Tane Spasev: Mecze ze Stelmetem BC były nagrodą
- Nie ma co się za bardzo rozwodzić na temat tego meczu. Po prostu Stelmet pokazał swoją siłę i zasłużenie zwyciężył. Duże gratulacje im się należą - mówi Tane Spasev, szkoleniowiec Asseco Gdynia.
Początek zawodów należał jednak do żółto-niebieskich, którzy po kilku składnych akcjach objęli prowadzenie 8:0. Zielonogórzanie sprawiali wrażenie zdekoncentrowanych, co bardzo zirytowało Saso Filipovskiego. Słoweniec poprosił o przerwę na żądanie i w żołnierskich słowach wytłumaczył swoim graczom, co muszą poprawić.
Koszykarze wzięli jego uwagi do serca i zaczęli grać uważnie po obu stronach parkietu. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już po pierwszej kwarcie goście prowadzili 19:18.
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: kompleks olimpijski w Deodoro gotowy na wyzwanie (źródło TVP)Później rozpoczął się koncert gry mistrzów Polski, którzy do przerwy zbudowali 13-punktową przewagę i było niemal pewne, że zielonogórzanie już we wtorek zakończą pierwszą fazę play-off i awansują do półfinału.
Gwoździem do trumny dla gdyńskiej ekipy okazała się końcówka trzeciej kwarty, w której goście zdobyli 15 punktów z rzędu. Przed ostatnią ćwiartką Stelmet BC prowadził 67:38 i Filipovski desygnował do gry Szymona Szewczyka i Kamila Zywerta. Spasev nie pozostał dłużny i posłał do boju Mariusza Konopatzkiego, Michała Kołodzieja, Marcina Wieluńskiego i Łukasza Frąckiewicza.
Ostatecznie Stelmet BC Zielona Góra rozgromił Asseco Gdynia 92:55 i pewnie awansował do półfinału.
- Nie ma co za bardzo gadać o tym spotkaniu. Wszyscy widzieli, co się działo. Po prostu Stelmet pokazał swoją siłę i zasłużenie zwyciężył. To znakomita drużyna. Duże gratulacje im się należą. W meczu domowym nieco więcej minut daliśmy zawodnikom młodym, tak aby zobaczyli, jak gra się na tle mistrza Polski. Te trzy mecze ze Stelmetem traktujemy jako nagrodę za znakomity sezon zasadniczy - powiedział Tane Spasev po zakończeniu spotkania.