Anwil przed meczem z Energą. "Gramy normalnie!"

W sobotę Anwil Włocławek zagra w hali Gryfia z Energą Czarnymi Słupsk. Drużyna, naznaczona w ostatnim czasie wieloma problemami, na parkiecie postara się zostawić je za sobą.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Czy Anwil Włocławek ma za sobą właśnie jeden z najbardziej burzliwych tygodni w ostatnich latach? Bardzo możliwe. Wszystko zaczęło się dokładnie siedem dni temu, gdy Rottweilery uległy w Hali Mistrzów Wikanie Start Lublin, przegrywając mecz 85:89.
Kolejna porażka włocławian w lidze przeszłaby prawdopodobnie bez większego echa, gdyby nie komunikat z niedzieli. Włodarze klubu zdecydowali się nałożyć sankcję finansowe na sztab trenerski oraz zawodników za brak zaangażowania oraz słabe wyniki. Na efekt jednak nie trzeba było długo czekać - zespół zareagował odmówieniem trenowanie ze względu na zaległości finansowe. I przez kilka dni był pat, a drużyna dopiero w czwartek wróciła do treningów.

- Anwil ma problemy i to podwójne: my jako zespół na parkiecie, a klub od strony finansowej. Czy w drużynie jest strajk? Nie chcę odpowiadać na to pytanie. O karach nie rozmawialiśmy. Codziennie jesteśmy w Hali Mistrzów i pracujemy przed meczem z Energą Czarnymi Słupsk - mówił w ciągu tygodnia Konrad Wysocki, ale słowo "pracujemy" nie oddawało realnej sytuacji. Ostatecznie trenował ten, kto chciał, skupiając się na zajęciach rzutowych albo pracy na siłowni.

Nieoficjalnie wiadomo, że ekipa wznowiła treningi stricte koszykarskie ze względu na decyzję trenera Predraga Krunicia. Bośniak uznał, że nie może pojechać do Słupska z zespołem, który w ciągu tygodnia nie przepracował nawet kilku godzin.

Tym samym, przed meczem z Energą Czarnymi rodzi się podstawowe pytanie: jak zawodnicy Anwilu Włocławek podejdą do spotkania 25. kolejki Tauron Basket Ligi i w jakiej będą formie? Postrzeganie sportu w wymiarze zero-jedynkowym, czyli "ciężki trening równa się dobry mecz" to tylko teoria niemająca jednak często przełożenia na rzeczywistość. Oczywiście, w ogólnym rozrachunku, w kontekście całego sezonu mocne trenowanie popłaca, ale w kontekście pojedynczych spotkań? Równie dobrze może dojść do sytuacji, w której Anwil w hali Gryfia zagra dobre spotkanie dlatego, że koszykarze złapali świeżość... O ile zagrają na 100 procent, o czym sami jednak zapewniają.

- Gramy normalnie. Chcemy wygrać, bo nadal chcemy awansować do play-off. Na pewno wyjdziemy na parkiet i damy z siebie wszystko - przekonywał w ciągu tygodnia Greg Surmacz. Tuż przed spotkaniem wtóruje mu natomiast Mikołaj Witliński. - Pomimo całego zamieszania, wszystkich problemów i słabej formy w dwóch ostatnich meczach, na parkiecie nie będziemy o tym pamiętać. Chcemy zagrać na tyle dobrze, na ile pozwalają nam nasze umiejętności - twierdzi 20-latek. Jak zatem będzie w hali Gryfia? Czy Anwil zagra dobre zawody na przekór wszystkiemu i wszystkim, czy jednak zawiedzie po raz kolejny w tym sezonie?

Anwil pojechał do Słupska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×