Właśnie święta w Katalonii spędzą Natalia i Konrad Bukowieccy. Będzie ich to pierwszy bożonarodzeniowy czas jako małżeństwo. Ze względu na fakt, że na obóz do Portugalii pojechali samochodem, postanowili zorganizować wigilijną kolację właśnie na Półwyspie Iberyjskim, a dokładniej w Barcelonie.
- To będą zupełnie inne święta, niż do tej pory - mówi Natalia Bukowiecka, tegoroczna brązowa medalistka olimpijska w biegu na 400 metrów. - Do Barcelony dotrze też nasza rodzina. Nie mogę się już doczekać, bo będzie to fajne wydarzenie dla nas, ale też dla młodszych, bo pierwszy raz spędzą święta w innym miejscu, niż Polska, a na pewno w innym klimacie.
Miłe chwile z rodziną, ale już w Polsce, spędzi również Paweł Fajdek. Pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem również lubi świąteczny czas.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalna sytuacja w szkockiej League Two
- Możemy nadrobić zaległości z całego roku, podzielić się dobrymi informacjami, ale też opowiedzieć o kimś, kto odszedł. Dla mnie też będą to wyjątkowe święta, bo pierwszy raz bez mojego ojca. Na pewno powspominamy, ale lubię takie rodzinne klimaty i mam nadzieję, że z biegiem lat to we mnie nie zginie - mówi Fajdek.
- Pamiętam, że zawsze wszyscy zjeżdżaliśmy się do babci, do takiego małego mieszkanka i w tej ciasnocie jako dzieciaki czołgaliśmy się się próbując się bawić. Było sporo radości, więc to czas, kiedy można cieszyć się chwilą.
Święta uwielbia także Pia Skrzyszowska. Mistrzyni Europy w biegu na 100 metrów z Monachium zawsze dobrze wspomina ten czas.
- W dzieciństwie uwielbiałam święta, szczególnie te duże, rodzinne spotkania z dziadkami. Największą przyjemnością było jedzenie pierogów, ale też czekanie na Mikołaja i późniejsze wspólne zabawy - opowiada.
- W tym roku wyjątkowo zostajemy w domu, więc będą to skromne święta wśród najbliższych. Cieszę się, że spędzę je w domu, szczególnie po tym całym roku długich i licznych podróży naprawdę brakuje mi odpoczynku i spokojnego czasu w Warszawie. Dla mnie święta to idealny czas, żeby się zatrzymać, odpocząć i odetchnąć. Oczywiście trzeba będzie też zrobić trening, ale z pewnością znajdę chwilę na relaks i spędzenie czasu z bliskimi.
Prezenty: przygotowane wcześniej czy na ostatnią chwilę?
Święta nie mogą się odbyć bez prezentów. Niektórzy sportowcy, jak bracia Krzysztof i Michał Chmielewscy, znacznie wcześniej pomyśleli o upominkach. - Dwa tygodnie przed świętami mieliśmy więc już wszystko gotowe - mówią jedni z najlepszych polskich pływaków, którzy na co dzień trenują w Stanach Zjednoczonych. - Chcieliśmy mieć wszystko kupione przed naszym przylotem do Polski. Zawsze wiemy, co podarować danej osobie, nigdy nie mieliśmy z tym problemu. Tym bardziej, że naprawdę lubimy kupować prezenty.
Również Helena Wiśniewska, brązowa medalistka w kajakarstwie z Tokio, wreszcie miała czas na spokojnie przygotowanie upominków dla swoich bliskich. - To dla mnie coś
wyjątkowego, bo w poprzednich latach, z powodu licznych zgrupowań i treningów, często musiałam zamawiać paczki kurierem bezpośrednio na zgrupowania. Tym razem wszystkie prezenty trafiały prosto do mojego domu, które oczywiście sama pakowałam i nie sądziłam, że dobieranie papieru prezentowego w sklepie sprawi mi tyle radości - śmieje się zawodniczka.
