Chase Simon: Wycieńczony psychicznie

- Chcę przede wszystkim wrócić do domu. Jestem wycieńczony psychicznie, potrzebuję wyczyszczenia, odświeżenia - mówi Chase Simon tuż po zakończeniu sezonu 2014/2015 we Włocławku.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Anwil Włocławek przegrał ósme spotkanie z rzędu i tym samym zakończył rozgrywki 2014/2015 na 12. miejscu w ligowej hierarchii Tauron Basket Ligi. Rottweilery po raz pierwszy w historii nie awansowały do play-off.
- Ten sezon to dla mnie kolejne doświadczenie. Tak do tego podchodzę. Nie chcę już rozmyślać co mogło być lepsze, a co gorsze. Niczego nie zmienię, więc liczę, że to, co przeżyłem, zaprocentuje w przyszłości - mówi Chase Simon, skrzydłowy Anwilu.

Simon nie będzie kojarzył Polski zbyt dobrze. W poprzednim sezonie kontuzja uniemożliwiła mu rozegranie pełnych rozgrywek w barwach Jeziora Tarnobrzeg. W obecnych zaś, gdy zdrowie mu dopisywało, drużyna nie uzyskała awansu do play-off.

- Chcę przede wszystkim wrócić do domu. Jestem wycieńczony psychicznie, potrzebuję wyczyszczenia, odświeżenia. Dlatego jak najszybciej chcę opuścić Włocławek i pojechać do mojego Detroit, do mojej rodziny - dodaje Amerykanin, a zapytany o przyczyny historycznej porażki, odpowiada - Kiedy przegraliśmy ten sezon? Ktoś mógłby powiedzieć, że już na samym początku, gdy doznaliśmy czterech porażek na początku sezonu i potem musieliśmy gonić. Ale to nie prawda. Wtedy po prostu straciliśmy rytm, ale przecież po kilku tygodniach zaczęliśmy grać lepiej i zaczęliśmy łapać kontakt z czołówką.

Na ostateczną pozycję zespołu - 12. miejsce za plecami trzech beniaminków: z Torunia, Kutna i Dąbrowy Górniczej - niebagatelny wpływ miała decyzja Rady Nadzorczej, która zwolniła trenera Predraga Krunicia i trzech zawodników. I to w momencie, w którym Anwil realnie miał jeszcze szansę na awans do najlepszej ósemki.

- Nie rozumiem tej decyzji i nikt w zespole jej nie rozumiał. Ta decyzja podcięła nam skrzydła i to w momencie, w którym nadal mieliśmy szansę na grę w play-off. Przegraliśmy z Wikaną Startem i Energą Czarnymi, ale przecież mieliśmy do rozegrania jeszcze pięć kolejek. Myślę, że gdybyśmy dysponowali całym składem do samego końca, dzisiaj gralibyśmy w play-off - twierdzi Simon, który podobnie jak wszyscy zawodnicy Anwilu, w tym tygodniu opuszcza Włocławek.

- Nie będę śledził tego, co będzie działo się w Polsce. Nikomu nie kibicuję, nie będę oglądał meczów. Nic mnie to nie obchodzi. Muszę wyczyścić głowę - kończy zawodnik.

Maciej Raczyński: Mecz bez historii

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×