Najsłabsza piątka 3. kolejki Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po raz kolejny nie brakowało kandydatów do najsłabszej piątki. Wyróżniliśmy m.in. koszykarzy PGE Turowa Zgorzelec czy Stelmetu Zielona Góra.

1
/ 7

Co prawda PGE Turów w meczu z beniaminkiem był wyraźnie osłabiony, ale nawet w takich okolicznościach zgorzelczanie powinni się uporać znacznie łatwiej z takim przeciwnikiem. Zresztą mistrzowie Polski grali u siebie, a to przecież ogromny atut. [ad=rectangle] W ekipie obrońców tytułu najsłabiej spisał się chyba Jaramaz. To ewidentnie nie był jego dzień - skuteczność w jego przypadku pozostawiała sporo do życzenia. Nie zagrał może dramatycznie, ale stać go na zdecydowanie więcej.

2
/ 7

Innym zespołem, który nadal pozostaje bez zwycięstwa jest Jezioro Tarnobrzeg. Tego akurat można było się spodziewać, gdyż zespół Zbigniewa Pyszniaka jest po prostu słaby. W meczu z Wikaną Startem jednym z najsłabszych ogniw był Kevin Wysocki, który - choć nie tylko on - nie mógł się wstrzelić. Poza tym popełnił też sporo strat, czego w żaden sposób nie rekompensują przechwyty. Od strzelca wymaga się przecież dobrej dyspozycji rzutowej.

3
/ 7

Stelmet wystawił tym razem dwóch kandydatów do najsłabszej piątki, ale ostatecznie umieściliśmy na naszej liście jednego. I tym razem nie Przemysława Zamojskiego, choć po raz kolejny zagrał on znacznie poniżej oczekiwań. Postawiliśmy jednak na Cela, bo nie był wcale lepszy, a w dodatku z nim na parkiecie zielonogórzanie funkcjonowali beznadziejnie (aż -15 punktów). Być może to jednorazowy wybryk reprezentanta naszego kraju, lecz jego obecność jest w pełni uzasadniona.

4
/ 7

Anwil nadal spisuje się fatalnie. Tym razem włocławianie zdołali się nieco poprawić, aczkolwiek nie uniknęli porażki. W drużynie "Rottweilerów" niektórzy wypadli słabo, ale najwięcej problemów miał Surmacz. Przede wszystkim za sprawą fatalnej dyspozycji w ofensywie - trafił tylko jeden z sześciu rzutów. Poza tym Anwil z nim na parkiecie grał najgorzej.

5
/ 7

Painter najwyraźniej ­obrał sobie za cel stałe miejsce w najsłabszej piątce. To już kolejny fatalny występ tego zawodnika, co ma też wpływ na wyniki Trefla. Sopocianie grają poniżej oczekiwań, a w ostatniej kolejce zostali wręcz znokautowani przez AZS Koszalin.

6
/ 7

Prezes Pyszniak najprawdopodobniej zganiłby trenera, ale samego siebie raczej nie wypada. Zresztą w Tarnobrzegu raczej nikomu do śmiechu nie jest. Jezioro - zgodnie z przewidywaniami - gra fatalnie i przegrywa mecz za meczem. Nawet beniaminek z Lublina nie miał żadnych trudności z sięgnięciem po zwycięstwo przeciwko tej ekipie.

7
/ 7
Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (24)
avatar
Jagodzianka
22.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Opis pod Pyszniakiem mówi wszystko.  
kibic Turowa
22.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja osobiście nominuje zawodników pierwszopiątkowych drużyn przegranych: 1. Aleksander Perka - Polski Cukier Toruń 2. Marcin Sroka - King Wilki Morskie Szczecin 3. Deshawn Painter - Trefl Sopot Czytaj całość
jimijim
21.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaramaz w najsłabszej piątce - ciekawe... myślę, że znalazłby się słabszy zawodnik na tej pozycji w trzeciej kolejce...  
avatar
kibickibic
21.10.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
koszarek to cienizna nawet muszkieterow do wygranej nie umial poprowadzic zamojski rzuca i rzuca i nic nie wpada hrycaniuk dno dno szkoda ze wszyscy sa polakami bo tak by dawno nie grali  
JordanM
21.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ale slabe te stelmeciaki. nabijaja sie ze wszystkich a sami maja co kolejke jakiegos pseudograjka wsrod sierot kolejki. to sie nazywa klasa. turow tez nic lepszy ledwo wygral z jakimis ogorkami Czytaj całość