Stelmet Enea BC ma oko do debiutantów. Gabe DeVoe zaczyna się rozkręcać

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Gani Lawal - podkoszowy potwór, ale problematyczny

We wrześniu 2011 roku do Zastalu trafił 23-letni Gani Lawal, świeżo upieczony zawodnik Phoenix Suns, absolwent uczelni Georgia Tech. Na ostatnim roku studiów notował przeciętnie 13,1 punktu i 8,5 zbiórki na mecz. Podczas występów w NCAA mający nigeryjskie korzenie Lawal wyrobił sobie opinię koszykarza ukierunkowanego defensywnie - aktywnie grał na tablicach, a ponadto przewodził swojemu zespołowi w klasyfikacji bloków. Miał on nawet zagrać w zespole Suns, ale jego plany pokrzyżował lokaut w Stanach Zjednoczonych.

ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"

Lawal miał dwa epizody w Zastalu. Początek sezonu w jego wykonaniu był wyśmienity, niemal z miejsca stał się czołową postacią na swojej pozycji w całej Tauron Basket Lidze. Zakończenie lockautu w lidze NBA sprawiło, że Lawal wrócił do Stanów Zjednoczonych. Tam nie zdołał przebić się do składu ani Phoenix Suns, ani San Antonio Spurs i związał się z chińskim zespołem Flying Tigers. Po zakończeniu kontraktu wrócił do Zielonej Góry, ale... to nie był już ten sam Lawal co na początku. - Nie chciał się dostosować do tego, że drużyna została podporządkowana nowej strategii nowego szkoleniowca. Gani oczekiwał, że to my dopasujemy wszystko do jego wizji - tłumaczył Janusz Jasiński. Amerykanin zarabiał ponad 20 tys. dolarów miesięcznie. Jego kontrakt przedwcześnie rozwiązano.

Czy to dobrze, że Stelmet zastrzegł numer Waltera Hodge'a?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (8)
  • -ABC- Zgłoś komentarz
    Mnie osobiście Gabe nie przekonuje...nie ma tego pazura jak Hodge... Hosley... ktoś pamięta killer duet Ho-Ho??... niewątpliwie ma talent..ale tu trzeba trenera na miarę maestro Saso...
    Czytaj całość
    zrobiłby z niego gwiazdę w pół roku
    • Henryk Zgłoś komentarz
      Skoro się w Stelmecie wypromuje, jako solidny grajek, to mógłby jednak "zabawić" trochę dłużej.
      • DN 61 Zgłoś komentarz
        Skąd Gabe ma wziąć duże doświadczenie skoro jest debiutantem . A Moore odszedł bo zmienił agenta i nowy agent żeby zarobić musiał mu coś poszukać.
        • Levybart Zgłoś komentarz
          Artykuł jest po prostu głupi. Rozumiem, że trzeba coś napisać. Stelmet ma farta do debiutantów to tak, jakby nikt inny nie miał szczęścia lub ich nie brał. Bobby Dixon chociażby...
          • frącek Zgłoś komentarz
            moore był kotem