Washington Wizards znów pokonali Chicago Bulls! 11 punktów Marcina Gortata

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / KAMIL KRZACZYNSKI /
Newspix / KAMIL KRZACZYNSKI /
zdjęcie autora artykułu

Washington Wizards po raz drugi w przeciągu pięciu dniu pokonali Chicago Bulls, a udany występ zaliczył Marcin Gortat. Polak otarł się o double-double.

W pierwszej połowie był tylko tłem dla kolegów z drużyny, bezbarwnym statystą, ale w drugiej pokazał cały swój kunszt, zdobywając 10 punktów w trzeciej kwarcie i przyczyniając się do ważnego sukcesu Washington Wizards. Mowa o Marcinie Gortacie, który w środę zaaplikował Chicago Bulls 11 oczek, trafiając 5 na 7 oddanych prób z pola oraz 1 na 2 z linii rzutów wolnych. Polak spędził na placu boju niespełna 32 minuty, a w tym czasie uzbierał jeszcze 9 zbiórek oraz blok.   Z łodzianinem było podobnie, jak z całym zespołem. Czarodzieje we właściwy sposób zaczęli funkcjonować dopiero w drugiej części meczu. Goście ze stolicy Stanów Zjednoczonych w pewnym momencie przed przerwą przegrywali nawet 32:43 i wydawało się wówczas, że pokonanie świetnie dysponowanych Byków będzie wręcz niewykonalne. [ad=rectangle] Gra sześciokrotnych mistrzów NBA kompletnie posypała się po zmianie stron. Być może miał na to wpływ uraz kostki i późniejsza absencja Joakima Noaha, której jeszcze przed przerwą nabawił się środkowy. Przewaga gospodarzy z United Center nikła w oczach, a przed rozpoczęciem decydującej odsłony Bulls sami musieli zacząć odrabiać straty, przegrywając 69:76.

Washington Wizards rozstrzelali oponentów w tym fragmencie 32:19, a świetnie grał wówczas między innymi Marcin Gortat. 30-latek nie tylko korzystał z podań partnerów, ale również sam kreował sobie akcję, wygrywając bezpośrednie pojedynki i trafiając rzuty z półdystansu.

To okazał się kluczowy moment w meczu i choć Byki pod nieobecność pierwszoplanowych postaci Wizards były jeszcze w stanie doprowadzić do stanu 82:83, podopieczni Randy'ego Wittmana lepiej spisywali się w newralgicznych momentach, wygrywając w sumie 105:99. - To było profesjonalne zwycięstwo. Tak wygląda profesjonalizm - mówił opiekun stołecznych.

Czarodzieje pokonując sąsiadujących w tabeli Bulls umocnili się na fotelu wicelidera Konferencji Wschodniej. Ich obecny bilans wynosi 27 triumfów i 12 porażek.

W czwartej kwarcie świetną zmianę dał John Wall. Rozgrywający zdobył w tym fragmencie 10 ze swoich 21 punktów, a dodatkowo miał też 9 asyst. W pozytywnym znaczeniu tego słowa przypomniał o sobie Paul Pierce, który skompletował w środę 22 oczka, trafiając 7 na 12 oddanych prób z pola.

John Wall wziął na siebie odpowiedzialność w kluczowych fragmentach
John Wall wziął na siebie odpowiedzialność w kluczowych fragmentach

Na słowa pochwały zasłużyli też Bradley Beal i Kris Humphries. Strzelec miał 17 punktów, 5 zbiórek i 6 kluczowych podań, a 8 punktów i 9 zebranych piłek w zaledwie 18 minut zdobył były mąż Kim Kardashian. Wizards w odniesieniu drugiego zwycięstwa nad zespołem z Illinois nie przeszkodził nawet fakt, że trafili tylko 5 prób zza linii 7 metrów i 24 centymetrów - rywale 13.

