W tym artykule dowiesz się o:
Mistrz Polski bez pracy
"Władca Pierścieni" - taką ksywkę w szatni Anwilu Włocławek nadali mu koledzy po zakończeniu minionych rozgrywek. 34-letni Quinton Hosley rozegrał w Energa Basket Lidze trzy sezony i za każdym razem cieszył się z mistrzostwa Polski. To jego przebłysk geniuszu sprawił, że Anwil wyeliminował w półfinale Stelmet. To on dźwignął zespół w najtrudniejszym momencie. Zdobył 16 punktów w samej czwartej kwarcie.
Hosley, mimo że był jednym z architektów mistrzostwa, w Anwilu nie został. - Rozmowy były już toczone w trakcie, jak i po zakończeniu sezonu. Różne okoliczności sprawiły, że nasza oferta nie była przez zawodnika brana pod uwagę, a następnie budowa składu poszła w zupełnie innym kierunku - tłumaczy trener Milicić.
Okazuje się, że Amerykanin nadal jest bez pracy. Przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych i czeka na rozwój wydarzeń. - Mój agent pracuje nad tym. Wiem, że pojawiło się kilka propozycji - mówi nam.
Stelmet Enea BC wyszedł do kibiców W ostatnim tygodniu przedstawiciele Stelmetu Enei BC Zielona Góra podjęli ciekawą inicjatywę. Przemysław Zamojski sprawdził umiejętności kibiców. "Posprzątaj pokój, odrób lekcje i zaproś Przemka do siebie na szybki mecz NBA 2K19!" - tak klub zachęcał do spotkania z reprezentantem Polski. Ostatecznie Zamojski odwiedził trzech fanów. Wygrał dwa spotkania. - Takie chwile pamięta się do końca życia - napisał na Facebooku jeden z kibiców. Brawo! Takie inicjatywy należy chwalić. Czekamy na kolejne pomysły Stelmetu, ale także innych klubów.
Plaga kontuzji w Energa Basket Lidze
Pisaliśmy o tym, że na inaugurację Energa Basket Ligi wypadło sporo zawodników z powodu urazów. Niestety... liczba kontuzjowanych się powiększyła. W najbliższym czasie nie będziemy oglądali na parkietach Marcina Dutkiewicza (TBV Start Lublin - co najmniej około miesięczna przerwa) i Michała Kolendy (Trefl Sopot - co najmniej osiem tygodni). Z urazami walczą także Nikola Marković i Vladimir Mihailović (obaj Anwil), Filip Dylewicz (Asseco Arka), Milan Milovanović (Trefl), Tim Williams (Miasto Szkła), Bartosz Diduszko (Polski Cukier) i Keanu Pinder (Legia).
"Diabły" Gronka dają radę!
W świetnym stylu sezon 2018/2019 otworzyła Polpharma Starogard Gdański, dowodzona przez Artura Gronka, byłego szkoleniowca Stelmetu Enei BC Zielona Góra. Praca na Kociewiu jest dla niego sporym wyzwaniem. W Stelmecie miał zawodników klasowych, którzy potrafili w pojedynkę decydować o losach meczu. Tego w Polpharmie nie ma i raczej nie będzie. Gronek o tym wie, dlatego od pierwszego dnia treningów ciężko pracuje nad wyciągnięciem potencjału z każdego z nich. Tytaniczna praca przynosi korzyści. Polpharmę ogląda się z przyjemnością. Zespół chce dzielić się piłką, szuka najlepszych opcji w ofensywie. Wstawki obrony na całym boisku też potrafią zaskoczyć rywali. W ostatnim meczu z MKSem (106:103) aż 10 zawodników wpisało się na listę strzelców, sześciu z nich miało 10 i więcej punktów.