W tym artykule dowiesz się o:
Łukasz Koszarek (Stelmet BC Zielona Góra) [2] - 6 punktów, asysta, faul, 2 straty, eval -2
Rozgrywający Stelmetu nie spisał się dobrze w hicie kolejki, czyli w meczu z Anwilem. Doświadczony koszykarz ani nie dyrygował najlepiej zespołem, ani też nie mógł się wstrzelić (trafił tylko jeden z siedmiu rzutów). Niewątpliwie był jednym z najsłabszych zawodników mistrza Polski. Zresztą potwierdzają to statystyki.
Folarin Campbell (Energa Czarni Słupsk) [1] - 7 punktów, 3 zbiórki, asysta, 4 straty, 4 przechwyty, eval 0
Można powiedzieć, że jego liczby nie są najgorsze. W końcu miał niezły dorobek, zbierał, przechwytywał czy asystował. Ale to nie zamazuje prawdziwego obrazu jego gry. Amerykanin z głównego zadania, czyli zdobywania punktów, wywiązał się po prostu słabo. W całym spotkaniu trafił tylko jeden z dziesięciu rzutów. Do tego popełniał też straty. Co ważne, jego zespół przegrał z beniaminkiem - BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski.
Bartłomiej Wołoszyn (Polfarmex Kutno) [2] - bez punktu, faul, strata, blok, eval -5
Co tu wiele pisać - w ważnym spotkaniu zawiódł, zagrał znacznie poniżej oczekiwań. To był jeden z jego najgorszych meczów w obecnym sezonie, a uwydatnia go fakt, że Polfarmex przegrał z Polskim Cukrem tylko o punkt. Bartłomiej Wołoszyn w ofensywie był praktycznie bezproduktywny - spudłował wszystkie cztery próby.
Fiodor Dmitriew (Anwil Włocławek) [2] - bez punktu, 2 zbiórki, asysta, 2 faule, 2 straty, eval -7 Anwil wygrał po emocjonującej batalii z mistrzem Polski, ale ciężko powiedzieć, żeby Rosjanin miał w tym jakiś znaczący udział. 31-letni koszykarz był najsłabszym graczem włocławian. Dmitriew grał ponad kwadrans, oddał aż dziewięć rzutów z gry, ale nie trafił żadnego. Fatalna skuteczność sprawiła, że podopieczny Igora Milicicia zanotował wyjątkowo ujemny wskaźnik ewaluacji.
Mateusz Bartosz (Polfarmex Kutno) [1] - punkt, 2 zbiórki, asysta, 3 faule, strata, eval -5
Polfarmex minimalnie uległ Polskiemu Cukrowi Toruń, na co po części miała wpływ dyspozycja podkoszowego kutnian. Mateusz Bartosz nie miał powodów do zadowolenia - nie tylko miał problemy ze skutecznością. Jego obecność nie wpływała korzystnie na zespół, który z nim na parkiecie wyraźnie ustępował rywalowi.
Trener: Tane Spasev (Asseco Gdynia) [1]
Przez długi czas jego pracę można było ocenić znakomicie, ale w ostatnich tygodniach jego podopieczni wyraźnie zawodzą. Asseco nie jest już tak skuteczne w ofensywie, ani też tak szczelne w obronie. Gdynianie ulegli w tej kolejce Śląskowi Wrocław, co stawia żółto-niebieskich w trudnym położeniu.