Derrick Rose zaliczył najlepszy występ w trwającej kampanii, miał 32 punkty na bardzo dobrej skuteczności (12/22 z gry, 6/9 za 3), ale zdecydowanie zabrakło mu wsparcia ze strony kolegów. Kiepsko spisywał się Jimmy Butler, który był przydatny tylko w obronie, a nie zachwycił również Pau Gasol. Hiszpan zebrał 8 piłek, Taj Gibson miał 6 zbiórek, lecz Bulls przegrali walkę na deskach w stosunku 33-43. Po sensacyjnym zwycięstwie z Chicago Bulls, Orlando Magic zostali sprawcami kolejnej niespodzianki. Houston Rockets jeszcze na niespełna 3 minuty przed końcową syreną prowadzili 107:104, by stracić później 16 oczek, samemu zdobywając tylko 6. Podopieczni Jacque'a Vaughna wspięli się na wyżyny, wygrali czwartą kwartę 36:28, a cały mecz 120:113.

Świetną formę w nowym roku prezentuje Victor Oladipo! 22-latek w ubiegłym meczu miał 33 punkty, teraz skompletował ich 32! Nie do zatrzymania był też Nikola Vucevic, który zapisał na swoim koncie 26. double-double w sezonie. Cóż z tego, że Magic gorzej rzucali i pozwolili rywalom na 64 oczka z pomalowanego?

Gospodarze wygrali 15. mecz w rozgrywkach, przerywając przy okazji pasmo czterech sukcesów Rockets. Ciekawostką jest fakt, że gdy Magic zdobywają w meczu 100 lub więcej punktów, przegrali tylko 1 na 12 gier.

Manu Ginobili zapisał w swoim dorobku 27 punktów w niespełna 24 minuty i poprowadził San Antonio Spurs do zwycięstwa 98:93 z Charlotte Hornets. Zespołowi z Północnej Karoliny na nic zdał się powrót Lance'a Stephensona, który tego dnia zdobył 8 oczek, oddając 8 rzutów. Mistrzowie przerwali pięciomeczową serię zwycięstw Szerszeni.

- W ciągu kilku ostatnich meczów miałem okazję mieć piłkę w swoich rękach wiele razy. Czasami nie jest łatwo grać przeciwko atletycznym zespołom. Dziś oddałem kilka dobrych rzutów i podejmowałem lepsze decyzje, więc jestem zadowolony - mówił po końcowym gwizdku Argentyńczyk.

Udany powrót do rotacji zaliczył DeMar DeRozan. Jeden z liderów Toronto Raptors skompletował 20 oczek, a jego drużyna pokonała Philadelphia 76ers 100:84. - Trudno było opuścić tyle gier, tylko się przyglądać spoza parkietu. Dobrze, że wróciłem - mówił zadowolony obrońca, który umieścił w koszu 9 na 14 oddanych prób.

Dziesiąte zwycięstwo z rzędu odnieśli liderzy Konferencji Wschodniej, Atlanta Hawks! Jastrzębie bez najmniejszych problemów uporały się z Boston Celtics, a po 22 punkty zdobyli Jeff Teague i DeMarre Carroll. - To dopiero początek. Sezon jest długi, więc na razie nie jesteśmy za bardzo podekscytowani - studzi nastroje Teague. Podopieczni Mike'a Budenholzera w tym momencie legitymują się bilansem 31-8. Lepsi są tylko Golden State Warriors (31-5).

Atlanta Hawks nie zwalnia tempa
Atlanta Hawks nie zwalnia tempa

Hit dnia padł łupem Los Angeles Clippers! Goście z Hollywood w czwartej kwarcie meczu z Portland Trail Blazers byli już w tarapatach, przegrywali 79:85, ale trio Chris Paul - Jamal Crawford - Blake Griffin nie zamierzali godzić się z takim rozstrzygnięciem.

