NBA: kolejna czterdziestka Jamesa Hardena! Bucks śrubują najlepszy bilans w NBA

James Harden poprowadził Houston Rockets do wygranej nad Phoenix Suns (118:110), notując kolejny, ponad 40-punktowy występ. Tymczasem Milwaukee Bucks nadal są najlepszym zespołem w NBA.

Jacek Konsek
Jacek Konsek
James Harden Getty Images / Rob Carr / Na zdjęciu: James Harden
To już 20. raz w tym sezonie, kiedy James Harden osiąga barierę 40 punktów w pierwszych 50 spotkaniach rozgrywek. Takim osiągnięciem w historii mogli pochwalić się tylko trzej inni gracze: Wilt Chamberlain, Michael Jordan i Rick Barry. Brodacz zaaplikował 44 "oczka" Phoenix Suns, którzy przegrali 11. kolejny mecz. Rockets odskoczyli na dobre na początku trzeciej odsłony, triumfując ostatecznie 118:110.

Harden do swojego dorobku dołożył także osiem zbiórek i sześć asyst, przedłużając tym samym serię meczów z co najmniej 30 punktami do 27. Otrzymał solidne wsparcie od Chrisa Paula (18 pkt) i Kennetha Farieda (17 pkt i 14 zb). Wśród pokonanych, którzy trafili tylko siedem trójek, najlepiej spisał się Josh Jackson - 25 punktów.

Ciekawie zapowiadało się starcie na Brooklynie, gdzie spotkały się dwa zespoły z najlepszym bilansem od 7 grudnia. Nets tego dnia mieli jednak kompletnie rozregulowane celowniki - zaczęli od 1/20 za trzy, kończąc zawody z fatalnym 5/42.
Wykorzystali to oczywiście koszykarze Milwaukee, których do 39. wygranej poprowadził Giannis Antetokounmpo. "The Greak Freak" zdobył 30 punktów, miał 15 zbiórek i dziewięć asyst. - Wygranie czterech meczów z rzędu na wyjeździe sporo mówi o naszej drużynie - powiedział.

ZOBACZ WIDEO Bańka zapowiada zmiany w WADA. "Wielu sportowców straciło zaufanie do tego systemu"

Pomimo słabej skuteczności ze strony Nets, trzeba zaznaczyć ogromne problemy kadrowe zespołu z Brooklynu. Przeciwko Bucks, którzy mają najlepszy bilans w NBA 39-13, nie mogli zagrać kluczowi zawodnicy: Caris LeVert, Spencer Dinwiddie, Joe Harris, Jarde Dudley czy Allan Crabbe.

Czytaj także: Mecz Gwiazd NBA: Mike Malone poprowadzi ekipę LeBrona Jamesa

Sacramento Kings walczą o play-off na silnym Zachodzie i wcale nie są bez szans. Królowie wygrali właśnie siódmy kolejny mecz we własnej hali, co jest najlepszą serią od sezonu 2005/2006! O sile Kings przekonali się San Antonio Spurs, którzy ulegli 112:127.

Błysnął po raz kolejny debiutant Marvin Bagley, autor 24 punktów i 12 zbiórek. To najlepszy występ w krótkiej jeszcze karierze na parkietach NBA. De'Aaron Fox dołożył 20 punktów, dwa mniej miał Buddy Hield. Kings są tuż za Los Angeles Clippers, ale za plecami mają czających się na najlepszą ósemkę Los Angeles Lakers.

Czytaj także: Rodney Hood wytransferowany do Portland Trail Blazers

Wyniki:

Detroit Pistons - Denver Nuggets 129:103 (34:36, 34:19, 29:28, 32:20)
(Drummond 27, Johnson 21, Gallowy 18 - Lyles 20, Morris 18, Jokić 16)

Washington Wizards - Atlanta Hawks 129:137 (20:35, 37:26, 32:38, 40:38)
(Beal 27, Green 26, Ariza 25 - Prince 21, Huerter 19, Spellman 16)

Brooklyn Nets - Milwaukee Bucks 94:113 (17:23, 25:28, 22:36, 30:26)
(Russell 18, Napier 15, Pinson 10 - Antetokounmpo 30, Brogdon 16, Bledsoe 15)

New Orleans Pelicans - Indiana Pacers 107:109 (20:25, 30:28, 24:30, 33:26)
(Okafor 25, Holiday 19, Clark 18 - Collison 22, Sabonis 16, Turner 15)

Phoenix Suns - Houston Rockets 110:118 (28:32, 29:31, 23:31, 30:24)
(Jackson 25, Oubre 23, Booker 19 - Harden 44, Paul 18, Faried 17)

Sacramento Kings  - San Antonio Spurs 127:112 (37:25, 26:34, 35:27, 29:26)
(Bagley 24, Fox 20, Ferrell 19 - DeRozan 24, Aldridge 22, Forbes 12)

Czy Milwaukee Bucks będą najlepszym zespołem po sezonie zasadniczym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×