33 lata temu pękła magiczna granica. Ten rzut przeszedł do historii sportu. Z dopingiem w tle

Michał Fabian
Michał Fabian
Niesamowity rzut Hohna - nazywany przez zagraniczne media "rzutem do wieczności" albo "wiecznym rekordem" - jest do dziś wspominany przez kibiców lekkoatletyki. Jednak o sportowcu nie mówi się tylko i wyłącznie w samych superlatywach. Rysą na jego wizerunku są oskarżenia o stosowanie sterydów. Gdy ujawniono dokumenty dotyczące programu dopingowego w NRD, okazało się, że w aktach widnieje także nazwisko oszczepnika.

Niebieskie tabletki

W książce "Doping Dokumente: Von Forschung zum Betrug" ("Dokumenty dopingowe: od badań do oszustwa") zamieszczono tabelę, z której wynika, że w 1982 i 1984 r. Hohn miał przyjmować Oral Turinabol, czyli środek stosowany w "enerdowskim" sporcie na masową skalę (w 1983 r. leczył kontuzję). Były to niebieskie tabletki produkowane przez koncern Jenapharm. Zawierały testosteron.

Jest nawet dawka z 1984 r. przeznaczona dla Hohna - 1135 mg. W porównaniu z kolegami z kadry była ona raczej niewielka. Innemu oszczepnikowi Detlefowi Michelowi zapisano 1785 mg. Natomiast kulomioci z NRD - Ulf Timmermann (3325 mg) i Udo Beyer (3955 mg) - przyjmowali wręcz końskie dawki.

Sportowiec pochodzący z Neuruppin nigdy nie przyznał się do brania niedozwolonych środków. W 1991 r. w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wręcz kpił z podejrzeń dotyczących jego osoby. - Gdybym brał anaboliki, to rzuciłbym być może ze 120 metrów - powiedział. Później unikał tematu. Gdy w 2009 r., 25 lat po rekordowym rzucie, udzielił wywiadu Erikowi Eggersowi z "Tagesspiegel", na pytanie o doping odpowiedział: "Najchętniej nie chciałbym o tym w ogóle mówić".

Hohn uchodzi za człowieka dość wycofanego, zamkniętego w sobie, niechętnego do zwierzeń. Niemieccy dziennikarze zwrócili uwagę na jego zachowanie po pobiciu rekordu świata w 1984 r. Gdy stadion eksplodował z radości, oszczepnik reagował z dużym spokojem. - Ładna odległość. Byłem przygotowany na rzuty stumetrowe - skwitował.

Czekają na niego Indie

Po zakończeniu kariery został trenerem. Przez pewien czas szkolił Dariusza Trafasa, najlepszego polskiego oszczepnika na przełomie wieków, ośmiokrotnego mistrza Polski. Później Hohn przyjmował propozycje z odległych krajów - m.in. z Kataru, Chin (prowadził m.in. Zhao Qingganga, mistrza i rekordzistę Azji) czy Australii (wciąż współpracuje z australijską oszczepniczką Kathryn Mitchell).

W maju tego roku media w Indiach poinformowały o zatrudnieniu 55-letniego Hohna przez tamtejszą federację. Ujawniono nawet pensję, którą zaoferowali mu Hindusi - 8 tys. dolarów miesięcznie. Niemiec ma przygotować oszczepników z tego kraju do igrzysk w Tokio w 2020 r. Hohn będzie szkolić m.in. Neeraja Choprę, który w 2016 r. na mistrzostwach świata juniorów w Bydgoszczy zdobył złoto i pobił rekord świata w tej kategorii wiekowej (86,48 m).


Pracę w Indiach były rekordzista świata rozpocznie we wrześniu. Obecnie pomaga w przygotowaniach do MŚ w Londynie wspomnianej zawodniczce z Australii, a także Thomasowi Roehlerowi, który - jego zdaniem - będzie pierwszym zawodnikiem "nowej ery" z wynikiem powyżej 100 metrów. - Jeśli Thomasowi dopisze zdrowie, to jest to realny cel - tak Hohn mówił o 25-letnim Roehlerze. - Jest w takim wieku, że jeszcze może się poprawiać i uczyć - dodał.

- Jego wypowiedź stanowi dla mnie wielką motywację. To jasne, że Uwe rzucał kiedyś w innych warunkach, ale to była ta sama dyscyplina i wiele rzeczy można przenieść z "dawnego" oszczepu do czasów obecnych - powiedział Roehler o jedynym człowieku, który posłał oszczep poza granicę 100 metrów.

Czy w najbliższej dekadzie któryś z oszczepników przekroczy granicę 100 metrów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×