W tym artykule dowiesz się o:
Dariusz Wyka (Miasto Szkła Krosno) - 40 meczów, 21 minut, 10,1 punktu, 7,5 zbiórki, 2,1 bloku, eval 16,9
Nasze zestawienie otwiera środkowy najlepszej drużyny . Miasto Szkła Krosno zdominowało rozgrywki a jednym z wyróżniających się koszykarzy był Dariusz Wyka. Mierzący 209 cm zawodnik z roku na rok robił progres i to mimo faktu, że team z Podkarpacia dysponował jeszcze silniejszym składem niż we wcześniejszych sezonach.
Dariusz Wyka chwalony był za wszechstronność. W ataku potrafił kończyć akcje efektownymi wsadami oraz trafieniami z za linii 6,75 metra. W obronie jego specjalnością były bloki. Wszystko to złożyło się na wysoki średni eval, który uplasował 24-latka na drugiej pozycji w lidze w tej statystyce.
Filip Małgorzaciak (Miasto Szkła Krosno) - 41 m, 20 min, 10,1 pkt, 1,7 zb, 1 as, eval 8,4
Przykład kolejnego koszykarza Miasta Szkła pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych. W przeszłości szkolił się on w Treflu Sopot, gdzie grał dla drużyn młodzieżowych oraz II-ligowych rezerw. Następnie trafił do Astorii Bydgoszcz. Tam dał się poznać, jako groźny strzelec, lecz na przestrzeni całego sezonu nie był nawet wyróżniającym się zawodnikiem przeciętnej ekipy I ligi.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Transfer w 2014 roku do czołowego klubu zaplecza TBL był ruchem dość ryzykownym. Trener Michał Baran już w pierwszym sezonie dawał szansę rzucającemu. Jego talent eksplodował jednak dopiero w minionych rozgrywkach, gdy 22-latek stał się bardzo ważnym rezerwowym w tak mocnym teamie, jakim dysponowali krośnianie. Szczególnie głośno o Małgorzaciaku zrobiło się po meczach przeciwko Spójni Stargard (28 pkt, 6/7 za 3) i GTK Gliwice - 30 "oczek". - Wszystko dzięki zespołowi. Oni wypracowali dla mnie pozycje. Ja tylko trafiałem - skromnie przyznawał 22-latek.
Adam Parzych (Legia Warszawa) - 42 m, 25 min, 12,6 pkt, 1,6 zb, 1,4 as, eval 10,4
Niespełna 30-letni koszykarz zrobił kolejny krok w swojej karierze. Choć Legia Warszawa nie zdołała wywalczyć upragnionego awansu to rzucający obrońca, który z konieczności występował też, jako rozgrywający, może miniony sezon zaliczyć do udanych.
Przypomnijmy, że do stolicy Adam Parzych przeniósł się z Krosna. Z Legią pierwszy raz dotarł do finału. Miał w tym osiągnięciu duży udział, gdyż w kluczowym półfinałowym starciu zaaplikował Max Elektro Sokołowi Łańcut 31 "oczek". Przez cały sezon był jednym z liderów Legii, co odzwierciedlają statystyki i zainteresowanie Trefla Sopot. Mierzący 190 cm zawodnik zdobył w 42 meczach 530 punktów, co dało mu drugą lokatę w klasyfikacji strzelców.
Jerzy Koszuta (Max Elektro Sokół Łańcut) - 38 m, 28 min, 10,8 pkt, 4,8 zb, 1,5 as, eval 12,5
Po siedmiu latach spędzonych na Pomorzu Zachodnim skrzydłowy powrócił do klubu z Łańcuta. Jego ostatni sezon w Spójni był niezły , ale klub ze Stargardu nie zdecydował się na zatrzymanie doświadczonego gracza. Powrót do domu był dla Koszuty dobrą decyzją. Z nowym-starym klubem walczył o najwyższe cele a indywidualnie, porównując wskaźniki eval, rozegrał najlepszy sezon od sześciu lat.
