeback do gry. Po trójce Diany Taurasi na pięć minut przed końcową syreną meczu, Mercury prowadziły 74:65 i wydawało się, że jest po meczu. Wtedy jednak z pomocą przyszła Noelle Quinn, która dwukrotnie trafiła zza łuku. Na 25 sekund przed końcem do remisu doprowadziła natomiast rookie Jantel Lavender i potrzebna była dogrywka.

W niej po raz kolejny drużynie z Phoenix dała się we znaki Lavender, która tego dnia była niemal doskonała. Pomimo tego przyjezdne do końca miały nadzieję na doprowadzenie przynajmniej do drugiej dogrywki. W ostatniej akcji meczu za trzy punkty trafić próbowała Penny Talyor, ale jej rzut nie doleciał celu i w obozie gospodyń zapanował szał radości.

Lavander mecz zakończyła z dorobkiem 25 punktów i 10 zbiórek będąc zdecydowanie najlepszą zawodniczką swojego zespołu. Warto dodać, że Sparks w tym meczu grały bez Kristi Toliver, swojego najlepszego strzelca. W LA wszystkie oczy zwrócone są jednak aktualnie na wielki powrót do gry Candace Parker, która być może pojawi się na parkiecie już podczas kolejnego meczu Sparks.

Również ostatni rzut mógł zadecydować o wyniku konfrontacji w stolicy USA, gdzie tamtejsze Mystics rywalizowały z New York Liberty. Przyjezdne do ostatniej sekundy miały nadzieję na zwycięstwo, a marzenia spełnić mogła Plenette Pierson, która na sekundę przed końcem meczu dostała piłkę pod koszem, minęła rywalkę i... spudłowała, co oznaczało jednopunktowe zwycięstwo gospodyń.

- Mamy całą grupę zawodniczek, które chcą grać twardo i walczyć o kolejne zwycięstwa. To wszystko spowodowało, że przetrwałyśmy w tym meczu. Byłyśmy agresywne i cały czas wierzyłyśmy w końcowy sukces - podsumowała mecz Crystal Langhorne, najskuteczniejsza zawodniczka meczu.

Wyniki:

Washington Mystics - New York Liberty 64:63 (19:22, 17:17, 10:10, 18:14)
(Crystal Langhorne 18, Matee Ajavon 13, DeMya Walker 10 - Leilani Mitchell 18, Cappie Pondexter 13, Plenette Pierson 11)

Chicago Sky - Minnesota Lynx 76:79 (19:22, 20:25, 15:14, 22:18)
(Sylvia Fowles 28 (13 zb), Tamera Young 16, Epiphanny Prince 12 - Lindsay Whalen 16, Seimone Augustus 14, Maya Moore 13)

Los Angeles Sparks - Phoenix Mercury 93:90 (17:26, 24:18, 19:18, 20:18, d. 13:10)
(Jantel Lavender 26 (10 zb), Noelle Quinn 19, Natasha Lacy 13 - Penny Taylor 29, Diana Taurasi 21, Candice Dupree 16)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×