Piątka 3. kolejki Tauron Basket Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Portal WP SportoweFakty prezentuje zestawienie pięciu zawodników, którzy w naszej ocenie swoją postawą na parkiecie zasłużyli na miejsce w Piątce 3. kolejki Tauron Basket Ligi.

1
/ 6

Torey Thomas (Rosa Radom) [1] - 31 min, 22 pkt, 9 zb, 6 as

Thomas zagrał niezwykle wszechstronne zawody
Thomas zagrał niezwykle wszechstronne zawody

Amerykański rozgrywający Rosy rozegrał kapitalne zawody przeciwko Stali Ostrów Wielkopolski. W 31 minut zdobył 22 punkty, zebrał aż dziewięć piłek i rozdał sześć asyst, przy zaledwie jednej stracie. Thomas w końcówce czwartej kwarty trafił trójkę, po której goście już się nie podnieśli. Radomianie tym samym odnieśli drugie zwycięstwo w rozgrywkach, a Thomas rozegrał najlepsze zawody w obecnym sezonie.

2
/ 6

Anthony Hickey (Asseco Gdynia) [1] - 33 min, 25 pkt, 5 as, 3 zb

Hickey i Asseco są w świetnej formie na początku sezonu
Hickey i Asseco są w świetnej formie na początku sezonu

Co za początek sezonu koszykarzy z Gdyni! Choć w środę Asseco przegrało u siebie rozegrany awansem mecz 6. kolejki, to w weekend pokonało na wyjeździe Polski Cukier Toruń, który z kolei w czwartek rozbił u siebie Czarnych Słupsk. Podopiecznym Spaseva nie przeszkadza fakt, że rozegrali już pięć spotkań - najwięcej spośród wszystkich ekip w TBL. W wybornej formie znajduje się przede wszystkim Hickey, który w sobotę zgromadził 25 punktów, rozdał pięć asyst i miał trzy zbiórki. Amerykanin jest prawdziwym liderem Asseco, które notuje świetny bilans 4-1. Czy ktoś w Gdyni tęskni jeszcze za A.J. Waltonem?

3
/ 6

David Jelinek (Anwil Włocławek) [2] - 43 min, 39 pkt (11/30 z gry), 8 zb

Jelinek zachwyca - w sobotę zdobył aż 39 punktów!
Jelinek zachwyca - w sobotę zdobył aż 39 punktów!

Niesamowite rzeczy wyczynia czeski snajper Anwilu, który po raz kolejny okazał się bohaterem swojego zespołu. Choć skuteczność nie była najlepsza (11/30), Jelinek zdobył aż 39 punktów, dzięki którym Rottweilery pokonały wicemistrzów Polski 87:84. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, w której Czech zdobył połowę punktów dla Anwilu, a w decydującej akcji zanotował asystę do Skibniewskiego. Jelinek po trzech kolejkach może pochwalić się świetną średnią - 28,3 pkt.

4
/ 6

Jarvis Williams (WKS Śląsk Wrocław) [1] - 29 min, 13 pkt, 16 zb

Ma tylko 203 cm, ale imponuje grą w strefie podkoszowej
Ma tylko 203 cm, ale imponuje grą w strefie podkoszowej

Z piątki Amerykanów w rotacji Śląska jak najlepiej spisuje się najlepiej. Mimo, że mierzy zaledwie 203 cm potrafi walczyć w strefie podkoszowej. Udowodnił to w niedzielnym meczu przeciwko Treflowi Sopot, kiedy to zanotował imponujące double-double. Williams oprócz 13 punktów zanotował również 16 zbiórek, z czego pięć na atakowanej tablicy. Dzięki jego dobrej postawie WKS pokonał na wyjeździe trójmiejską ekipę.

5
/ 6

Zach Robbins (Siarka Tarnobrzeg) [2] - 33 min, 14 pkt, 10 zb, 5 blk, 3 as

Robbins i Siarka nadal są niepokonani w TBL
Robbins i Siarka nadal są niepokonani w TBL

Historyczny początek rozgrywek dla ekipy z Podkarpacia. 3-0 to bilans Siarki, która niespodziewanie jest jedną z trzech niepokonanych drużyn w TBL. W sobotni wieczór podopieczni trenera Pyszniaka po świetnym finiszu pokonali Polpharmę Starogard Gdański 74:69. Podobnie jak w 1. kolejce błysnął amerykański podkoszowy, który po raz kolejny rozegrał wszechstronne zawody. W ciągu 33 minut wywalczył 14 punktów, zebrał 10 piłek, miał pięć bloków i trzy asysty. W klasyfikacji eval Robbins jest gorszy tylko od Cheikha Mbodja z Czarnych Słupsk.

6
/ 6
Pyszniak w końcu trafił z transferami i są tego efekty
Pyszniak w końcu trafił z transferami i są tego efekty

Mieli jak co roku walczyć o utrzymanie lub co najwyżej o środek tabeli, mało kto spodziewał się, że po 3. kolejce będą w ścisłym czubie z rewelacyjnym bilansem 3-0. Na Podkarpaciu liczono na taki początek sezonu, ale... na zapleczu TBL (Krosno, Łańcut). Tymczasem to Siarka jak na razie ogrywa wszystkich i prezentuje się zaskakująco dobrze. Świetny Robbins, nie gorszy Młynarski i solidny Bell to przepis na sukces trenera Pyszniaka. Szkoleniowiec i prezes w jednej osobie na razie może chodzić z podniesionym czołem, mimo że cały czas w jego rotacji znajduje się tylko ośmiu graczy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)