Alfabet sezonu 2013/14 Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W minionym sezonie były afery, dramaty i kontuzje. Nie mogliśmy narzekać na brak liderów, świetnych zawodników i wreszcie grę - niektórych - Polaków. To były naprawdę ciekawe rozgrywki.

1
/ 11

A jak afera Nie brakowało ich w Zgorzelcu. Najpierw sprawa z trenerem i "niszczeniem" Łukasza Wichniarza, a następnie skomplikowana sytuacja z infuzją dożylną. W obu przypadkach zapowiadało się na naprawdę wielką aferę, ale ostatecznie obie szybko upadły.

B jak blok Trzeba przyznać, że w minionym sezonie nie brakowało efektownych zagrań. Mieliśmy w lidze kilku naprawdę - pod tym względem - uzdolnionych koszykarzy. Najczęściej rywali blokował Damian Kulig, ale potężnymi blokami popisywał się Cezary Trybański.

2
/ 11

C jak center Brakowało nam odpowiednich literek, więc umieściliśmy Damiana Kuliga właśnie tutaj. Prawdę powiedziawszy w naszej lidze jest niewielu koszykarzy, którzy systematycznie się rozwijają. Wystarczy zresztą spojrzeć trzy, cztery lata wstecz. Kulig jest jednak w tym nielicznym gronie. W minionym sezonie był naprawdę ważnym ogniwem mistrza Polski.

D jak detronizacja Skoro już jesteśmy w temacie Turowa, to warto wspomnieć o detronizacji. Co prawda Stelmet długo nie znajdował się na tronie, ale to mimo wszystko wielki sukces zgorzelczan. Tym większy, że poprzednie pięć finałów przygraniczny klub przegrał. To się nazywa determinacja.

3
/ 11

E jak Eyenga Christian Czujemy niedosyt. Efektowny, energiczny i ze sporymi umiejętnościami. Czasami mieliśmy wrażenie, że był leniwy, że po prostu odpuszczał. Może niekoniecznie tak było? W każdym razie oczekiwaliśmy więcej. Więcej, bo Eyengę z pewnością stać na grę na jeszcze wyższym poziomie.

F jak finanse To temat rzeka. W różnych klubach jest różnie. Nie powiedzielibyśmy jednak, że nastąpił przełom, że kluby poszły pod tym względem do przodu. Nadal mamy - w większości - do czynienia z amatorskimi drużynami, które mają spore ambicje. Ambicje to jednak za mało. Toteż w minionym sezonie problemów finansowych nie brakowało. Dobrze jednak, iż PGE Turów czy Stelmet się wzajemnie nakręcają. Jak jest rywalizacja, to na każdym polu.

4
/ 11

G jak gala Dobrze, że na koniec sezonu liga organizuje galę. Szkoda tylko, że gala Tauron Basket Ligi odbywa się... bez udziału zawodników. A przecież to oni byli najważniejsi. To tak jakby na Oscarach nie pojawili się.. aktorzy. Akurat tutaj władze mają spore pole do popisu.

{"id":"","title":"","signature":""}

Źródło: PLK/x-news H jak hale Można naprawdę nieźle "opakować" ligę, tak jak ma to miejsce w piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasie, ale nawet to nie zmieni, że mało przyjemnie ogląda się mecze z przestarzałych obiektów. A tych, niestety, w Tauron Basket Lidze wciąż jest sporo. Nie ma powodu, aby tworzyć większe obiekty, skoro nikt do nich nie przyjdzie, ale przydałoby się pójść z duchem czasu i je odświeżyć.

5
/ 11

I jak irytacja Były takie momenty w minionym sezonie, że kibiców mogła dopaść irytacja. Brakowało transmisji, a jeśli już były - płatne - to nie wszystko chodziło tak, jak należało. Czasami nie przychodziły kody, innym razem po prostu nie można było obejrzeć spotkania przez tzw. problemy techniczne. Problemy były różne, ale mniej niż w poprzednich latach.

J jak Johnson Kevin Nie sposób pominąć w naszym alfabecie mistrza zbiórek. W tej klasyfikacji Johnson nie miał sobie równych. Można powiedzieć, iż zbierał jak szalony, bo jego średnia (11,6 zbiórki na mecz) jest wprost rewelacyjna. 30-letni Amerykanin w starciu z AZS-em Koszalin zebrał aż... 23 piłki.

6
/ 11

K jak książę J.P. Prince. Według wielu osób najlepszy zawodnik minionego sezonu. Prawdziwa gwiazda, rewelacyjne wzmocnienie PGE Turowa. Przez całe rozgrywki grał na wysokim poziomie i.. tylko trzy razy zdobył mniej niż 10 punktów. To naprawdę robi wrażenie. Nie został MVP finałów, ale to w żaden sposób mu nie umniejsza.

L jak lider W TBL nie brakowało gwiazd, ale tylko w kilku przypadkach możemy mówić o liderach. Takim był np. Łukasz Koszarek w Stelmecie, J.P. Prince w PGE Turowie, Adam Waczyński w Treflu Sopot czy A.J. Walton w Asseco Gdynia. Nie wymieniliśmy naturalnie wszystkich, ale tych, którzy przychodzą jako pierwsi na myśl.