Siostry Aleksandra i Natalia Kałuckie, czyli nasze topowe zawodniczki we wspinaczce sportowej, podkreślają natomiast, że "są dobre w prezenty". - Miałam trzy dni żeby zorganizować upominki dla najbliższych. Największy problem miałam z moją siostrą, bo ona zawsze sobie kupuje co chce i wszystko ma - zaznacza Aleksandra, a Natalia dodaje, że na kupowanie prezentów przeznacza sporo czasu. - Chciałabym, aby każdy wręczony przeze mnie upominek spowodował przynajmniej małą iskierkę szczęścia i zadowolenia – mówi.
Na pewno wiele osób pamięta z lat szkolnych losowanie i kupowanie prezentu danej osobie. Ta tradycja wciąż podtrzymywana jest na amerykańskim Uniwersytecie Colorado Boulder, gdzie studiuje Magdalena Łuczak, jedna z najlepszych polskich narciarek alpejskich.
- W Stanach z całym teamem robimy sobie tzw. secret Santa, czyli losujemy osobę i robimy sobie prezenty związane z tą osobą do 15 dolarów. Wręczamy je potem na wigilii teamowej i zawsze jest dużo śmiechu. To nasza tradycja - opowiada Łuczak. - A jeśli chodzi o bliskich, to prezenty zamawiam do Polski i koniecznie zapowiadam, żeby nikt ich nie otwierał. Paczki czekają aż przyjadę i dopiero wtedy pakuję upominki i podrzucam je pod choinkę.
W tym roku losowanie urządzili również Bukowieccy. - Nie mieliśmy za dużo miejsca na prezenty w samochodzie, więc każdy z nas wylosował innego dorosłego i przygotuje upominek tylko dla niego. To oczywiście niespodzianka, więc nie mogę zdradzić, kogo wylosowałam! - mówi Natalia.
Z kolei Justyna Święty-Ersetic, która wspólnie z Bukowiecką zdobywała w Tokio złoty medal w sztafecie 4x400 metrów, za pomoc w organizacji prezentów musi podziękować swojemu mężowi. - Zazwyczaj upominki miałam już gotowe pod koniec listopada, ale w tym roku wyszło, że kompletuję je na ostatni moment. Na kilka dni przed świętami przyszła ostatnia paczka, a wygląda to tak, że ja zamawiałam upominki przez internet, a mój mąż Dawid jeździł od paczkomatu do paczkomatu i je odbierał - śmieje się nasza lekkoatletka.
Wigilijne smakołyki u naszych sportowców
Sportowcy uwielbiają też świąteczne potrawy, a niektórzy z nich znacznie pomogą w przygotowaniach wigilijnej kolacji czy innych dań na święta. Przykładowo Paweł Fajdek za zadanie od żony dostał przygotowanie warzywnej sałatki i krokietów. Jaki jest tajny przepis pięciokrotnego mistrza świata w rzucie młotem?
- Sałatka? U mnie jest to bardzo proste: ziemniaki, marchewka, pietruszka, ogórek kiszony, jajko, kukurydza, a do tego trochę musztardy i oczywiście majonez. Jeśli ktoś chce zrobić to danie w wersji fit, to zamiast ostatniego ze składników polecam jogurt, choć… w święta można sobie pozwolić na więcej. Potem tylko przyprawić i gotowe - mówi Fajdek.
W święta musi być też słodko, a specjalistkami w deserach są Święty-Ersetic oraz Bukowiecka. Obie z Aniołków Matusińskiego przygotują więc ciasta i nie tylko. - Upiekę sernik i pierniki, a do tego muffiny - zdradza Święty-Ersetic, a Bukowiecka wspólnie z Konradem wpadli na dość niecodzienny pomysł.
- Lubię wigilijne jedzenie i myślałam, żeby je wysłać Paczkomatem, ale bałam się, że się zepsuje. Będziemy więc próbowali robić je na miejscu. Może uda się ugotować barszcz lub pierogi. Na pewno zamiast karpia skosztujemy lokalnych ryb. Na pewno pomogę kleić pierogi i zajmę się deserem, bo jestem w tym niezła. Może będzie to jakiś serniczek?
Wiśniewska natomiast najbardziej czeka na pierogi i jej ulubioną zupę grzybową. - To są smaki, które kojarzą mi się właśnie ze świętami. Jak co roku, lubię bawić się w ozdabianie pierników, to taka jedna z moich ulubionych świątecznych tradycji - opowiada kajakarka.
