Kamil Chanas: Szybko dogadałbym się z Grosickim
- To zupełnie inna bajka. Gra się nieco inaczej. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Ty już w pucharach grałeś. Niewielu zawodników z obecnego składu może to samo powiedzieć.
- Wiesz jaki jest paradoks? Czasami w tych rozgrywkach gra się łatwiej niż w TBL, bo nikt tak naprawdę cię nie zna. Tutaj wszyscy znamy się na wylot. Tam nie wiesz, kto jak się prezentuje.
Czyli wszyscy w Polsce wiedzą, co zrobi Kamil Chanas?
- Myślę, że tak. Mówią od kilku lat, że mam tylko jedną rękę. Wszyscy mnie pchają na lewą stronę, a ja i tak idę w prawo. To jest kwestia czytania gry, doświadczenia.
Rola w zespole jest dla ciebie satysfakcjonująca?
- Zdecydowanie. Pod względem minut wygląda to całkiem nieźle, ale mam jeszcze spore rezerwy. Odpalę nieco później.- Wiem, o co chcesz zapytać. Po awansie Polaków na mistrzostwa Europy mówi się tylko o Zenku Martyniuku. Bardzo go lubię, ale nie ukrywam, że wolę jego inny przebój "Los przekorny", który zaśpiewał u Kuby Wojewódzkiego w programie.
Kamil Grosicki jest piłkarskim ambasadorem disco-polo. Kamil Chanas koszykarskim?
- Myślę, że szybko bym się dogadał z "Grosikiem" w tej kwestii (śmiech).
Z szatni po waszych meczach docierają bardziej amerykańskie rytmy. Gdzie się podziało disco-polo?
- Mamy dużo Amerykanów i trzeba być tolerancyjnym (śmiech). Oni słuchają swojej muzyki, my swojej, ale staramy się ich przekonać.
Rozmawiał Karol Wasiek