EBLK: szlagier kolejki dla CCC Polkowice, mistrzynie i Ślęza Wrocław nadal niepokonane

Arka Gdynia nie tylko nie zdołała pokonać CCC Polkowice, ale i straciła Paulinę Misiek. Kolejny mecz po walce przegrała Pszczółka AZS UMCS Lublin, a wrocławska Ślęza - zgodnie z planem - utrzymała miano niepokonanej.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Energa Toruń idzie po swoje

Toruńskie Katarzynki kontynuują dobre występy na początku sezonu. W sobotę ekipa Stefana Svitka mogły cieszyć się z ważnej wygranej na trudnym terenie w Lublinie - to kolejna przegrana Pszczółki AZS UMCS po walce i niezłym meczu.

Pojedynek długo stał pod znakiem strzeleckich popisów Brianny Joelle Kiesel i Nirry Fields. Na finiszu skuteczniejsza okazała się ta pierwsza, ale z triumfu zespołu cieszyć mogła się ta druga. To właśnie Fields była autorką kluczowej "trójki" na półtorej minuty przed końcem. Triumfu Energi nie byłoby również, gdyby nie dobra dyspozycja Angeliki Stankiewicz.

Wojciech Szawarski jak na zbawienie oczekuje przylotu Nikki Greene, która zastąpi Kai James. Jej podkoszowe wsparcie może okazać się kluczowe, żeby lublinianki w końcu wskoczyły na zwycięski szlak.

Pszczółka AZS UMCS Lublin - Energa Toruń 61:66 (11:12, 18:16, 16:15, 16:23)

Pszczółka: Kiesel 24, Butulija 10, Rymarenko 8, Mistygacz 8, Adamowicz 7, Szajtauer 4 (12 zb), Vrancić 0.

Energa: Fields 21, Stankiewicz 15, Svaryte 10 (15 zb), Kunek 6, Trzeciak 5, Tłumak 5, Sarauskaite 2, Mandić 2, Begić 0, Skobel 0.

ZOBACZ WIDEO: Fajdek o mały włos nie zabił trenera. "Gdyby nie wstał, skończyłoby się zgonem"
Czy CCC Polkowice obroni tytuł najlepszej drużyny w kraju?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Baloncesto Zgłoś komentarz
    Panie redaktorze - warto najpierw sprawdzić, zanim cokolwiek napisze się w konkretnej sprawie. Otóż Nikki Greene przyleciała do Polski już w miniony poniedziałek. Następnie przeszła
    Czytaj całość
    pozytywnie testy medyczne i klub zawarł z nią umowę. A dlaczego nie zagrała w meczu z Toruniem, pomimo tego, że rozgrzewała się przed meczem z zespołem? Ano dlatego, że list czystości nie dotarł na czas do klubu. Swoją drogą, drużyna Energi miała sporą dozę szczęścia, że Nikki nie mogła jeszcze wystąpić w sobotnim meczu, bo z nią w składzie zwycięstwo Pszczółek byłoby raczej pewne.