Z kolei Skrzyszowska po raz pierwszy w życiu na święta… zrobi zupę! - W tym roku wyjątkowo sama zgłosiłam się do robienia barszczu i bardzo mi się to podoba - mówi. - W tym roku zarządziłyśmy, że robimy skromniejsze menu, tylko na potrawy, które faktycznie zjemy ze smakiem. Będą to pierogi, barszcz i śledzie mojej mamy. Choć na co dzień wolę słodkie dania, to w święta raczej bardziej pasują pierogi.
Są też zawodniczki, które na święta przyjadą… na gotowe! To siostry Kałuckie, które ze względu na obowiązki uczelniane i nie tylko dojadą do rodzinnego domu bardzo późno.
- Ostatnio żyję praktycznie na trzy miasta, więc raczej nie planuję przygotowywać żadnych potraw wigilijnych. Czekam jednak na dania mojej ukochanej babci, która co roku gości całą rodzinę. Zaczęłam już myśleć o barszczu czerwonym z uszkami, tym bardziej, że kocham zupy w zimowym okresie! - mówi Natalia. - Do Polski przylatuję dopiero w wigilię. Trochę oszukałam więc system i ominęły mnie przygotowania świąteczne. Nie czułam klimatu świąt przez egzaminy na studiach. Jestem Polką mieszkającą za granicą, więc czekam na barszcz, a w te święta będę tylko jadła - dodaje z uśmiechem Aleksandra.
Zdrowia na pewno, ale czego jeszcze?
Wszyscy sportowcy podkreślają, żeby życzyć im na Nowy Rok przede wszystkim zdrowia, które jest dla nich najcenniejsze w życiu, ale również w sporcie, by mogli swobodnie przygotowywać się do kolejnych ważnych imprez. Czego jeszcze można im życzyć? - Ostatnio śmiałam się, że mam ochotę zadzwonić w sylwestra do wszechświata, żeby przyszły rok był rokiem obfitości i sukcesów, a nie życiowych lekcji - tak na pytanie o marzenia na 2025 rok odpowiada Natalia Kałucka.
Pozostali sportowcy mają nieco mniej filozoficzne życzenia. Oczywiście nie brakuje marzeń związanych z ich startami w 2025 roku, ale niektórzy życzą sobie także pomyślności… na studiach! - Chcielibyśmy zdać rok akademicki z jak najlepszą średnią ocen. Oby się udało! - mówią Chmielewscy, a podobne marzenia ma Aleksandra Kałucka. - Mam nadzieję, że w końcu skończę te studia! - śmieje się brązowa medalistka olimpijska z Paryża.
Siostry Kałuckie chciałyby też razem wystartować w finale wspinaczkowych zawodów Pucharu Świata i się ze sobą zmierzyć. - Jeszcze nie miałyśmy takiej okazji i to byłoby wspaniałe przeżycie - mówią.
Ksawery Masiuk, pływak AZS Uniwersytetu Warszawskiego, który w roku olimpijskim zdobywał medale mistrzostw świata, w przyszłym roku chciałby poświęcić się nie tylko pływaniu. - Na pewno chciałbym bardziej się rozwijać pozasportowo. Rok olimpijski opierał się tylko na pływaniu i bardzo to odczułem na psychice. Chcę jak najwięcej czasu spędzić z bliskimi mi osobami. Jeżeli chodzi o sport, to jeszcze o tym nie myślałem. Po zakończeniu sezonu na krótkim basenie pewnie usiądę i coś ustalę - zdradza reprezentant Polski.
Oryginalne marzenia ma również Łuczak. Oczywiście jej marzeniem jest dobry występ na przyszłorocznych mistrzostwach świata w Saalbach, ale… chciałaby mieć też piękny ogródek w rodzinnym domu. - Chciałabym po zakończonym sezonie czuć, że wszystko, co miałam, zostawiłam na stokach - mówi narciarka. - A nad moim owocowo-warzywnym ogródkiem u rodziców będę jeszcze pracować!