Maciej Kwiatkowski: Cleveland Cavaliers, czyli nawet LeBron James znalazł się w cieniu Warriors
Więc... czy Cavaliers są lepsi bez Love'a?
To nie jest tak proste - nic nie jest "proste", gdy mówi się o Cleveland! - ale Cavaliers mogą być lepszym zespołem bez zawodnika, który po sezonie 2013/14 umieszczany był w Top-10 najlepszych graczy na świecie. Działo się tak słusznie lub ...nie. Love w swoim ostatnim sezonie w Minnesota Timberwolves ewoluował w gracza zdobywającego najlepsze w karierze 26,1 punktów. Ale z drugiej strony Timberwolves nie awansowali do play-off w żadnym z jego sześciu sezonów, w których dla nich grał i zastanawiam się tylko jak wielką uwagę poświęcano wiosną 2014 roku jego grze w obronie. Czy Cavaliers dobrze sprawdzili kogo biorą? Czy też wykonali wymianę Love za Andrew Wigginsa trochę na łapu capu? Jamesowi Hardenowi też nie od razu zaczęto wytykać niedociągnięcia w obronie - stało się to dopiero po jednym-dwóch jego znakomitych ofensywnie sezonach w Houston.
To nie ma już jednak w tym momencie żadnego znaczenia. Z Boshem w Miami było łatwiej - jego rola straciła na znaczeniu, ale energię, którą poświęcał w ataku, mógł spożytkować na większą rolę w obronie (np zakładanie pułapek w pick-and-rollu), bo pozwalały mu na to warunki fizyczne. Rola Love'a w ataku Cavaliers też spadła - co było do przewidzenia, gdy gra się w drużynie Jamesa - ale tego co oddał, nie jest w stanie zrekompensować w obronie, bo jest raz - przyciężkawy, dwa - wolny, trzy - brakuje mu zasięgu ramion. I choć nie można odmówić mu starań i ambicji, to jest po prostu białym silnym skrzydłowym w lidze czarnoskórego atletyzmu.
Love nadal jest jednak bardzo inteligentnym graczem i gdy trafia 40 proc. swoich rzutów za trzy, zbiera i od razu po zebraniu piłki podaniem sprzed klatki piersiowej uruchamia Jamesa w kontrataku - jest przydatnym graczem dla Cleveland.
Zdecydowana większość drużyn nie ma ataków, które wymagają od niego ciągłego ruchu daleko od kosza, dochodzenia do rzucających i Love w pojedynkach z 25-26 zespołami NBA ma sens, ma nawet bardzo dużo sensu. Problem polega na tym, że Cavaliers grają w lidze dwóch zespołów - ich rywalem są Warriors. A w nich - choć próbka jest mała - statystyki starć z dwóch ostatnich sezonów regularnych pokazują, że Cavaliers pokonują Warriors ze Stephenem Currym, gdy Love'a nie ma na boisku.
Cavaliers kontra Curry | liczba meczów | minuty na mecz | punkty zdobyte (na 100 pos.) | punkty stracone (na 100 pos.) | różnica |
---|---|---|---|---|---|
2014/15 z Lovem na boisku | 2 | 30,6 | 108,7 | 105,6 | +3,1 |
2014/15 bez Love'a | 2 | 7,2 | 89,7 | 87,8 | +1,8 |
2015/16 z Lovem | 2 | 22,9 | 80,9 | 112,6 | -31,8 |
2015/16 bez Love'a | 2 | 7,4 | 103,2 | 75,1 | +28,1 |
Zwłaszcza statystyki z tego sezonu pokazują, że Cavaliers grali przeciwko Curry'emu dwa zupełnie inne mecze - nie mieli szans z Lovem na parkiecie (-31,8 w przełożeniu na 48 minut), ale rozbijali Curry'ego i Warriors bez Love'a na boisku (+28,1 na 48 minut). W sezonie regularnym 2014/15 nie było to aż tak ewidentne - Cavaliers byli ciut lepszym zespołem z Lovem, niż bez - ale także wygrywali z Currym bez Love'a i w tych minutach - zarówno w tamtym, jak i w tym sezonie - pokonywali Warriors.
