Hop-Bęc po ćwierćfinałach TBL

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Bęc:

Stevan Milosevic (Polski Cukier Toruń)

Czarnogórzec, który był podstawowym środkowym Twardych Pierników, był kompletnie nieużyteczny w serii z Czarnymi Panterami ze Słupska. Z usług zawodnika praktycznie w ogóle nie korzystał Jacek Winnicki. Koszykarz łącznie uzbierał 10 minut w czterech spotkaniach tej serii.

Zawodnik nie ukrywa swojej frustracji. - Jestem bardzo rozczarowany, bo wiem, że mógłbym pomóc drużynie. Niestety takiej szansy nie otrzymałem. Wierzę, że z moją pomocą byśmy awansowali do kolejnej fazy - przyznaje podkoszowy Polskiego Cukru Toruń.

Szkoleniowiec Twardych Pierników swoją decyzję tłumaczył tym, że Czarnogórzec nie radził sobie z akcjami typu pick&roll. Jego zdaniem nie nadążał za szybkimi podkoszowymi Energi Czarnych.

Krystopher Faber (Polfarmex Kutno)

Amerykanin do zespołu z Kutna dołączył pod koniec sezonu zasadniczego. Zastąpił on w składzie kontuzjowanego Kevina Johnsona. 25-letniemu koszykarzowi nie udało się jednak "wejść w buty" swojego rodaka. Kiepsko wypadł w meczach ćwierćfinałowych, w których łącznie uzbierał zaledwie... 6 punktów.

Ovidijus Galdikas (King Wilki Morskie Szczecin)

Transfer litewskiego olbrzyma był kompletną porażką działaczy King Wilków. Do Polski zawodnik przyjechał bez formy, kompletnie nie przypominając gracza z lat ubiegłych. Łącznie koszykarz w fazie zasadniczej rozegrał dziewięć meczów w barwach King Wilków. Jego statystyki były jednak mizerne - trzy punkty i 2,8 zbiórki.

Sztab szkoleniowy liczył, że Galdikas przebudzi się w play-offach, ale tak się nie stało. Litwin wystąpił w trzech meczach w serii z Anwilem Włocławek. Zdobył tylko sześć punktów i był dopiero piątym podkoszowym w rotacji szczecińskiego zespołu.

- Przyjechał do nas nieprzygotowany. Musieliśmy nad nim sporo pracować, aby doprowadzić go do optymalnej formy fizycznej - tłumaczy Marek Łukomski, szkoleniowiec King Wilków.

Filip Matczak (Asseco Gdynia)

Władze i sztab szkoleniowy Asseco Gdynia bardzo liczyły na to, że w meczach ze Stelmetem BC ich główną bronią będzie Filip Matczak, wychowanek zielonogórskiego klubu. Zawodnik bardzo mobilizował się na spotkania ze swoim byłym pracodawcą, ale ostatecznie serii ćwierćfinałowej nie zaliczy do udanych.

Łącznie Matczak uzyskał 18 punktów, trafiając 6 z 23 rzutów z gry. Koszykarz zdaje sobie sprawę, że mógł wypaść lepiej, ale zapowiada jednocześnie, że na kolejny sezon wróci silniejszy. - Wakacje zamierzam mocno przepracować - przyznaje zawodnik Asseco Gdynia.

Który zawodnik zrobił największe wrażenie w ćwierćfinale TBL?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×