NBA: James Harden znów przekroczył "30", bestia Antetokounmpo - Bucks z 40. zwycięstwem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: James Harden
Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: James Harden
zdjęcie autora artykułu

James Harden 28. raz z rzędu zdobył minimum 30 punktów, a jego Houston Rockets pokonali drużynę Sacramento Kings. Milwaukee Bucks odnieśli ponadto 40. zwycięstwo w sezonie, świetnie spisał się tam Giannis Antetokounmpo.

[tag=20132]

James Harden[/tag] znów to zrobił, 28. raz z rzędu zdobył minimum 30 punktów, w środę było ich 36, a Houston Rockets nie dali żadnych szans Sacramento Kings. Goście z Teksasu wygrali drugą kwartę 44:17, a całe spotkanie 127:101. "Brodacz" dodał sześć asyst i trafił aż 8 na 13 oddanych rzutów za trzy. Wchodzący z ławki Gerald Green dorzucił do dorobku drużyny 25 "oczek" i w ten sposób ich trzeci triumf z rzędu stał się faktem, Rockets zanotowali ponadto 32. sukces w sezonie.

Milwaukee Bucks na pełnych obrotach, drużyna z Wisconsin zanotowała właśnie 40. zwycięstwo w aktualnym sezonie. Podopieczni Mike'a Budenholzera zaaplikowali rywalom ze stolicy USA aż 85 punktów do przerwy, dzięki czemu wypracowali sobie 20 "oczek" zaliczki i prowadzili od początku spotkania. Washington Wizards udało się zbliżyć na siedem punktów (103:110), lecz wówczas Bucks szybko odpowiedzieli pięknym za nadobne, wszystko finalnie zakończyło się wysokim wynikiem 148:129.

Liderzy Wschodu trafili fantastyczne 60-procent rzutów z pola (56/93), w tym także 63-procent rzutów za trzy (19/30). Giannis Antetokounmpo w 31 minut zapisał przy swoim nazwisku 43 punkty, sześć zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty, on sam trafił wszystkie trzy wykonane przez siebie próby zza łuku. Eric Bledsoe dodał 22 "oczka" i rozdał 11 kluczowych podań. U stołecznych 30 punktów wywalczył Bradley Beal, aczkolwiek ich 32. porażka stała się faktem.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Adam Małysz dał popis na Dakarze. Były pilot Rafał Marton: Wrażenia były niesamowite!

Brooklyn Nets w swoim poprzednim meczu rzucili zaledwie 5 na 42 rzuty za trzy. Tym razem sam D'Angelo Russell trafił sześć takich prób, a cała drużyna 19. - Przełamaliśmy nasze strzeleckie problemy, co od razu miało też odzwierciedlenie na wyniku - komentował ich trener, Kenny Atkinson. Faktycznie, jego drużyna zaskoczyła koszykarski świat i niespodziewanie pokonała u siebie wiceliderów Konferencji Zachodniej.

Denver Nuggets próbowali się ratować, ostatnia odsłona padła ich łupem w stosunku 43:27, lecz było za późno. Brooklyn Nets wypracowali sobie zaliczkę, którą udało się im utrzymać do końca. D'Angelo Russell miał 27 puntów, sześć zbiórek oraz 11 kluczowych podań, DeMarre Carroll dodał 18 "oczek", 10 zebranych piłek oraz sześć asyst, a nowojorczycy triumfowali 135:130.

Nikola Jokić skompletował 10. triple-double w sezonie (25 punktów, 14 zbiórek, 10 asyst), ale Denver poniosło 17. porażkę, która znów odda ich od pierwszych Golden State Warriors. - To był mecz błędów - mówił niezadowolony z postawy swoich zawodników Michael Malone. Mistrzowie NBA w środę pokonali natomiast San Antonio Spurs 141:102 - u nich 26 punktów zdobył Klay Thompson, a 23 Kevin Durant.

Dallas Mavericks po zaciętym meczu pokonali Charlotte Hornets 99:93, a w jego trakcie dowiedzieliśmy się, iż drużyna z Teksasu znów dokonała zmian w składzie. Jeden z dotychczasowych liderów Ricka Carlisle'a, Harrison Barnes przenosi się do Memphis Grizzlies. Dallas wzmocni natomiast młody i perspektywiczny Justin Jackson, wybrany z 15. numerem w drafcie 2017 oraz doświadczony podkoszowy Zach Randolph. Co jeszcze wydarzy się przed trade deadline?

Czytaj także: Koniec sagi z udziałem Anthony’ego Davisa. Lakers zerwali negocjacje Harrison Barnes w kwarcie numer trzy rzucił siedem ze swoich 10 punktów, było to przed ukazaniem się wiadomości o jego wymianie. Skrzydłowy później siedział na ławce, ale nie pojawił się już na parkiecie w czwartej odsłonie. Przed kibicami Mavericks zadebiutował tymczasem były zawodnik New York Knicks, Tim Hardaway Junior. Ten rzucał przeciętnie, bo trafił tylko 5 na 16 oddanych prób, ale uzbierał 12 "oczek".

Luka Doncić też miał problemy, umieścił w koszu tylko 5 na 20 rzutów, w tym 2 na 10 za trzy, ale 19-latek zapisał na swoim koncie trzecie triple-double w karierze. Miał 19 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. Dla Hornets Kemba Walker rzucił do przerwy 22 "oczka", a w sumie miał ich 30.

Wyniki:

Brooklyn Nets - Denver Nuggets 135:130 (30:35, 42:25, 36:27, 27:43) (Russell 27, Carroll 18, Harris 17 - Jokic 25, Plumlee 24, Murray 19)

Chicago Bulls - New Orleans Pelicans 120:125 (39:37, 26:27, 17:27, 38:34) (Markkanen 30, LaVine 28, Dunn 18 - Randle 31, Holiday 18, Okafor 13)

Milwaukee Bucks - Washington Wizards 148:129 (50:35, 35:30, 35:42, 28:22) (Antetokounmpo 43, Bledsoe 22, Middleton 16 - Beal 30, Bryant 26, Green 22)

Dallas Mavericks - Charlotte Hornets 99:93 (27:20, 25:26, 22:25, 25:22) (Doncic 19, Finney-Stein 15, Hardaway Jr. 12 - Walker 30, Lamb 15, Batum 14)

Utah Jazz - Phoenix Suns 116:88 (30;24, 26:22, 23:25, 37:17) (Mitchell 21, Gobert 16, Ingles 15, O'Neale 15 - Jackson 27, Ayton 20, Oubre Jr. 16)

Sacramento Kings - Houston Rockets 101:127 (28:32, 17:44, 29:28, 27:23) (Hield 20, Bjelica 15, Giles 14 - Harden 36, Green 25, Gordon 20)

Golden State Warriors - San Antonio Spurs 141:102 (33:31, 33:21, 49:31, 26:19) (Thompson 26, Durant 23, Curry 19 - Mills 16, Gay 15, Bertans 12)

Źródło artykułu:
Kto zostanie MVP sezonu 2018/2019?
James Harden
Giannis Antetokounmpo
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)