W tym artykule dowiesz się o:
Perełka ze Szwecji gra jak z nut
Nie jest tajemnicą, że od wielu miesięcy Chris Czerapowicz dostaje wiele ciekawych ofert. Jest to oczywiście związane z jego znakomitą grą, którą czaruje wszystkich kibiców w Polsce. Dla Szweda jest to wyjątkowy czas, bo jak sam przyznaje w kuluarowych rozmowach, notuje w naszym kraju sezon życia.
Reprezentant Szwecji przez kilka miesięcy wyrobił sobie znakomitą markę. Wszyscy zgodnie określili go czołowym koszykarzem PLK i niekwestionowanym liderem Miasta Szkła Krosno. - Nie myślę w ten sposób - zastrzega Czerapowicz - Koszykówka jest to sport zespołowy. Koledzy potrafią mnie znaleźć na boisku w odpowiednim miejscu i wykorzystujemy to w dobry sposób. Dzięki temu wywiązuje się ze swoich zadań - dodaje.
Jego czas w polskiej lidze najprawdopodobniej dobiegł końca szybciej niż moglibyśmy się spodziewać. Początkowo wydawało się, że Chris dokończy sezon na Podkarpaciu, jednak oferty dla Szweda były coraz lepsze. Ostatnie napłynęły z Hiszpanii, a kluby z Półwyspu Iberyjskiego są w stanie zapłacić beniaminkowi około (150 tysięcy złotych).
Sprzedać go, czy nie?
Włodarze beniaminka mieli trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony dla zespołu byłby to poważny cios. Z drugiej jednak nadrzędny cel drużyny - utrzymanie w PLK, został już dawno zrealizowany. Reszta będzie tylko miłym dodatkiem.
- Jest to dla mnie dość trudna sytuacja. Na dzisiaj nie mogę za wiele powiedzieć, ale do jednego mogę się przyznać: byłem i jestem przeciwnikiem odejścia tego zawodnika z Miasta Szkła Krosno. Koszykówka to biznes i jeżeli taka sytuacja się wydarzy, to na pewno zareagujemy. Będziemy szukali zawodnika na jego pozycję. Chcemy walczyć o play-offy. Jesteśmy ambitnymi ludźmi - powiedział z kolei Michał Baran.
Ewentualne odejście Czerapowicza będzie wielką stratą, jednak szkoleniowiec Miasta Szkła Krosno wielokrotnie pokazał, że ma nosa do transferów. Reprezentant Szwecji jest niekwestionowaną gwiazdą, jednak błędem byłoby pomijanie innych zawodników, którzy mają olbrzymi wpływ na poczynania drużyny. Royce Woolridge, Kareem Maddox, Dino Pita czy Jakub Dłuski - to oni będą musieli wziąć jeszcze większą odpowiedzialność za losy zespołu. Na dodatek w coraz lepszej formie znajduje się Dariusz Wyka, który potencjał ma bardzo duży.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach
Ostatnia misja Szweda
Chris Czerapowicz najprawdopodobniej za kilka dni wyleci do Hiszpanii. Jego ostatnią misją ma być Puchar Polski, w którym beniaminek radzi sobie znakomicie. W ćwierćfinale Miasto Szkła Krosno pokonało Trefl Sopot (78:72). MVP spotkania został wybrany właśnie Czerapowicz, który zdobył 20 punktów oraz zebrał siedem piłek.
W półfinale rywalem beniaminka PLK będzie Anwil Włocławek, który w ostatnim ćwierćfinale pokonał MKS Dąbrowa Górnicza.
Co ciekawe, Miasto Szkła i Anwil spotkali się w ostatniej kolejce przed Pucharem Polski. Na Podkarpaciu lepszy okazał się beniaminek, który przerwał wówczas passę dwóch ligowych porażek z rzędu. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził nie kto inny jak Czerapowicz, który trafił wówczas 7/11 z dystansu.
Nadchodzi czas Dino Pity?
Jak to w sporcie bywa, odejście jednego zawodnika jest szansą dla drugiego. Po transferze Szweda skorzystają przede wszystkim Dino Pita oraz Szymon Rduch, którzy dostaną jeszcze więcej szans na pokazanie swoich umiejętności.
Spore możliwości ma szczególnie pierwszy z nich. Pita dysponuje znakomitym rzutem z dystansu, co wielokrotnie udowodnił już na treningach, kiedy seryjnie trafiał za trzy. W trakcie ligowych meczów był raczej w cieniu swojego kolegi z reprezentacji Szwecji, jednak po jego odejściu będzie mógł jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła.
Co ciekawe, w związku z odejściem Czerapowicza, diametralnie zmieni się również taktyka rywali Miasta Szkła. Do tej pory Szwed był starannie pilnowany przez inne drużyny w PLK. Teraz uwaga zespołów będzie musiała skupić się na wielu zawodnikach.