Legia Warszawa awansuje do TBL? "Jesteśmy w stanie wygrać w Krośnie"
Grzegorz Kukiełka w rozmowie z Marcinem Bodziachowskim podkreślił, iż hejterzy was napędzali. Faktycznie braliście do siebie te krytyczne opinie wobec Legii?
- Może nie braliśmy ich do siebie, ale na pewno do nas docierały. Słyszeliśmy komentarze, że zbyt dużo gadamy, a mało robimy. Zarzucano nam zbyt dużą pewność siebie. Pokazaliśmy jednak, iż nasze słowa nie były przypadkowe. Wszyscy byliśmy pewni gry w finale, a najbardziej ja. Może aż za bardzo, ale cieszę się, że niedługo zagramy o awans. Mam nadzieję, że hejterzy trochę się uspokoją, ale czytałem niedawno, iż Krosno jest zdecydowanie lepsze od Legii. Niech tak będzie. Pojedziemy na Podkarpacie sprawić kolejną niespodziankę.
- Legię się kocha albo nienawidzi. Nie ważne co powiesz, albo jak zagrasz, hejterzy zawsze się znajdą.
Z perspektywy czasu widać, iż przełomowym momentem dla zespołu była zmiana trenera. Zdecydowanie poprawiła się defensywa i automatycznie pojawiły się wysokie zwycięstwa. Zgodzi się pan?
- To trudny temat. Nie chciałbym nic umniejszać trenerowi Spychale, jednak czasami nie potrafił nas ustawić do pionu. Nie wszystko wtedy funkcjonowało tak jak trzeba. Piotr Bakun z kolei doskonale wie czego oczekuje. Trener stawia duży nacisk na defensywę, dzięki której wygrywamy mecze. Widać to było w Łańcucie, gdzie nie pozwoliliśmy rywalom na wiele. W ataku natomiast mamy Grzegorza Kukiełkę, Adama Parzycha czy Łukasza Wilczka, którzy potrafią zrobić różnicę. Wystarczy wspomnieć ostatni mecz Adama, w którym zdobył aż 31 punktów. Musiał go jakiś palec boży dotknąć. Spotkania z Miastem Szkła Krosno zapowiadają się bardzo ciekawie.
Porozmawiajmy już o finale I ligi. Miasto Szkła Krosno to dużo lepszy zespół niż Sokół Łańcut?
- Zdecydowanie tak.
Jaka jest ich najmocniejsza broń?
- Pewność siebie. Ich akcje trwają bardzo krótko. Krosno często bazuje na rzutach z dystansu, gdyż mają bardzo dobrych strzelców: Szymona Rducha, Dariusza Oczkowicza czy Filipa Małgorzaciaka. Grają zespołową koszykówkę i są bardzo pewni siebie.
Mam wrażenie jednak, że po waszych efektownych meczach, w Krośnie nabrali dużo szacunku do gry Legii Warszawa.
- Mam taką nadzieję. Zobaczyli, że potrafimy nie tylko dużo gadać, ale także dobrze grać w basket.