EBLK. Gwiazdy minionej dekady. Charles, Phillips, Ogwumike - która największa?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Liga jest słabsza, bo słabsze są jej największe gwiazdy. Taką tezę wygłosił w wywiadzie dla WP SportoweFakty trener Mirosław Orczyk. Mówimy: sprawdzam! I prezentujemy największe gwiazdy Energa Basket Ligi Kobiet od sezonu 2009/2010.

1
/ 9

- Zmieniła się na pewno na przestrzeni lat. Bardzo się wyrównała. Spowodowane jest to faktem, że nie ma takich gwiazd, jakie były kiedyś. I dzisiaj to jest inna liga w sensie jakości właśnie tych gwiazd - mówił nam parę dni temu trener Mirosław Orczyk.

Jako największą gwiazdę minionego sezonu wskazał Bec Allen z Arki Gdynia. - To ona robiła największą różnicę w tej lidze- skwitował szkoleniowiec AZS-u Uniwersytet Gdański.

Trudno z obiema tezami się nie zgodzić. Trudno bowiem już szukać w składach polskich zespołów gwiazdy prosto z WNBA, a jeszcze parę sezonów temu była to "normalka" w klubach z Gdyni, Krakowa czy Polkowic. My wybraliśmy osiem najlepszych zawodniczek na przestrzeni ostatniej dekady.

2
/ 9

Jej wszechstronność sprawiła, że od 2012 roku jest niezwykle ważną postacią Seattle Storm w lidze WNBA. W Polsce sieci zarzucili na nią włodarze CCC Polkowice i decyzji swojej nie pożałowali.

Clark w sezonie 2017/2018 poprowadziła "Pomarańczowe" do złotego medalu. Doświadczona zawodniczka do perfekcji potrafiła wykorzystywać swoje warunki fizyczne, bo jak na zawodniczkę potrafiącą grać na pozycjach rozgrywającej czy rzucającej ma 180 centymetrów.

3
/ 9

Zakontraktowanie amerykańskiej rozgrywającej w Krakowie było strzałem w dziesiątkę. "Typowa jedynka", która przede wszystkim myślała o kreowaniu gry swojego zespołu.

Niesamowicie napędzała tempo gry, a asystami dzieliła niczym święty Mikołaj prezenty 6 grudnia. W efekcie kierowana przez nią Wisła Can-Pack sięgnęła po dwa mistrzostwa Polski.

Kariera Vandersloot potoczyła się kapitalnie. Jest niesamowicie cenioną koszykarką w WNBA, gdzie od 2011 roku reprezentuje Chicago Sky. W Europie z kolei jej doskonały przegląd pola i ball handlig zaprowadził ją aż do Jekaterynburgu i najbogatszej ekipy w Europie - UMMC.

4
/ 9

Spędziła w CCC Polkowice sezon 2012/2013. Wtedy była na starcie swojej wielkiej kariery. Przyjechała do Polski i "pozamiatała" ją prowadząc "Pomarańczowe" do podwójnej korony.

Potem były już sukces za sukcesem i wielkie kontrakty w Rosji. Sięgnęła też dwukrotnie po mistrzostwo świata z reprezentacją USA (2014, 2018), w 2016 roku uznana została za MVP ligi WNBA, a w 2017 cieszyła się z triumfu w Eurolidze.

Teraz jest już zdecydowanie poza zasięgiem finansowym polskich klubów.

5
/ 9

Stworzyła tak w Wiśle Can-Pack, jak i Chicago Sky, kapitalny duet zawodniczek obwodowych z Caourtney Vandersloot. Uzupełniały się perfekcyjnie.

Quigley potrafiła seryjnie trafiać, a wypracowanie sobie pozycji przychodziło jej z dziecinną łatwością. Doskonale ułożona ręka pozwoliła jej m.in. wygrywać konkursy rzutów za trzy punkty przy okazji Meczu Gwiazd WNBA.

Doskonałe dwa sezony w Krakowie i coraz pewniejsza pozycja w WNBA sprawiły, że podobnie jak inne największe gwiazdy po wypromowaniu się w naszej lidze odeszły do najbogatszych (Fenerbahce Stambuł).

6
/ 9

Zakontraktowanie tej koszykarki przez drużynę z Krakowa było czymś w rodzaju efektu WOW. To prawie tak, jakby w klubie Energa Basket Ligi zagrał ktoś pokroju Shaquille'a O'Neala.

To koszykarka z absolutnego światowego topu. Na parkiecie potrafiła wszystko - trafiała z półdystansu czy dystansu, grała świetnie tyłem do kosza i niema w pojedynkę potrafiła zabezpieczyć całą "deskę".

Nie była jednak zawodniczką "łatwą", co finalnie miało duży wpływ na to, że Wisła Can-Pack z nią w składzie nie osiągnęła za dużo, a w finałowej batalii o złoty medal przegrała z CCC Polkowice 0:4.

7
/ 9

Leworęczna snajperka w Polsce pojawiła się już w sezonie 2007/2008. Dołączyła do zespołu z Gdyni, gdzie cieszyła się z mistrzostwa Polski. Potem występowała też w Wiśle Can-Pack Kraków, a potem miała jeszcze epizod w CCC Polkowice.

Zdecydowanie najlepiej spisywała się w ekipie z Gdyni - wtedy była w niesamowitym gazie. Kapitalna w ofensywie, bardzo solidna w defensywie. Potem - z wiekiem - zmieniła nieco swój styl gry, jednak nadal była bardzo wartościową zawodniczką.

8
/ 9

Gdy dołączała do "Białej Gwiazdy" miała status wielkiej gwiazdy. Perfekcyjnie ułożona ręka na dystansie i solidna gra tyłem do kosza. Powell w Krakowie pokazała swój cały wachlarz możliwości pomagając Wiśle Can-Pack zdobyć dwa mistrzostwa Polski.

To właśnie pod Wawelem rozegrała tak naprawdę swoje ostatnie najlepsze sezony. I dobrze, że ówczesny trener Jose Ignacio Hernandez postanowił sprowadzić ją do Krakowa.

9
/ 9

Australijka była największą gwiazdą minionego sezonu, więc klamrą spinamy nasze zestawienie i na koniec zostawiliśmy Erin Phillips. Koszykarka o sercu wojownika rządziła na polskich parkietach przez lata.

Była ważną postacią Indiany Fever czy Phoenix Mercury w WNBA. Reprezentacji Australii nie można sobie było wyobrazić bez niej. W naszym kraju spędziła cztery lata - sięgnęła po trzy tytuły mistrza i jeden wicemistrza Polski.

Phillips swoją zadziornością i wolą walki zaskarbiła sobie miłość fanów najpierw Lotosu PKO BP Gdynia, potem Wisły Can-Pack Kraków.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piotr Małachowski był w Wuhan przed wybuchem epidemii! Opowiedział o swoich przeżyciach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)