To mała próbka - blisko 30 minut z obu ostatnich sezonów. A przecież Love nie zagrał w Finałach NBA przeciwko Warriors i Cavaliers przegrali je 2-4... Próbuję znaleźć jednak jakąkolwiek szansę na to, że tegoroczne Finały mogą być ekscytujące, więc ... Cavaliers bronili w Finałach z Warriors na dobrym poziomie 103,0 punktów straconych na 100 posiadań i tylko w meczu nr 1 zagrał Irving, który nie zagrał potem przez kontuzję kolana. W tym meczu Cavaliers byli +5 w małych punktach z Irvingiem na parkiecie i oczywiście bez kontuzjowanego Love'a.
Są to cieśniny analizy statystycznej - przesmyki na znalezienie szansy, między dwoma zacieśniającymi się "splash" płytami tektonicznymi. Nie mniej, jestem skłonny postawić na to, że jeżeli Kelly Olynyk drugi rok z rzędu w kwietniu wyrwie Love'owi ramię z barku, to optymizm w szatni i poza szatnią Cavaliers wzrośnie.
Cavaliers mogą w miejsce Love'a "wsadzić" Frye'a, który lepiej rzuca za trzy i jest lepszym obrońcą. Dodatkowo pozwalać Jamesowi grać więcej jako silny skrzydłowy - to grając na tej pozycji zdobył swoje dwa jedyne tytuły mistrzowskie - a w serii z Warriors nawet jako center. Cavaliers nie mają najmniejszych szans wygrać z Warriors czterech meczów, jeśli Love będzie grał więcej niż 25 minut. Być może skończy się na tym, że spróbują wprowadzać go z ławki i grać nim w każdej minucie, gdy nie będzie na boisku Curry'ego.
Co dalej?
Love najprawdopodobniej uniknie kolejnej przypadkowej kontuzji, odzyska jeszcze skuteczność i przyda się Cavaliers w play-off Konferencji Wschodniej. Jeśli jednak Cavs nie zdobędą mistrzostwa NBA, to nie tylko położy się to cieniem na karierze Jamesa - będą to dla niego 5 przegrane Finały z 7 - ale doprowadzi prawdopodobnie do rozbicia trio James-Irving-Love.
Z racji na wiek przehandlowany zostanie prędzej 28-letni Love, niż 24-letni Irving. Chyba, że Cavaliers postawią wszystko na jedną kartę i wymienią Irvinga na kumpla Jamesa, 32-letniego Chrisa Paula (Clippers najprawdopodobniej też rozbiją po tym sezonie swoje trio Paul-Griffin-Jordan). Jeśli Love odejdzie, to jeszcze przez dwa lata ważny kontrakt ma 32-letni Frye jako potencjalne zastępstwo w roli "stretch-four".
Cavaliers najprawdopodobniej wymienią więc Love'a w zamian za wzmocnienia na obwodzie. Ma teoretyczny sens wymiana z Celtics z udziałem Jae Crowdera i Avery'ego Bradleya lub Marcusa Smarta. Choć można tylko podejrzewać, że Celtics mogą nie być już wcale tak chętni, by jej dokonać, jak byliby jeszcze rok-dwa lata temu.
W trakcie play-off na pewno pojawią się też plotki, że być może James opuści Cavaliers. Można wzruszyć na nie ramionami. James chce zdobyć dla Cavaliers pierwszy tytuł mistrzowski w historii klubu i będzie miał szanse na to, że jeszcze przez kilka kolejnych sezonów.
I to jest tak naprawdę nr 1 rzecz o NBA, którą powinieneś wiedzieć. To że drużyny Jamesa od dwóch lat nie są już faworytem do mistrzostwa - są tylko jednym z kandydatów.
Czytaj więcej tekstów autora, podsumowujących sezon 2015/16 w NBA:
Na czym polega fenomen Golden State Warriors
San Antonio Spurs, czyli przebudowa z mistrza w mistrza
Philadelphia 76ers - reaktywacja
Czy D'Angelo Russell zastąpi Kobiego Bryanta?
19-letni Booker nową gwiazdą Phoenix Suns
Mistrzostwa NBA nie można kupić