W tym artykule dowiesz się o:
Stelmet BC nie trafił z podkoszowymi
Mieli być podstawowymi podkoszowymi Stelmetu BC Zielona Góra na sezon 2016/2017. Obu jednak już w Winnym Grodzie nie ma. Pierwszy wyleciał Igor Zajcew, który kompletnie nie sprawdził się w ekipie Artura Gronka. Był zagubiony i nieporadny. Następnie wyjechał do Hiszpanii, ale tam po kilku tygodniach także mu podziękowano. Teraz znów jest w PLK (Rosa), ale na razie nie imponuje formą. Julian Vaughn grał nieco dłużej w Stelmecie - do początku lutego. Słabe występy w europejskich pucharach i w meczu z Polskim Cukrem zaważyły o jego przyszłości. Klub w jego miejsce pozyskał Jarosława Mokrosa.
Najlepszy blokujący świata nie zaistniał w Koszalinie
Już samo zakontraktowanie Alvina Browna budziło spore kontrowersje, bo Amerykanin wcześniej grał na koszykarskich peryferiach. Trudno było nawet odnaleźć... jego statystyki. Ciekawostką jest fakt, że zawodnik mówił o sobie, że jest najlepszym blokującym na świecie. Nie przekonaliśmy się o jego możliwościach. Koszykarz w barwach koszalińskiego klubu rozegrał 8 spotkań, w których notował średnio dwa punkty i jedną zbiórkę.
Ściągnięcie do Polski Kevina Johnsona
Przedstawiciele Polpharmy Starogard Gdański w trakcie sezonu zakontraktowali Kevina Johnsona. Miał być solidnym wzmocnieniem strefy podkoszowej, a okazał się strasznym niewypałem. Po czterech meczach został zwolniony. To drużynie wyszło na dobre, bo jest ona o krok od awansu do fazy play-off. Amerykanin znalazł za to zatrudnienie w AZS-ie Koszalin. Co prawda nieco się poprawił, ale nadal nie jest tym Kevinem Johnsonem, którego pamiętamy z Polfarmeksu Kutno.
Fatalny serbski rozgrywający
Serb na kilkanaście dni przed rozpoczęciem sezonu dołączył do zespołu z Sopotu, bo Zoran Martić nie był zadowolony z gry Pawła Dzierżaka. Postawiono na Pedję Stamenkovicia, który miał dać jakość drużynie. Słoweński szkoleniowiec Trefla bardzo się w swojej ocenie pomylił. Niektórzy byli nawet zdania, że 28-letni Serb był najgorszym rozgrywającym w historii PLK. Zawodnik miał olbrzymie problemy w rzutach z dystansu - w pewnym jego wskaźnik wskazywał trzy procent (1/29). Ostatecznie klub w jego miejsce pozyskał Tylera Lasera, który spisuje się znacznie lepiej.
Transfer za duże pieniądze. Nie spisał się w Kutnie
Dardan Berisha miał być jedną z gwiazd PLK w obecnym sezonie. Z taką myślą kontraktowali go przedstawiciele Polfarmeksu, którzy liczyli, że były reprezentant Polski wprowadzi drużynę do fazy play-off. Mocno się zawiedli. Zawodnik nie odnalazł się w Kutnie. Pod koniec stycznia sam zrezygnował z dalszej gry dla Polfarmeksu. Powodów było kilka: frustrujące wyniki, fatalna skuteczność, ale i problemy finansowe. Klub miał poślizgi w wypłatach. Po miesiącu znalazł zatrudnienie we Włoszech. Tam spisuje się bardzo przyzwoicie.
Ostrowianie kiepsko wybrali przed startem sezonu
Przed rozpoczęciem sezonu władze BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski zakontraktowały kilku nowych zawodników. W tym gronie byli m.in.: Vladyslav Koreniuk, Marvin Jefferson i Porter Troupe. Ich w "Stalówce" już dawno nie ma. Najbardziej zawiódł ten pierwszy. Miał być prawdziwą bestią podkoszową, a był bezproduktywny, nie wykorzystywał swoich warunków fizycznych. Zawodnik szybko znalazł nową pracę - wrócił do Turcji. Troupe z kolei miał być pierwszą strzelbą, ale nie umiał się odnaleźć w Ostrowie.
Ukraiński podkoszowy nieprzydatny w Toruniu
Maksym Sandul okazał się wielkim rozczarowaniem, choć nadal reprezentuje barwy Twardych Pierników. Władze klubu nie zwolniły go, mimo że zakontraktowały na jego pozycję innego zawodnika (Cheikha Mbodja). Nie da się ukryć, że Ukrainiec to najsłabszy punkt w układance Jacka Winnickiego. Koszykarz często popada w problemy z faulami i nie ma z niego za dużego pożytku. Po zakończeniu sezonu na pewno wyjedzie z Polski.