Energa Basket Liga pod lupą Charlesa (4): Mistrz Polski nadal bez pracy, "Diabły" Gronka dają radę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Co piszczy w polskiej koszykówce? Karol Wasiek przedstawia najświeższe informacje z boisk Energa Basket Ligi. Zaglądamy do Stelmetu Enei BC, Polpharmy i Miasta Szkła. Przeniesiemy się także na chwilę do... Stanów Zjednoczonych.

1
/ 4

Mistrz Polski bez pracy

"Władca Pierścieni" - taką ksywkę w szatni Anwilu Włocławek nadali mu koledzy po zakończeniu minionych rozgrywek. 34-letni Quinton Hosley rozegrał w Energa Basket Lidze trzy sezony i za każdym razem cieszył się z mistrzostwa Polski. To jego przebłysk geniuszu sprawił, że Anwil wyeliminował w półfinale Stelmet. To on dźwignął zespół w najtrudniejszym momencie. Zdobył 16 punktów w samej czwartej kwarcie.

Hosley, mimo że był jednym z architektów mistrzostwa, w Anwilu nie został. - Rozmowy były już toczone w trakcie, jak i po zakończeniu sezonu. Różne okoliczności sprawiły, że nasza oferta nie była przez zawodnika brana pod uwagę, a następnie budowa składu poszła w zupełnie innym kierunku - tłumaczy trener Milicić.

Okazuje się, że Amerykanin nadal jest bez pracy. Przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych i czeka na rozwój wydarzeń. - Mój agent pracuje nad tym. Wiem, że pojawiło się kilka propozycji - mówi nam.

2
/ 4

Stelmet Enea BC wyszedł do kibiców W ostatnim tygodniu przedstawiciele Stelmetu Enei BC Zielona Góra podjęli ciekawą inicjatywę. Przemysław Zamojski sprawdził umiejętności kibiców. "Posprzątaj pokój, odrób lekcje i zaproś Przemka do siebie na szybki mecz NBA 2K19!" - tak klub zachęcał do spotkania z reprezentantem Polski. Ostatecznie Zamojski odwiedził trzech fanów. Wygrał dwa spotkania. - Takie chwile pamięta się do końca życia - napisał na Facebooku jeden z kibiców. Brawo! Takie inicjatywy należy chwalić. Czekamy na kolejne pomysły Stelmetu, ale także innych klubów.

3
/ 4

Plaga kontuzji w Energa Basket Lidze

Pisaliśmy o tym, że na inaugurację Energa Basket Ligi wypadło sporo zawodników z powodu urazów. Niestety... liczba kontuzjowanych się powiększyła. W najbliższym czasie nie będziemy oglądali na parkietach Marcina Dutkiewicza (TBV Start Lublin - co najmniej około miesięczna przerwa) i Michała Kolendy (Trefl Sopot - co najmniej osiem tygodni). Z urazami walczą także Nikola Marković i Vladimir Mihailović (obaj Anwil), Filip Dylewicz (Asseco Arka), Milan Milovanović (Trefl), Tim Williams (Miasto Szkła), Bartosz Diduszko (Polski Cukier) i Keanu Pinder (Legia).

4
/ 4

"Diabły" Gronka dają radę!

W świetnym stylu sezon 2018/2019 otworzyła Polpharma Starogard Gdański, dowodzona przez Artura Gronka, byłego szkoleniowca Stelmetu Enei BC Zielona Góra. Praca na Kociewiu jest dla niego sporym wyzwaniem. W Stelmecie miał zawodników klasowych, którzy potrafili w pojedynkę decydować o losach meczu. Tego w Polpharmie nie ma i raczej nie będzie. Gronek o tym wie, dlatego od pierwszego dnia treningów ciężko pracuje nad wyciągnięciem potencjału z każdego z nich. Tytaniczna praca przynosi korzyści. Polpharmę ogląda się z przyjemnością. Zespół chce dzielić się piłką, szuka najlepszych opcji w ofensywie. Wstawki obrony na całym boisku też potrafią zaskoczyć rywali. W ostatnim meczu z MKSem (106:103) aż 10 zawodników wpisało się na listę strzelców, sześciu z nich miało 10 i więcej punktów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (8)
avatar
5limak
16.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
"To jego przebłysk geniuszu sprawił, że Anwil wyeliminował w półfinale Stelmet." Haha, Wasiek, to żeś dorąbał. Stelmet sam się wyelimnował nie płacąc swoim zawodnikom, w końcu dali temu upust.  
avatar
Levybart
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie mogę się doczekać spotkania Polpharmy Gronka ze Stelmetem  
avatar
Holender
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ws21