W tym artykule dowiesz się o:
Doświadczony zawodnik Śląska nie ma sobie równych jeśli chodzi o dyskusje na parkiecie. Na szczęście sędziowie w jego przypadku są bardzo wyrozumiali, ponieważ wiedzą, że prowokowanie to nieodzowny element koszykarskiego rzemiosła skrzydłowego z Wrocławia. - Muszę przyznać, że Radek dużo gada nie tylko w meczach, ale przede wszystkim na treningach - przyznaje występujący przez ostatnie trzy sezony z Hyżym w Śląsku, Adrian Mroczek-Truskowski. Taki zawodnik wnosi sporo kolorytu do kiepskiej pod względem jakości ligi więc tym bardziej trzeba się cieszyć, że Hyży "podokucza" rywalom również w kolejnym sezonie. [ad=rectangle]
()
Zdolności w trash-talku zawodnika Stelmetu już w 2009 roku zachwalał były gracz Prokomu czy Polonii Warszawa, Michael Ansley. Sroka dziś jest jednym z najlepszych prowokatorów w lidze i swoim gadaniem lubi uprzykrzać życie innym zawodnikom czy też sędziom. Skrzydłowy znany jest przede wszystkim z "czyszczenia twarzy" po każdej trafionej trójce. Ten gest wywołuje ataki złości u obrońców szczególnie kiedy gracz Stelmetu trafia seriami. Wyjątkowo ciężko gra się przeciwko takiemu zawodnikowi i z pewnością jego zdolność do trash-talkingu jest przekleństwem dla kibiców drużyn rywali.
- Czasami się zdarza, że lubię sobie pogadać - otwarcie przyznaje popularny "Stefan". Kunsztu prowokowania Stefańskiemu mógłby pozazdrościć niejeden zawodnik ligi NBA. Jak sam twierdzi są to zwykłe rozmowy bez żadnych podtekstów. - Nie ma w tym niczego złośliwego, ani chamskiego czy też bezczelnego. Najczęściej są to śmieszne odzywki - dodaje skrzydłowy Trefla. - Wszystko to odbywa się w regułach fair-play. Często wręcz jestem sam zaczepiany czy też prowokowany przez innych zawodników, to odpowiadam - kończy Stefański.
Mimo, że kapitan kadry i Stelmetu wydaje się być człowiekiem spokojnym i opanowanym to na parkiecie często wykorzystuje swoje doświadczenie i wyprowadza z równowagi rywali nie tylko swoją znakomitą grą, ale też słowem. Do historii przejdzie też jego słynne: - Walę tróję! - rzucone do komentatorów w trakcie jednego ze spotkań. Koszarek lubi podyskutować także z sędziami, ale zawsze w sposób nie rażący w oczy i jak sam przyznaje trash-talking to część gry, która pozytywnie nakręca zarówno kibiców jak i zawodników.
- W tym sezonie zdecydowanie przewodzi w tej kwestii Prince, który lubi gadać i prowokować - wyróżnił gracza PGE Turowa nie kto inny jak Marcin Stefański. Trudno się z nim nie zgodzić. Oprócz tego, że "Książę" ze Zgorzelca lubi dużo gadać w trakcie spotkań to jest mistrzem prowokowania i floppingu czego doskonały przykład daje w meczach finałowych ze Stelmetem. Niestety dla Prince'a sędziowie coraz rzadziej dają się nabierać na jego numery. Pogadać sobie jednak lubi i robi to na tyle skutecznie, że klasę jego trash-talkingu doceniają zawodnicy, z którymi przyszło mu się mierzyć.