Koszykarz znany z efektownych wsadów świetnie rozpoczął sezon zdobywając 20 punktów w starciu z GTK Gliwice. Wszechstronny zawodnik w mocnym zestawieniu personalnym złożonym przez trenera Dariusza Kaszowskiego radził sobie dobrze, co zaowocowało trzecim miejscem w I lidze. W ostatnim meczu sezonu z GKS-em Tychy Koszuta rzucił 14 punktów i był jednym z czołowych graczy brązowego medalisty I ligi.
Dawid Słupiński (Znicz Basket Pruszków) - 34 m, 23 min, 11,1 pkt, 7,4 zb, eval 14,2
Mierzący 206 cm center awansował do I ligi z Notecią Inowrocław. Zdecydował się jednak na transfer do Znicza Basket Pruszków. To był słuszny wybór. Zespół z Mazowsza uplasował się na piątej pozycji a Słupiński rozegrał znakomity sezon. - Trafiłem do dobrze ułożonego zespołu, gdzie świetnie wpasowałem się w system. Znam swoje miejsce na boisku, dzięki czemu mogłem dobrze współpracować z drużyną - ocenił 24-letni koszykarz.
Nie często zdarza się, by po przejściu na wyższy poziom zawodnik osiągnął podobne statystyki, jak w II lidze. Koszykarz Znicza Basket pokazał jednak, że na zapleczu TBL w najbliższych latach powinien odgrywać coraz ważniejszą rolę. Co ciekawe, miał już swój epizod w Anwilu Włocławek. W dwa sezony na parkiecie spędził jednak tylko około 10 minut.
Piotr Robak (Astoria Bydgoszcz) - 31 m, 34 min, 16,1 pkt, 3,9 zb, 3,3 as, eval 15,1
Gdy Piotr Robak odchodził z Astorii Bydgoszcz do Polpharmy Starogard Gdański nie był gwiazdą I ligi. Owszem, prezentował się solidnie i pełnił ważną rolę w Astorii Bydgoszcz. Jego zespół zajął jednak 10. pozycję a sam zawodnik zdobywał średnio 10,4 punktu. W TBL na parkiecie spędzał średnio 9 minut i zdobywał 2,5 punktu. Powrót Piotra Robaka na I-ligowe parkiety był, więc pewną niewiadomą.
Okazało się, że mierzący 194 cm koszykarz uczynił spory postęp. Poprawił się w trafieniach trzypunktowych oraz skuteczność z linii rzutów wolnych. Dzięki temu został czołowym strzelcem rozgrywek. Docenili to także trenerzy wszystkich drużyn, którzy wybrali Piotra Robaka do najlepszej piątki sezonu. To był również udany rok dla Astorii. Klub z Bydgoszczy awansował do play-offów zajmując szóstą lokatę. Złożyły się na to trzy znakomite transfery. Obok starszego z braci Robaków do "Asty" dołączyli Hubert Mazur i Mikołaj Grod.
Tomasz Stępień (Zetkama Doral Nysa Kłodzko) - 32 m, 26 min, 13,4 pkt, 3,5 zb, 2,1 as, eval 9
Tomasz Stępień po roku przerwy powrócił do I ligi. Początki były trudne. Przełamanie nastąpiło jednak w dobrze znanym koszykarzowi Stargardzie, gdzie rzucił 20 punktów. Kilka dni później 29-letni zawodnik zagrał jeszcze lepiej i poprowadził beniaminka z Kłodzka do pierwszego zwycięstwa w I lidze.
Cała drużyna Zetkamy Doralu była rewelacją rozgrywek, ponieważ zajęła ósmą lokatę a przed sezonem była skazywana na spadek. Tomasz Stępień miał wahania formy. W najważniejszych meczach był jednak liderem zespołu. Oprócz 22 punktów zdobytych przeciwko Sokołowi wykazał się także w Siedlcach - 33 "oczka" i meczu pieczętującym play-offy przeciwko GKS-owi Tychy.
Rafał Rajewicz (SKK Siedlce) - 29 m, 24 min, 11,1 pkt, 7,4 zb, 1,2 as, eval 14,3
Wychowanek Zastalu Zielona Góra po kilku dobrych latach gry dla II-ligowych Muszkieterów Nowa Sól powrócił do I ligi. Wcześniej z powodzeniem radził sobie także w ekstraklasowych Siarce Tarnobrzeg i Kotwicy Kołobrzeg. W SKK Siedlce mieli, więc nadzieję, że mierzący 204 cm center będzie dużym wzmocnieniem.
