Elżbieta Krzesińska urodziła się 91 lat temu - 11 listopada 1934 roku w Warszawie. W wieku 18 lat zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach, gdzie jej daleki skok w konkursie kobiet rozpalił nadzieje na podium.
Decydująca próba została jednak unieważniona po proteście. Sędziowie uznali, że piasek wcześniej dotknął jej warkocz, co zmieniło punkt lądowania i obniżyło wynik. Spadek w klasyfikacji przekreślił realne szanse na medal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowy trening Polaka. Spotkał się z legendą sportu
- Od dziecka miałam długie włosy. Skakałam techniką naturalną, byłam gibka i przy lądowaniu mocno odchylałam się do tyłu. I w Helsinkach ten warkocz pociągnął po piasku. Sędziowie w pierwszej chwili podali, że skoczyłam 592 czy 596 centymetrów. Tym samym wskoczyłam na podium, spychając Węgierkę Gyarmatt na czwarte miejsce - relacjonowała w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl.
Niestety, protest pokrzyżował jej szyki. - Węgrzy, mający wówczas wiele do powiedzenia, wnieśli protest. Konkurs został na krótko przerwany. A później mój wynik skorygowano na 5,62 i spadłam na 12. miejsce - dodała.
Po tamtym ciosie Krzesińska odbudowała się w imponującym stylu. W 1956 roku w Melbourne zdobyła złoto olimpijskie i ustanowiła rekord świata w skoku w dal, potwierdzając dominację w tej dyscyplinie.
Cztery lata później dołożyła srebro w Rzymie. Została symbolem polskiej lekkiej atletyki. Zmarła w 2015 roku, pozostawiając po sobie pamięć o mistrzyni, która urodziła się w Dniu Niepodległości.