Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Jeszcze w sobotni wieczór, po zdobyciu brązowego medalu mistrzostw Europy w Rzymie Pia Skrzyszowska mówiła, że to dla niej nie koniec imprezy. Potwierdzała bowiem, że pobiegnie w barwach sztafety 4x100 metrów.
Czyli, że powtórzy się sytuacja z poprzedniego czempionatu w Monachium, gdy płotkarka wsparła ekipę w finale i pomogła w wywalczeniu srebrnego medalu.
Doszło jednak do nagłej zmiany planów.
ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"
W późny niedzielny wieczór ekipę polskich dziennikarzy obiegła wiadomość, że Skrzyszowska już w poniedziałek wraca do kraju i nie znajdzie się w składzie sztafety. Wkrótce potwierdził to także Polski Związek Lekkiej Atletyki.
Informujemy, że nie wystartuje w biegu sztafetowym podczas Mistrzostw Europy #Roma2024 @GrupaORLEN pic.twitter.com/xQD1jaJv18
— PZLA (@PZLANews) June 9, 2024
Nie wiadomo jeszcze, jaki jest powód takiej decyzji. I czy była to decyzja samej zawodniczki, jej trenera Jarosława Skrzyszowskiego czy szkoleniowca kadry 4x100 metrów. Nieoficjalnie, przyczyną "jest troska o zdrowie zawodniczki w kontekście przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu".
Na pewno jednak fanką takiego rozwiązania nie jest Ewa Swoboda. Po finale biegu na 100 metrów, w którym przybiegła na drugiej pozycji, sugerowała dziennikarzom z Polski, że w Rzymie polska sztafeta nie pobiegnie w najsilniejszym składzie i uśmiech zniknął z jej twarzy.
Teraz już wiadomo, że chodziło jej o zmianę decyzji dot. jej koleżanki.
Eliminacje sztafety kobiet 4x100 metrów odbędą się podczas wtorkowej sesji porannej.