Anna Rogowska po nieudanym występie na igrzyskach olimpijskich w Pekinie na kilka miesięcy wypadła ze światowej czołówki. Lekarstwem miało być nawiązanie współpracy z jednym z najlepszych trenerów skoku o tyczce na świecie Leszkiem Klimą. Klima aktualnie trenuje niemiecki Bayer Leverkusen, a jedną z jego podopiecznych jest właśnie Silke Spiegelburg. Rogowska pod okiem Klimy odzyskała formę, której uwieńczeniem był złoty medal mistrzostw świata.
Od tego momentu zaczęły się jej problemy. Niemka zdaniem polskiego trenera zarówno pod kątem fizycznym, jak i motorycznym jest słabsza od Polki. Zdaniem Klimy po słabym występie Spiegelburg w mistrzostwach świata (czwarte miejsce), puściły jej nerwy. - Silke wymogła na niemieckim związku lekkoatletycznym, aby zakazali mi treningów w Leverkusen, a trener Klima musiał się temu podporządkować. Dla mnie jej zachowanie jest śmieszne, zachowała się jak dziecko, ale takie są kobiety. Myślę, że gdyby podobna sytuacja wydarzyła się u mężczyzn, ten drugi tylko zacisnąłby zęby i dalej pracował, aby w uczciwej rywalizacji pokazać swoją wyższość. Tymczasem Niemcy postanowili mnie wyrzucić. Trudno, jakoś sobie poradzimy, a te dwa lata naprawdę dały nam bardzo dużo. Wiele się od trenera Klimy nauczyliśmy i jesteśmy wdzięczni, że mieliśmy okazję z nim współpracować - powiedziała dla Gazety Wyborczej Rogowska.
Więcej w Gazecie Wyborczej.