Mam charakter wojownika - wywiad z Robertem Tomaszkiem, nowym środkowym Anwilu Włocławek
- Nienawidzę przegrywać, mam charakter wojownika, zwycięzcy i nie mówię tego teraz, aby się komuś przypodobać - mówi Robert Tomaszek, nowy środkowy Anwilu Włocławek.
Michał Fałkowski: Którym klubem w twojej karierze jest Anwil Włocławek?
Robert Tomaszek: Nie mam pojęcia. Dużo ich było.
Licząc Bremerhaven w sezonie 1998/1999 - szesnastym. I piątym polskim.
- No właśnie. Cóż, w końcu trzeba było tutaj zagrać. Świetna historia, fajna hala, super kibice.- Jak zespół wygrywa i zawodnicy dają z siebie wszystko, to wówczas kibice są wszędzie bardzo podobni. Słyszałem, że we Włocławku są specyficzni, ale...
Ty też jesteś specyficznym graczem. Ksywa "Psycho" nie wzięła się znikąd, prawda?
- Człowiek się zmienia. Ja też się zmieniłem. Dorosłem do swojego wieku. Trzeba uważać na to, co się robi na boisku i bardziej grać głową, a nie tylko używać swojego ciała.
Robert Tomaszek unikający gry na łokcie?
- Tego nie powiedziałem! Ale można grać twardo, a jednocześnie więcej z głową.- Powiem tak: trener Igor Milicić zna mniej chyba lepiej, niż ja znam samego siebie. Takie mam odczucia po naszej rozmowie. Gdy z nim ostatnio rozmawiałem i on mówił czego ode mnie oczekuje i jakie ma wobec mnie wymagania, to ja jestem pewien na 200 procent, że będę mógł zrealizować jego założenia.
Możesz to rozwinąć?
- Wolałbym, żeby te szczegóły zostały między nami, ale większość rzeczy to kwestie, które są powszechnie znane i które cechują moją grę: twarda walka, nieustępliwość.
Jaką rolę będziesz miał w zespole?
- Raczej będę zmiennikiem, ale to nie ma znaczenia. Chodzi o to, aby drużyna dostała ode mnie energię i charakter.
Charakteru brakowało Anwilowi rok temu. Łatwo rywalizowało się z włocławianami w zeszłym sezonie?
- Co tu powiedzieć...