Na Mazowszu nie zawiedli się. Rafał Rajewicz był jednym z lepszych koszykarzy drużyny, która zajęła 10. lokatę i rzutem na taśmę uniknęła play-outów. Doświadczenie z różnych parkietów okazało się bezcenne, a jedyny element, który środkowy powinien poprawić to rzuty wolne - zaledwie 44 proc. Mimo tego rozegrał on bardzo solidny sezon i wraz z Marcinem Kowalewskim tworzył groźny duet.
Filip Zegzuła (ACK UTH Rosa Radom) - 34 m, 33 min, 14,5 pkt, 5,3 zb, 2,4 as, eval 14,6
Rezerwy klubu walczącego o medale mistrzostw Polski w minionym sezonie obniżyły loty. Po świetnych debiutanckich rozgrywkach zakończonych siódmą lokatą przyszedł słabszy okres. Zwłaszcza to rok 2016, gdy ACK UTH Rosa straciła miejsce w czołowej ósemce a po ostatniej kolejce wypadła na 11. lokatę i stoczyła nerwowy bój o utrzymanie.
Najważniejszym celem zaplecza jest jednak przygotowywanie kolejnych koszykarzy do gry w pierwszym zespole. Udało się to chociażby z Danielem Szymkiewiczem. Następny może być Filip Zegzuła, z którym w Radomiu wiążą duże nadzieje. Mierzący 188 cm rzucający zanotował spory progres. Poprawił wszystkie osiągnięcia z poprzedniego sezonu. Zwiększył zdobycze punktowe o blisko sześć "oczek" i stał się czołowym strzelcem I ligi. Na parkietach TBL w kończących się rozgrywkach spędził niewiele czasu - niespełna 20 minut. W kolejnych latach powinien odgrywać zdecydowanie ważniejszą rolę.
Piotr Wieloch (Biofarm Basket Poznań) - 34 m, 27 min, 12,9 pkt, 2,4 zb, 2,3 as, eval 8,7
Wraz z upływem czasu Biofarm Basket Poznań rósł w siłę. Kilku zawodników z dobrej strony pokazało się koszykarskiej Polsce. Z pewnością zapamiętany zostanie Piotr Wieloch. To on oddał rzut decydujący o wyjazdowym zwycięstwie z Legią Warszawa. Rozgrywający i kapitan poprowadził także swój zespół do utrzymania w I lidze, gdy w decydującym meczu zdobył 24 punkty.
Wieloch swoją pozycję zawdzięcza przede wszystkim ciężkiej pracy. Po przejściu na wyższy szczebel jego osiągnięcia właściwie się nie zmieniły. Żeby było jeszcze lepiej w przyszłości powinien poprawić skuteczność. Już teraz 22-letniego koszykarza doceniają jednak bardziej doświadczeni koledzy. - Piotr Wieloch już w niejednym meczu pokazał, że ma twardy charakter, więc wierzyłem, że trafi. To fajnie, że Piotrek już w młodym wieku potrafi sobie poradzić w takiej sytuacji - mówił po meczu w Warszawie Adam Metelski. - Jestem bardzo dumny z tego chłopaka, gdyż jeszcze kilka lat temu jego nazwisko było nieznane. Wielu zawodników z rocznika 1994 grało w kadrach narodowych, a obecnie kilku z nich nie ma już w koszykówce. Piotrek natomiast radzi sobie bardzo dobrze i ciągle się rozwija - dodał trener Przemysław Szurek.
Łukasz Ratajczak (KSK Noteć Inowrocław) - 34 m, 26 min, 12,4 pkt, 6,4 zb, 1,2 as, eval 13,6
Doświadczony koszykarz to postać dobrze znana w I lidze. Po transferze z SKK Siedlce do Noteci Inowrocław rozegrał najlepszy sezon na tym szczeblu. Był filarem beniaminka a w decydujących meczach poprowadził Noteć do utrzymania.
Najlepsze mecze Łukasz Ratajczak rozegrał właśnie w play-outach. Jego średnie z pięciu kluczowych dla losów klubu spotkań to 18,2 punktu i 7,8 zbiórki.