W tym artykule dowiesz się o:
LeBron James (Los Angeles Lakers)
Król zawitał do Miasta Aniołów. LeBron James po czterech latach występów w Cleveland Cavaliers obrał nowy kierunek. Miał wiele ciekawych propozycji, jednak zdecydował się na Los Angeles Lakers. Z Jeziorowcami podpisał czteroletni kontrakt wart 153,3 miliona dolarów i spróbuje przywrócić tej organizacji dawny blask.
James będzie bez wątpienia twarzą nowego projektu ekipy z Kalifornii. W ostatnich sezonach Lakers notowali fatalne wyniki. Od pięciu lat nie zagrali w play-off, jednak teraz zaczyna się droga na szczyt. - Teraz to miasto ma Boga i Króla - napisał Zlatan Ibrahimović, piłkarz Los Angeles Galaxy.
DeMarcus Cousins (Golden State Warriors)
Ten transfer zszokował NBA. Najlepsza drużyna rozgrywek nie dość, że nie doznała żadnych osłabień, to na dodatek wzmocniła się kolejną wielką gwiazdą. DeMarcus Cousins (poprzednio New Orleans Pelicans) zarobi w najbliższym sezonie 5,3 miliona dolarów, mimo że inne zespoły mogły zaoferować mu znacznie więcej. Cousins wybrał jednak inną ścieżkę i walkę o mistrzostwo. Trzeba pamiętać, że w styczniu 2018 zerwał ścięgno Achillesa i niemal na pewno opuści kilka tygodni sezonu 2018/19.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kolejka po uścisk dłoni Buffona, japońskie wiwaty dla Torresa
Cousins będzie grał w jednym zespole z Kevinem Durantem, Stephenem Currym, Klayem Thompsonem i Draymondem Greenem. Warriors mają tym samym pięciu zawodników, którzy wystąpili w ostatnim Meczu Gwiazd.
Kawhi Leonard (Toronto Raptors)
Kawhi Leonard nie chciał już grać w San Antonio Spurs. Nie jest tajemnicą, iż kilka miesięcy temu pojawiły się również napięcia pomiędzy nim a działaczami klubu. Chodzi o kontuzję, przez którą koszykarz stracił wiele miesięcy. Leonard miał żal do działaczy, że została ona źle zdiagnozowana.
Amerykanina łączono z powrotem do Los Angeles, w którym się urodził. Chciał grać w Clippers, jednak ostatecznie wylądował... w Kanadzie. Kawhi Leonard i Danny Green opuścili San Antonio i przenieśli się do Toronto Raptors. W przeciwnym kierunku - do Spurs - udał się z kolei m.in. DeMar DeRozan.
Tony Parker (Charlotte Hornets)
Tony Parker najlepsze lata gry ma już za sobą, jednak w dalszym ciągu jego nazwisko elektryzuje wszystkich kibiców NBA. Francuski rozgrywający w San Antonio Spurs występował od początku swojej kariery w Stanach Zjednoczonych. Pod wodzą Gregga Popovicha rozegrał 17 sezonów i na tym zaprzestał.
Teraz przed 36-latkiem nowe wyzwanie. Parker porozumiał się w sprawie dwuletniej umowy z Charlotte Hornets. W tym czasie stan jego konta zwiększy się o okrągłe 10 milionów dolarów. W Północnej Karolinie ma odgrywać rolę rezerwowej jedynki, odciążając tym samym podstawowego rozgrywającego, Kembę Walkera.
Carmelo Anthony (Houston Rockets)
Carmelo Anthony to wciąż uznana marka w NBA. W lipcu zdecydował się odejść z Oklahomy City Thunder i kontynuować karierę w Houston Rockets obok swojego przyjaciela, Chrisa Paula.
Rockets stracili tego lata dwóch skrzydłowych, Trevora Arizę oraz Luca Richarda Mbah a Moute. Pozyskanie 34-letniego "Melo", niegdyś jednego z najlepszych strzelców w lidze, może dać im pozytywny bodziec. Chociaż ten w ostatnich sezonach pokazał, że nie jest już tym samym zawodnikiem. Ostatnio w Thunder notował najsłabsze w karierze 16,2 punktu, 5,8 zbiórki oraz 1,3 asysty na mecz.
Marcin Gortat (Los Angeles Clippers)
Z polskiego punktu widzenia najważniejszym ruchem było odejście Marcina Gortata do Los Angeles Clippers.
34-letni zawodnik ostatnie pięć sezonów spędził w Washington Wizards. Czterokrotnie awansował z Czarodziejami do fazy play-off. Sezon 2017/18 był dla niego jednak najsłabszym od lat. Polak stracił w oczach szkoleniowca, bo choć wciąż wychodził do gry w pierwszej piątce, to na parkiecie spędzał średnio 25,3 minuty.
- Jest to fajna zmiana. Była ona konieczna. Mogłem przejść do innych drużyn, do słabszego miasta. Udało się trafić do Los Angeles, które jest moim wymarzonym miastem. Oprócz tego jest to wielki klub. Jest to nowy start dla mnie. Nie mogę się już doczekać - tłumaczył na antenie "Radio Eska".
DeAndre Jordan (Dallas Mavericks)
Już w 2015 roku DeAndre Jordan był bliski przejścia do Dallas Mavericks, ale ostatecznie kontynuował karierę w Los Angeles Clippers. Tym razem jednak obie strony dopięły swego, dzięki czemu środkowy porozumiał się z Mavs w sprawie jednorocznego kontraktu za 24,1 miliona dolarów.
Odejście Jordana to znakomita informacja dla Marcina Gortata, który w sezonie 2018/19 będzie podstawowym środkowym Clippers.
Dwight Howard (Washington Wizard) Środkowy zastąpi Polaka Marcina Gortata w Washington Wizard. W ostatnich latach Dwight Howard zmieniał kluby jak rękawiczki. Odkąd opuścił on Orlando Magic, występował kolejno w Los Angeles Lakers, Houston Rockets, Atlancie Hawks i ostatnio w Charlotte Hornets. Howard nie ukrywał, że chciałby dołączyć do zespołu, który ma największe szanse na mistrzostwo, jednak nie było dla niego żadnych ciekawych ofert.