CP3 zaaplikował rywalom 23 oczka, miał 10 asyst i 6 zbiórek, a ponadto trafił wszystkie 10 wykonywanych rzutów wolnych, co okazało się kluczem do 26. wygranej w trwającej kampanii. Ani jednej próby z gry nie chybił za to DeAndre Jordan, który skompletował 17 punktów i 18 zbiórek! 25 oczek z ławki dorzucił jeszcze Crawford.

Warto dodać, że Clippers w przekroju całego meczu popełnili tylko 7 strat - Smugi 12. Portland Trail Blazers nie pomogło nawet 37 oczek LaMarcusa Aldridge'a.

Wyniki:

Charlotte Hornets - San Antonio Spurs 93:98 (18:22, 27:35, 23:19, 25:22) (Walker 28, Biyombo 12, Hairston 11, Henderson 11 - Ginobili 27, Green 18, Duncan 14)

Orlando Magic - Houston Rockets 120:113 (29:19, 26:33 29:33, 36:28) (Oladipo 32, Vucevic 25, Frye 15, Payton 15 - Harden 26, Howard 23, Beverley 17)

Brooklyn Nets - Memphis Grizzlies 92:103 (23:32, 22:19, 20:31, 27:21) (Plumlee 15, Teletovic 12, Bogdanovic 11, Lopez 11, Morris 11 - Randolph 20, Gasol 18, Lee 18, Allen 13)

Detroit Pistons - New Orleans Pelicans 94:105 (18:22, 18:36, 30:25, 28:22) (Jennings 19, Monroe 16, Augustin 13 - Davis 27, Evans 18, Anderson 17)

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 100:84 (34:19, 16:27, 21:15, 29:23) (DeRozan 20, Williams 19, Lowry 18 - Carter-Williams 29, Noel 12, McDaniels 10)

Chicago Bulls - Washington Wizards 99:105 (32:26, 18:18, 19:32, 30:29) (Rose 32, Butler 13, Gasol 13, Gibson 12, Mirotic 12 - Pierce 22, Wall 21, Beal 17)

Boston Celtics - Atlanta Hawks 91:105 (24:24, 21:33, 29:32, 17:16) (Bradley 17, Sullinger 14, Olynyk 12 - Carroll 22, Teague 22, Millsap 18, Scott 11)

Denver Nuggets - Dallas Mavericks 114:107 (28:24, 31:26, 31:28, 24:29) (Lawson 29, Faried 22, Chandler 15 - Barea 17, Jefferson 16, Harris 13, Parsons 13)

Golden State Warriors - Miami Heat 104:89 (26:18, 29:20, 26:25, 23:26) (Curry 32, Thompson 19, Iguodala 9 - Bosh 26, Deng 19, Napier 10, Whiteside 10)

Portland Trail Blazers - Los Angeles Clippers 94:100 (21:27, 28:23, 23:22, 22:28) (Aldridge 37, Kaman 15, Lillard 15, Leonard 11 - Crawford 25, Paul 23, Griffin 18)

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
Henryk
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Marcin !, sław szkołę polskiego basketu. Zdrówka i powodzenia Tobie życzę.  
avatar
Byczek93
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dzień dobry panie Rose! Banan na pysku gdy ośmieszał Walla zza łuku ;) Szkoda przegranej , ale cieszy cały czas schodząca Rdza z Derricka.  
avatar
BlackBraDa
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wizards pokazali po raz kolejny, że w tym sezonie są w lepszej dyspozycji niż Bulls.  
avatar
MaroNBA
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłaś przegrali, ale widać poprawę w grze, ostatnie 2 tygodnie grali tragicznie, teraz zaczyna wyglądać to lepiej. Ktoś wie dlaczego Noah grał tak krótko? Wiem że od początku sezonu miał tam pr Czytaj całość
avatar
jaet
15.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Butler jest cieniem samego siebie sprzed 2 tygodni. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Thibs ma to, do czego uparcie dążył, Jimmy to nie maszyna i pionek. Bulls w głębokiej d...