W tym artykule dowiesz się o:
Jessie Sapp (Kotwica Kołobrzeg) - 8 punktów, 5 asyst, 3 zbiórki, przechwyt
Amerykanin w poprzednich latach pokazał, że stać go na dobrą grę w Tauron Basket Lidze. Tym razem zanotował jednak falstart - jako rozgrywający wypadł nie najgorzej, ale jego obraz zdecydowanie zmienia postawa w roli lidera. Sapp nie mógł przezwyciężyć własnej nieskuteczności - w całym spotkaniu trafił tylko 3 z 11 rzutów. Gdyby zagrał choć minimalnie lepiej, to Kotwica Kołobrzeg mogłaby się pokusić o niespodziankę i wygraną nad Stelmetem Zielona Góra.
Oded Brandwein (AZS Koszalin) - 2 punkty, 2 zbiórki, przechwyt
Przy okazji Odeda Brandweina najlepszym komentarzem byłby brak komentarza. Nie tego oczekuje się od zawodnika, który zna już realia naszej ligi i potrafi pokierować grą. Zawodnik AZS-u Koszalin spędził na parkiecie 13 praktycznie bezużytecznych minut. Co zrobił w tym czasie? Niewiele. Rozdał dwie asysty, zdobył dwa punkty (z rzutów wolnych, bo spudłował wszystkie cztery próby z gry), zanotował przechwyt, ale miał też aż cztery straty.
Christian Eyenga (Stelmet Zielona Góra) - 4 punkty, 2 zbiórki, przechwyt
Jak na gwiazdę ligi, to Eyenga spisał się wprost dramatycznie. Amerykanin miał fatalną skuteczność w meczu z Kotwicą Kołobrzeg (zaledwie 1/7 za 2 i 2/4 za 1) i niewiele brakowało, aby to "Czarodzieje z Wydm" sięgnęli po zwycięstwo. Eyenga ogólnie nie wyróżnił się niczym i bez wątpienia zasłużył na miejsce w piątce najsłabszych koszykarzy 1. kolejki. Zwłaszcza że rozbudził nieco apetyty, znakomitym występem przeciwko Treflowi Sopot w Superpucharze Polski.
Michał Gabiński (WKS Śląsk Wrocław) - 3 punkty, 5 zbiórek, przechwyt
Nieudanie rozpoczął nowy sezon Michał Gabiński. Koszykarz Śląska Wrocław w przegranym spotkaniu z Anwilem Włocławek był przede wszystkim nieskuteczny. 26-letni zawodnik trafił tylko jeden z siedmiu rzutów z gry i dołożył do tego "oczko" z linii rzutów wolnych. Być może w pewien sposób ratuje go postawa pod tablicą atakowaną, gdzie zanotował aż pięć zbiórek, tyle że to za mało, aby pozytywnie ocenić jego występ.
Raymond Sykes (AZS Koszalin) - 7 punktów, zbiórka, przechwyt
Po amerykańskich wzmocnieniach zawsze należy oczekiwać sporo. Bo jeśli nie są kluczowymi zawodnikami, to po co są sprowadzani? To nie jest bynajmniej wyrok. 27-letni koszykarz rozpoczął jednak kiepsko i miał "wkład" w porażkę akademików z Asseco Gdynia. Jego dorobek nie jest może najgorszy, ale w pozostałych elementach się nie wyróżnił - nie zbierał, nie można też zapomnieć, że miał przeciętną skuteczność.