EBLK: rusza faza play-off. Tylko mistrzynie Polski wielkim faworytem do półfinału

We wtorek zaczyna się faza play-off Energa Basket Ligi - w opinii wielu będą one najciekawsze od lat. W pierwsze rundzie jedynie CCC Polkowice wydaje się stuprocentowym faworytem swojej pary.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

CCC pewnie idzie po kolejny tytuł

"Pomarańczowe" spokojnie wygrały rundę zasadniczą i trudno się dziwić - największe pieniądze i największy potencjał w kadrze zespołu dają trenerowi Maros Kovacik duży komfort pracy. Co prawda musi sobie radzić bez kontuzjowanej Agnieszki Kaczmarczyk, ale ostatnie mecze pokazały, że nie jest to duży problem.

Lublinianki żeby sprawić sensację muszą zagrać na 120 procent swoich możliwości. Brianna Kiesel potrafi wiele, w bardzo dobrej formie jest ostatnio Kateryna Rymarenko, ale czy to wystarczy, żeby wyrwać chociaż jeden mecz w starciu z CCC?

Zobacz także. To nie Prima Aprilis! Qyntel Woods znów zagra w Polsce!

Pomarańczowe mają skład kompletny i starcia z Pszczółką AZS UMCS będą tylko rozgrzewką do walki o właściwy cel, jakim jest obrona mistrzowskiego tytułu. Przed rokiem w fazie play-off CCC nie przegrało żadnego meczu - teraz może być podobnie.

Wyniki z sezonu zasadniczego:

CCC Polkowice - Pszczółka AZS UMCS Lublin 74:60
Pszczółka AZS UMCS Lublin - CCC Polkowice 55:85

Która z drużyn niżej rozstawionych ma największe szanse na awans do półfinałów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Baloncesto Zgłoś komentarz
    W Polkowicach kontuzjowana jest nie tylko A. Kaczmarczyk, ale także K. Puss. Zatem polska rotacja jest w tym zespole dość wąska (Gajda, Owczarzak i grająca niezbyt często Tyszkiewicz).
    Czytaj całość
    Dlatego byłbym nieco bardziej ostrożny ze stwierdzeniem, że mecze z Pszczółkami to będzie tylko rozgrzewka. Polkowice mają tak na dobrą sprawę, na tę chwilę, 8 zawodniczek do gry i nie wiem czy można tak kategorycznie orzec, że jest to skład kompletny. Na dodatek polkowiczanki mają za sobą ciężki sezon w Eurolidze i przez to mogą być też bardziej podatne na urazy i kontuzje (nie życzę im tego rzecz jasna, ale to może się przecież zdarzyć). Nie można też zapominać, że drużyna z Lublina to nie tylko Kiesel i Rymarenko, ale także bardzo solidna i doświadczona amerykańska środkowa Greene, aktualna reprezentantka Serbii Butulija czy polskie kadrowiczki Adamowicz i Szajtauer. Warto też pamiętać, że zgodnie z zasadą "bij mistrza" każda drużyna mobilizuje się szczególnie na takie mecze. Nie twierdzę, że Pszczółki są w stanie wyeliminować zespół z Polkowic, ale stać je na to, by napsuć faworytowi sporo krwi, włącznie z wygraniem choćby jednego meczu w Lublinie.
    • Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce Zgłoś komentarz
      Toruń musi awansować do półfinału i walczyć o medale.