Dominik Tomczyk: PGE Turów musi zapłacić frycowe w Eurolidze

Za nami pięć kolejek TBL. O ocenę rozgrywek poprosiliśmy Dominika Tomczyka, który podjął również temat występów PGE Turowa i Stelmetu w europejskich pucharach.

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski

Po pięciu kolejkach TBL jedynymi niepokonanymi drużynami pozostają Śląsk Wrocław i PGE Turów Zgorzelec. O pierwsze wrażenia odnośnie tego sezonu zapytaliśmy byłą gwiazdę polskich parkietów - Dominika Tomczyka, który w przeszłości występował w obu tych klubach.

- Staram się na bieżąco śledzić rozgrywki TBL. Obserwuję, bywam na meczach Śląska i jestem zorientowany w tym co się dzieje - przyznaje "Domino".
Podkreśla też, że powiększenie ligi okazało się trafioną ideą, a rozgrywki stałe się atrakcyjniejsze dla kibiców. - Ta formuła z powiększeniem ligi okazała się dobrym pomysłem. Na początku wiadomo, że te drużyny, które się pojawiły nie są jeszcze tak silne, ale dla widowiskowości rozgrywek jest to dobre. Nie ma dwóch-trzech drużyn, które by dominowały, ale na razie Śląsk i Turów są poza zasięgiem.

Tomczyk odniósł się również do znakomitej passy Śląska i PGE Turowa - drużyn, które póki co zdominowały początek rozgrywek i pozostają niepokonane. - Wydaje mi się, że to jest chwilowe, bo Turów na pewno złapie zadyszkę, bo puchary dadzą im w kość. Śląsk z kolei ma dobry kalendarz. Na początku wygrali ważne mecze, ale teraz mają po drodze łatwiejszych przeciwników i wygrywają. Jest tyle granie, że na pewno też złapie ich kryzys. Szczególnie mecze wyjazdowe będą trudne, nawet z pozoru te słabsze zespoły na własnym terenie będą mocne i ciężko będzie im urwać punkty - otwarcie mówi były skrzydłowy Śląska i Turowa.

- Jeśli miałbym ocenić zespół Śląska to uważam, że jest to ekipa bardzo wyrównana i przede wszystkim walcząca. O to też chyba chodziło żeby był to zespół z charakterem, który w każdym meczu pokaże serce do gry. Póki co to jeszcze może nie grają "pięknej" koszykówki, ale jest to zespół nowy w fazie budowania, ale najważniejsze, że wygrywają. A ta piękna koszykówka niech przyjdzie w najważniejszym momencie czyli w play-offach - dodaje.
- Turów musi zapłacić frycowe w Eurolidze - przyznaje Dominik Tomczyk - Turów musi zapłacić frycowe w Eurolidze - przyznaje Dominik Tomczyk
Były gwiazdor zauważył również, że kto ma Rajkovicia ten wygrywa. - Może coś w tym jest. Zbieżność nazwiska, ale obaj są skuteczni. Trzeba szukać kolejnego Rajkovicia - przyznał z uśmiechem na ustach. Poprosiliśmy o ocenę polskich drużyn na europejskich parkietach. Tomczyk przyznaje, że mimo porażek Turowa i Stelmetu Zielona Góra, ci pierwsi pozostawili po sobie znacznie lepsze wrażenie. - Turów akurat mam możliwość obserwować z bliska, Stelmet trochę mniej. Tutaj są zupełnie inne style porażek Turowa i graczy z Zielonej Góry. Zgorzelczanie przegrywają, ale pozostawiają po sobie bardzo dobre wrażenie. Stelmet natomiast nie prezentuje się dobrze. W pucharach nikt nie mówił, że będzie lekko. W Eurolidze pewnie niektóre zespoły mają budżet większy niż wszystkie ekipy w polskiej lidze. Nie ma co porównywać możliwości finansowych - stwierdza były reprezentant Polski.

- Turów musi zapłacić frycowe w Eurolidze. Na naszym podwórku w dalszym ciągu będą się liczyć jako główny kandydat do tytułu - dodaje po chwili.

A czym obecnie zajmuje się były gwiazdor? - Jestem już formalnie licencjonowanym trenerem II klasy więc mogę już oficjalnie prowadzić kluby - kończy Dominik Tomczyk.

Nie mam czarodziejskiej różdżki - rozmowa z Emilem Rajkoviciem, trenerem Śląska Wrocław

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×