Feralna sytuacja miała miejsce podczas zawodów do lat 18 w Brnie, w których rywalizowali młodzi sportowcy z Polski, Czech, Węgier i Słowacji. W sztafecie 400-300-200-100 m nasz kraj reprezentowali Kacper Kędzior, Oliwier Dondziło, Jakub Sarlej i Szymon Dołęga.
Na ostatniej zmianie biegł Dołęga, który tuż przed metą wyprzedził reprezentanta Czech. Polska sztafeta wygrała ten bieg z czasem 1:54.53, jednak krótko cieszyła się z triumfu. Została bowiem zdyskwalifikowana za niesportowe zachowanie Dołęgi. 16-letni zawodnik na ostatnich metrach spojrzał na wyprzedzanego Czecha i wykonał w jego stronę gest imitujący wystrzał z pistoletu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Wywołało to burzę w naszym kraju. Wielu internautów skrytykowało jego postawę i domagało się od Polskiego Związku Lekkiej Atletyki nałożenia na niego kary. W poniedziałek Dołęga wydał na Instagramie oświadczenie, w którym przeprosił za ten incydent.
"W związku z moim zachowaniem tuż przed zakończeniem rywalizacji w biegu sztafetowym podczas zawodów międzynarodowych w Brnie, chciałbym bardzo przeprosić mojego rywala, moich kolegów z drużyny oraz wszystkich, których uraziłem skierowanym w stronę przeciwnika gestem. Było to zachowanie nieakceptowalne i nie do usprawiedliwienia" - napisał.
"Poniosły mnie emocje i zachowałem się bezmyślnie, co absolutnie nie powinno się zdarzyć. Raz jeszcze bardzo przepraszam i zapewniam, że taka sytuacja nigdy się nie powtórzy" - dodał.
Dołęga jest zawodnikiem klubu SKS Feniks Siedlce. Podczas rozgrywanych w grudniu ubiegłego roku zawodów w Spale ustanowił dwa nieoficjalne rekordy Polski do lat 16. Pokonał dystans 60 metrów w czasie 6,98 sekundy, a w skoku w dal uzyskał odległość 6,72 metra.