Charles Barkley - wariat z Alabamy cz. II
W latach osiemdziesiątych wielu zawodowych i akademickich koszykarzy miało problemy z narkotykami. Podczas pierwszego lub drugiego roku studiów Roger poznał Charlesa z Johnem Drew, którego kilka lat wcześniej trenował na Gardner-Webb University. Facet był naprawdę niezłym graczem i dwukrotnie zagrał nawet w Meczu Gwiazd NBA. - Traktował mnie jak młodszego brata - wspomina Barkley. - Pewnego razu dał mi poprowadzić swojego wartego 75 tysięcy dolarów mercedesa i wypalił: "Chłopie, wciągnąłem nosem około dwudziestu takich aut. Straciłem kupę kasy i mam dzieci dosłownie wszędzie. Będę z tobą pracował nad poprawą gry. Jeśli masz zamiar mnie słuchać, to słuchaj uważnie, kiedy będę ci mówił, żebyś nie próbował narkotyków". Na młodym Charlesie największe wrażenie zrobiła opowieść Johna o pewnej piątkowej nocy, podczas której koszykarz wciągnął całą górę kokainy, rozebrał się do naga, po czym padł jak długi i obudził się dopiero tuż przed sobotnim meczem.
Charakter Barkleya po raz kolejny dał się we znaki Sonny'emy Smithowi na początku trzeciego sezonu niesfornego zawodnika w drużynie Auburn Tigers. Jednego dnia młodzieniec cały rozżalony zadzwonił do matki. - Nieważne jak dobrze gramy, trener Smith cały czas nas przeklina. Nie jestem pewien, czy dłużej tu wytrzymam - mówił do słuchawki. Mama i babcia nigdy nie traktowały chłopaka ulgowo, lecz nigdy również nie rzucały w niego mięsem. Młodemu sportowcowi wydawało się, że Smith będzie traktował go podobnie, jednak srodze się przeliczył. - Zadzwoniłam do trenera i starałam się załagodzić sytuację - wspomina Charcey. - On powiedział tylko "nie martw się, nie ma żadnego problemu", ale ja wiedziałam lepiej. Charles nigdy nie skarżył się bez powodu.
Wkrótce Barkley spakował wszystkie swoje rzeczy i wraz z przyjaciółmi opuścił kampus na dwa dni. Smithowi zostawił tylko kartkę z informacją, że jest w pobliżu, ale nie podał dokładnego adresu. Matka natomiast wiedziała, gdzie dokładnie przebywa jej syn, lecz obiecała dochować tajemnicy. Gdy zbuntowany student wrócił na uczelnię, posiadał przy sobie listę spraw, o których chciał porozmawiać ze szkoleniowcem. Miał już dość tego, że ten nazywał go leniwym grubasem, podczas gdy on dwa lata z rzędu był najlepszym zbierającym w Konferencji Południowo-Wschodniej. Panowie spotkali się na kolacji. - Sonny, jeśli tylko trochę zmienisz swoje podejście - zaczął zawodnik. - Charles, spisujesz się świetnie - odparł trener. - Jeśli obaj moglibyśmy trochę się poprawić... I to wystarczyło.
Sezon 1983/84 był ostatnim spędzonym przez chłopaka z Leeds w lidze uniwersyteckiej. Barkley notował średnio 15,1 punktu, 9,5 zbiórki i 1,8 bloku. Auburn Tigers uzyskali bilans 20-11, zajęli drugie miejsce w swojej konferencji i wreszcie zakwalifikowali się do turnieju NCAA. Nie zabawili w nim jednak zbyt długo, ulegając już w pierwszej rundzie ekipie Richmond. Sir Charles doceniony został pod względem indywidualnym, otrzymując nagrodę Zawodnika Roku Konferencji Południowo-Wschodniej. Po raz trzeci z rzędu w całej konferencji nie miał sobie równych na tablicach, a w ciągu trzech kampanii uzbierał łącznie 145 bloków, co było nowym rekordem uczelni. - Wygląda na to, że byłem całkiem niezły - ocenia.Koniec części drugiej. Kolejna już w najbliższy piątek.
Specjalne podziękowania dla Steve'a Lipofsky'ego, oficjalnego fotografa Boston Celtics w latach 1981-2003 oraz twórcy serwisu Basketballphoto.com, za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.
Bibliografia: Philadelphia Daily News, The Philadelphia Inquirer, Charles Barkley - I May Be Wrong but I Doubt It.
Poprzednie części:
Charles Barkley - wariat z Alabamy cz. I