Nie żyje "Rosyjski Hulk". Miał 35 lat

Instagram / tkachyk_1990 / Na zdjęciu: Nikita Tkaczuk
Instagram / tkachyk_1990 / Na zdjęciu: Nikita Tkaczuk

Nikita Tkaczuk, znany jako "Rosyjski Hulk", zmarł w wieku 35 lat z powodu niewydolności wielonarządowej. "Jego serce tego nie wytrzymało" - przekazała żona sportowca.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak podaje "Marca", świat kulturystyki przeżywa szok po śmierci Nikity Tkaczuka. Utytułowany sportowiec i Mistrz Sportu w Rosji zmarł 17 maja w wyniku powikłań spowodowanych długotrwałym stosowaniem syntholu.

Synthol to środek służący do sztucznego powiększania mięśni. U ludzi uprawiających kulturystykę jest stosowany do zwiększania objętości tricepsów, bicepsów, mięśni naramiennych czy łydki.

Tkaczuk zdobył uznanie za swoje osiągi, w tym przysiady z obciążeniem 360 kg. Jego obsesja na punkcie wyglądu i presja otoczenia doprowadziły go jednak do skrajności.

Po przebyciu COVID-19 zdiagnozowano u niego sarkoidozę. To poważna choroba płuc, która dodatkowo osłabiła jego organizm.

"Jego nerki odmówiły posłuszeństwa, miał obrzęk płuc, a jego serce tego nie wytrzymało" - przekazała w emocjonalnym oświadczeniu na Instagramie żona sportowca, Maria, również kulturystka. To ona jako pierwsza poinformowała o jego śmierci.

Sam Tkaczuk był świadomy ryzyka, jakie niosło za sobą stosowanie syntholu. "Gdybym mógł cofnąć się do lat 2015–2016, nie zrobiłbym tego. Zrujnowałem swoją karierę sportową" - napisał niegdyś w mediach społecznościowych, ostrzegając innych sportowców.

Federacja Sportów Siłowych w Uchcie wyraziła żal po jego odejściu, podkreślając jego dorobek sportowy i wpływ na środowisko. Nazwano go "wzorowym sportowcem i inspirującą postacią".