W tym artykule dowiesz się o:
Ostatnia kolejka pierwszej rundy BLK to m.in. dogrywki w meczach w Toruniu i Bydgoszczy. Ciekawie było również w Gorzowie Wielkopolskim.
To właśnie w tym ostatnim mieście Stephanie Talbot dokonała rzeczy niezwykle rzadko spotykanej na żeńskich parkietach.
Bez dwóch zdań w 11. serii gier było kilka bardzo udanych występów indywidualnych. My przedstawiamy piątkę koszykarek, które według nas były podczas ostatniego weekendu najlepsze na parkietach Basket Ligi Kobiet.
[tag=19299]
Maurita Reid[/tag] (Artego Bydgoszcz)
Rozgrywająca wicemistrzyń Polski tradycyjnie włożyła w mecz niesamowitą energię i wolę walki. Ponownie była niemal w każdym miejscu na parkiecie i robiła wiele dobrego dla swojego teamu. Dodatkowo mogła zostać bohaterką Artego. Niestety dla niej heroiczny bój nie przyniósł sukcesu jej drużynie.
W starciu z Wisłą Can-Pack Kraków Reid zaliczyła 25 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst i trzy przechwyty. Na parkiecie spędziła pełne 45 minut. Rysą na szkle jest "tylko" 0/9 w rzutach zza łuku.
12 punktów, 13 zbiórek, 10 asyst i 7 przechwytów! Popularne triple-double na parkietach Basket Ligi Kobiet zdarza się bardzo rzadko, tym bardziej występ Talbot należy docenić szczególnie.
Dodatkowo Australijka miała ogromny wkład w sukces gorzowskich Akademiczek, które dzięki wygranej zakończyły pierwszą rundę na podium.
Doświadczona "Szpila" miała swój dzień w starciu z Basketem 90 Gdynia. Skrzydłowa Katarzynek trafiała jak natchniona, wykorzystała m.in. 5 z 10 rzutów zza łuku i była jedną z kluczowych postaci dla wygranej Energi po dogrywce.
Spotkanie Tłumak zakończyła z dorobkiem 28 punktów, 4 zbiórek, 4 asyst i dwóch przechwytów. To był bez wątpienia najlepszy występ tej koszykarki w bieżącym sezonie.
Liderka Białej Gwiazdy toczyła niesamowite pojedynki z środkowymi Artego Bydgoszcz. Kolejne double-double w jej statystykach i wygrana Wisły Can-Pack sprawiają, że zawodniczka może po raz kolejny zapisać swój występ po stronie tych jak najbardziej udanych.
Hit BLK Kobryn zakończyła z dorobkiem 18 punktów, 13 zbiórek (ponad 1/3 zbiórek całego zespołu), 2 przechwyty, blok i asystę.
Amerykańska środkowa zespołu z Trójmiasta szalała w Grodzie Kopernika, ale to nie wystarczyło ostatecznie do ogrania toruńskiej Energi. Sama Swords nie może mieć jednak sobie nic do zarzucenia, gdyż zagrała kapitalnie.
W trakcie 38 minut w grze, zaliczyła 32 punkty, 11 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i blok. Bez dwóch zdań w Gdyni mogą, a nawet muszą być zadowoleni z amerykańskich transferów.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: Nauczyłem się, że nic nie muszę (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":"","signature":""}