Radomianie o krok od finału - relacja z meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Rosa Radom

Radomska Rosa pokonała w trzecim meczu półfinałowym MKS Dąbrowa Górnicza 65:61. Bardzo cenne zwycięstwo dało podopiecznym Mariusza Karola przewagę 2:1 w całej rywalizacji. Przyjezdni zapewnili sobie wygraną w ostatniej kwarcie spotkania.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Pierwsze dwie kwarty przebiegały po myśli dąbrowian. Przez ponad dwie minuty premierowej odsłony żadnej z drużyn nie udało się zdobyć ani jednego "oczka". Było to po części spowodowane nerwami, ponieważ zawodnicy pudłowali wiele razy, zarówno zza linii 6,75 m, jak i z pozycji bliżej kosza. Z letargu szybciej przebudzili się gospodarze, szybko osiągając przewagę 15:5. Później nieco się ona zmniejszyła, niemniej jednak MKS kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie.

Druga część rozpoczęła się od łatwych punktów dla radomian. Artur Donigiewicz chybił z dystansu, lecz Hubert Radke dobił jego rzut i Rosa zdobyła pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu (26:24). Błyskawicznie odpowiedział Grzegorz Grochowski. Kolejną "trójkę" dołożył Paweł Zmarlak. Walka "kosz za kosz" była "wodą na młyn" dla gospodarzy, którzy w ten sposób utrzymywali korzystną różnicę.

Trener Wojciech Wieczorek postanowił przeprowadzić zmiany personalne niemal całej pierwszej "piątki" na początku trzeciej kwarty. Wprowadzenie "świeżych sił" okazało się korzystne. Trafiał jak natchniony Michał Wołoszyn. W końcówce tej części Piotrowi Kardasiowi i Marcinowi Kosińskiemu udało się jednak zniwelować stratę do trzech "oczek" (48:51).

Ostatnie dziecięć minut należało do przyjezdnych. Poszli "za ciosem", systematycznie zmniejszając przewagę dąbrowian. Co prawda Radke musiał opuścić boisko z powodu popełnienia pięciu fauli, w tym dwóch technicznych (co skutkuje dyskwalifikacją w niedzielnym meczu), jednak w ważnym momencie udanie pod atakowaną tablicą zastąpił go Maciej Maj, dobijając próbę Jakuba Zalewskiego.

Dużo wcześniej radomianie mogli uzyskać prowadzenie, lecz chybili zarówno Kardaś, jak i Donigiewicz. Drugi z wymienionych zawodników zrehabilitował się chwilę później, trafiając bardzo ważny rzut na niespełna dwie minuty przed końcową syreną. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach obaj trenerzy starali się "wybić z rytmu" rywali, prosząc o czas. Podopieczni Mariusza Karola rozstrzygnęli na swoją korzyść emocjonującą końcówkę. Kluczowe dwa rzuty osobiste trafił Kosiński (64:61), a chwilę później jego koledzy wybronili akcję MKS-u.

MKS Dąbrowa Górnicza - Rosa Radom 61:65 (22:18, 18:15, 11:15, 10:17)

MKS:
Wołoszyn 15, Zieliński 13, Grzegorzewski 9, Szczypka 9, Grochowski 8, Zmarlak 5, Kulikowski 2, Morawiec 0

Rosa:
Kardaś 16, Donigiewicz 15, Kosiński 13, Radke 7, Maj 4, Zalewski 4, Nikiel 4, Kapturski 2, Podkowiński 0

Stan rywalizacji: 2:1 dla Rosy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×