W tym artykule dowiesz się o:
O nim mówi się już od dłuższego czasu. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że popularnym "Skibą" interesowała się Rosa Radom, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Wicemistrzowie Polski ściągnęli starego znajomego, Jordana Callahana. To jednak nie oznacza, że Skibniewski na pewno zostanie w Anwilu. Kluby z PLK są zainteresowane jego usługami. Co na to Igor Milicić? - Wszystko może się zdarzyć. Na ten jednak moment mamy taki skład i z nim staramy się grać jak najlepiej. Czy będziemy zmieniać coś? Zobaczymy. Życie pokaże. Trzymamy rękę na pulsie - odpowiada chorwacki szkoleniowiec Anwilu.
Niektórzy wieszczą taki scenariusz: Skibniewski odchodzi z Anwilu, a w jego miejsce klub ściągnie Krzysztofa Szubargę z Asseco Gdynia, który rozgrywa doskonały początek sezonu. W jego umowie zawarto klauzulę, która umożliwia mu odejście z klubu w trakcie sezonu. I niewykluczone, że Szubarga z tej opcji skorzysta. Gracz ze średnią 15,8 punktu zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
Przenosimy się do Winnego Grodu. W sobotę Przegląd Sportowy doniósł, że Adam Hrycaniuk może opuścić Stelmet BC i przenieść się do innego klubu w PLK. Jest kilku chętnych na jego usługi. Aczkolwiek jego odejście byłoby dużym zaskoczeniem, bo oznaczałoby, że zielonogórzanie mieliby w składzie tylko czterech wartościowych graczy z polskim paszportem: Koszarka, Gruszeckiego, Kelatiego i Zamojskiego.
- Mogę powiedzieć jedną rzecz: chcemy mieć pięciu wartościowych Polaków w składzie - tłumaczył nam Artur Gronek, trener mistrzów Polski.
Trener Artur Gronek mówi, że chce mieć pięciu wartościowych Polaków, ale jednocześnie zamierza skrócić rotację podkoszowych do czterech graczy. To oznacza, że ktoś straci pracę. Jeśli nie Hrycaniuk, to Igor Zajcew? Ukrainiec zawodzi. Trudno mu dopasować się do zespołowej koszykówki, którą preferuje Stelmet BC. - Igor w minionych rozgrywkach grał w Rosie, która preferowała inne ustawienia. Tam miał dużą swobodę, pewne minuty na parkiecie. Tutaj tego nie ma, dlatego trudniej jest mu się zaaklimatyzować - przyznał ostatnio Janusz Jasiński, właściciel zielonogórskiego zespołu.