7
/ 11

M jak marzenie Adam Waczyński pokazuje na zdjęciu jaki kierunek obrał. Czyli Hiszpanię. Jedna z najlepszych lig na świecie. Ciężka praca, systematyczny postęp, który u tego gracza jest widoczny jak u mało kogo, przyniosła znakomite efekty. To spełnienie marzeń dla solidnego koszykarza. Wątpliwości rodzą jego umiejętności - czy jest w stanie grać na tak wysokim poziomie? Cóż, jeśli się nie przekona, to się nigdy nie dowie. Oby nie wracał do Polski na tarczy, lecz po paśmie wielkich sukcesów.

N jak nokaut Najwyższe zwycięstwo w minionym sezonie zanotował WKS Śląsk Wrocław, który jeszcze w sezonie zasadniczym pokonał przed własną publicznością Stabill Jezioro Tarnobrzeg aż 105:66. To aż 39 punktów różnicy! Wielki nokaut, choć w poprzednich latach zdarzały się jeszcze większe. Uwagę zwraca fakt, iż w ostatecznym rozrachunku między tymi dwiema ekipami nie było aż tak drastycznej różnicy.

8
/ 11

O jak oglądalność Jak wynika z ostatnich badań, oglądalność meczów Tauron Basket Ligi wzrosła (zwłaszcza finałowej serii - do ponad 100 tysięcy!). To naprawdę dobra informacja dla wszystkich - dla włodarzy, dla klubów i wreszcie dla kibiców. Bo im lepsza oglądalność, tym więcej transmisji i sponsorów.

P jak Polsat Sport Nie byłoby zapewne lepszej oglądalności, gdyby nie Polsat Sport. Niemal wszystkie mecze były nadawane w szeroko dostępnym Polsacie Sport News, ale decydujące spotkania wreszcie zostały nieźle opakowane. I mecze można było oglądać w wysokiej jakości. Można powiedzieć, że liga wreszcie zaczyna gonić współczesne realia. Wcześniej - pisząc wprost - z trudem oglądało się spotkania w słabym standardzie.

9
/ 11

R jak reprezentacja W minionym sezonie Polacy odegrali kluczowe role w dwóch najlepszych klubach. To od nich będzie zależała gra naszej reprezentacji. Przez eliminacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy biało-czerwoni powinni przebrnąć bez problemów. Pod warunkiem, że będą prezentować przynajmniej taką formę jak Łukasz Koszarek przez ostatnie dziewięć miesięcy.

S jak statystyki Co prawda już po sezonie, ale.. zajrzyjmy do nich. Wybraliśmy kilka ciekawszych. Przede wszystkim zwraca uwagę fakt, że najwięcej czasu na parkiecie spędzili dwaj Polacy - Łukasz Koszarek oraz Filip Dylewicz. W ich przypadku jest imponująca zarówno liczba minut, jak i średnia - odpowiednio 1378 minut i 29:19 oraz 1308 i 29:45. Najwięcej rzutów wolnych trafił - 173 z 208 - Damian Kulig. Najwięcej przewinień popełnił Łukasz Majewski - 136. Najwięcej strat miał Korie Lucious (152), ale jego średnia (3,53) była niższa od A.J. Waltona (3,72). Najwięcej celnych "trójek" zanotował Przemysław Zamojski, bo aż 99.

10
/ 11

T jak Trybański Cezary Było efektownie, było pompowanie balonika, ale... Delikatnie ujmując, powrót C-Tryba do Polski nie bardzo wypalił. Po prostu Polak grał przeciętnie, niekiedy słabo. Zdarzały się w jego wykonaniu efektowne zagrania, ale tylko tyle.

U jak Uvalin Mihailo Tym razem przegrał. Uvalin nie zdążył sięgnąć po mistrzostwo, choć miał odpowiednie warunki, by obronić mistrzowski tytuł. W Eurolidze o wielkim sukcesie też nie można mówić, ale z drugiej strony nie ma sensu wielce krytykować - Stelmet dopiero debiutował w tych rozgrywkach. Wciąż nie wiadomo, czy Serb zostanie na kolejny sezon w Winnym Grodzie. Obserwowaliśmy jednak bacznie komentarze w naszym serwisie - nie ma on wielu zwolenników.

11
/ 11

W jak wideo Nie pozostaje nam chyba nic innego, jak tylko cieszyć się z filmików na youtubie. Są coraz lepszej jakości, jest ich coraz więcej. Wciąż jest wiele do poprawy, ale cieszy, że liga rozwija się na tym polu.

Z jak zwycięstwa PGE Turów nie wystrzelił z formą w fazie play-off, tylko przez cały sezon grał na równym, wysokim poziomie. Przez pierwszy i drugi etap przebrnął z solidnym (choć daleko mu do rekordzistów) bilansem 25 zwycięstw i 7 porażek. Jeszcze lepiej zgorzelczanie spisali się w fazie pucharowej, bo wygrali aż 10 z 12 meczów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)