W tym artykule dowiesz się o:
Stephen Curry (Golden State Warriors) - 30,1 punktu, 5,4 zbiórki, 6,7 asysty, 2,1 przechwytu
Nie przesadzimy, jeśli napiszemy, że bez niego to zestawienie nie miałoby najmniejszego sensu. 28-letni koszykarz rewelacyjnie spisał się w sezonie zasadniczym. Znowu bił rekordy, znowu był nie do zatrzymania. Stephen Curry trafiał z szalonych pozycji, wreszcie wykręcił jeszcze lepsze liczby niż przed rokiem. Z nim na parkiecie Warriors to maszynka do wygrywania.
Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder) - 23,7 punktu, 7,8 zbiórki, 10,4 asysty, 2,1 przechwytu
To był prawdopodobnie najtrudniejszy wybór ze wszystkich. W naszej redakcji niektórzy widzieli miejsce w najlepszej piątce dla Chrisa Paula, inni uważali, że skoro nie ma Kevina Duranta (najlepszy gracz Thunder), to tym bardziej nie powinno być w tym zestawieniu Westbrooka. Ale ten drugi rozgrywa naprawdę świetny sezon, a ostatnio osiągnął coś niesamowitego - zanotował triple-double w dwie kwarty. Ogółem w tym sezonie wywalczył ich aż 18!
Kawhi Leonard (San Antonio Spurs) - 21,2 punktu, 6,8 zbiórki, 2,6 asysty, 1,8 przechwytu
W tym przypadku też nie było jednomyślności, ale nie było też takich emocji jak przy wyborze Westbrooka. Kawhi Leonard zrobił kolejny wielki krok naprzód, dobił do ścisłej czołówki ligi. Jednocześnie jest wiodącą postacią San Antonio Spurs, którzy zajęli drugie miejsce w Konferencji Zachodniej, osiągając znakomity bilans w rundzie zasadniczej (66-16).
LeBron James (Cleveland Cavaliers) - 25,3 punktu, 7,6 zbiórki, 6,8 asysty, 1,4 przechwytu
LeBrona również nie mogło zabraknąć w najlepszej piątce. W jego przypadku panowała jednomyślność. Lider Cavs znowu zaliczył wyśmienity sezon zasadniczy, w którym tradycyjnie już wykręcał imponujące liczby. 31-letni koszykarz poprowadził do pierwszego miejsca w Konferencji Wschodniej. Warto też zwrócić uwagę na świetną formę w ostatnich tygodniach, która tylko umacnia jego pozycję.
Draymond Green (Golden State Warriors) - 14 punktów, 9,5 zbiórki, 7,4 asysty, 1,5 przechwytu, 1,4 bloku
W tym sezonie nie było łatwo wskazać kogoś na tę pozycję. Postawiliśmy na gracza Golden State Warriors, a wybór ten się broni, bo Green miał okazję wystąpić jako środkowy. 26-letni zawodnik zrobił kolejny postęp, jest coraz bardziej efektywny i jego niektóre liczby robią spore wrażenie. Zresztą na kogo innego mielibyśmy postawić? To prawdopodobnie jedyny sensowny wybór.
Trener: Steve Kerr (Golden State Warriors)
Czy trzeba się tutaj specjalnie rozpisywać? Jego podopieczni pobili rekordowe osiągnięcie Chicago Bulls z sezonu 1995/96. Golden State Warriors wygrali aż 73 z 82 meczów sezonu zasadniczego, co jest najlepszym wynikiem w historii. To nawet brzmi kosmicznie. Zespół z Oakland gra jak z nut i wybór trenera po prostu nie mógł być inny. Steve Kerr zdeklasował - tak jak jego ekipa - konkurencję.
Zobacz wideo: Prijović: Nie chciałem iść do Lecha